Sprzedany dług w VIVUS

Sprzedany dług w VIVUS odkupisz za pół ceny

4.5
(6)

VIVUS jest bez wątpienia najpopularniejszą w Polsce chwilówką, stąd też i pytania o sprzedany dług w VIVUS -ie pojawiają się najczęściej. Jeśli nie spłacasz prawidłowo długu z chwilówki w VIVUS to co właściwie może Ci się przytrafić?

Chwilówka w VIVUS i problem ze spłatą

Gdy przychodzi termin spłaty chwilówki w VIVUS -ie dla wielu następuje krach finansów. Fajnie się wzięło, ale miesiąc minął szybko i trzeba oddać. Ale z czego? No właśnie….

Wydzwaniających windykatorów telefonicznych niekoniecznie to interesuje. Po rozmowach z nimi masz wrażenie, jakby niespłacenie chwilówki w terminie miało wywołać w Twoim życiu szereg kataklizmów. A oni naciskają, naciskają dając Ci bardzo krótki terminy spłaty….

Jeśli w tym momencie dołączasz do większości zastraszonych dłużników i zaczynasz zastanawiać się jak spłacić VIVUS-a pożyczając gdziekolwiek i jakichkolwiek warunkach – zapewne niebawem staniesz się ofiarą własnej pętli długów.

Ale jeśli myślisz zdroworozsądkowo i chcesz mieć nieco więcej realnych faktów o tym, co się stanie gdy nie spłacisz chwilówki, sprawdź możliwość negocjacji z firmą pożyczkową, której jesteś winny pieniądze.

VIVUS – rozłożenie na raty

Pożyczki dla zadłużonych obarczone są sporym ryzykiem dla pożyczającego. Wie o tym doskonale i taki wytrawny gracz jak VIVUS. Wiadomo, że poruszanie się po trudnym terenie wymaga elastyczności. I firma pożyczkowa taka jest, jednak nie może pokazać słabości.

„Świeży dłużnik” musi być potraktowany ostro i bez taryfy ulgowej. Bo przecież odpowiednio zwindykowany ugnie się przed wizją siedmiu plag, jakie czekają nań w przypadku problemów ze zwrotem. Ugnie, pobiegnie, pożyczy i zapłaci. Dlatego dłużnik na początkowym etapie windykacji nie otrzyma żadnej zgody na rozłożenie długu na raty.

Jeśli jednak uda mu się Vivus-a (czy jakąkolwiek inną firmę pożyczkową) przetrzymać i pokazać, że jest świadomym dłużnikiem, propozycja rat przyjdzie sama od bezsilnych windykatorów. Ileż razy mogą w kółko powtarzać te same slogany o strasznych konsekwencjach widząc, że dłużnik nic sobie z nich nie robi?

Nie da się zastraszyć kogoś, kto się nie boi. Dlatego świadomy dłużnik dostaje to, co chce. Nieświadomy robi to, czego chce windykator. Czyli najczęściej szuka pożyczki na spłatę zadłużenia i tym samym przenosi swój problem do innej firmy pożyczkowej. Problem oczywiście powiększony o dodatkowe koszty kolejnej pożyczki.

Sprzedany dług w VIVUS

A co w sytuacji, gdy świadomy dłużnik nie jest zainteresowany rozłożeniem na raty chwilówki w VIVUS -ie? Cóż mogą zrobić mu windykatorzy w sytuacji, gdy mówi on, iż pieniędzy nie ma i nie wiadomo kiedy będzie miał?

Nie interesują go raty w VIVUS -ie ani żadna inna forma spłaty na już . On spłaci – powtarza jak mantrę – kiedy będzie miał.

Czy VIVUS zaczeka na pieniądze nie wiadomo ile? Czy VIVUS wejdzie na drogę prawną licząc, że z tak świadomego dłużnika cokolwiek ściągnie komornik?

Przecież jak mówi doświadczenie jest więcej niż pewne, iż posiada on szereg zabezpieczeń przed komornikiem: majątek na osoby trzecie, dochody w postaci niemożliwej do egzekucji, a na dodatek Ci co sprytniejsi konto bankowe, którego nie zajmie komornik.

Dlatego w przypadku dłużnika, który nie rokuje większych szans, myśląc zdroworozsądkowo VIVUS może dokonać cesji tego długu np. na swoją spółkę – córkę.

Sprzedany dług w VIVUS odkupisz za pół ceny

Jeśli VUVUS sprzeda Twoje zadłużenie to nie po to, aby „szarpać” się z Tobą po sądach, komornikach czy zlecać windykację firmom windykacyjnym. Efekt będzie bowiem taki, że firma wyda na to wszystko pieniądze, a Ty wciąż będziesz dłużnikiem. Odsprzedając dług firma odzyskuje część pieniędzy, a o ich odzyskanie martwi się już nowy wierzyciel.

Dlatego po sprzedaży długu prawdopodobnie pełnomocnik nowego wierzyciela zaproponuje Ci odkupienie tej wierzytelności nawet za 50% wartości.

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 4.5 / 5. Liczba głosów: 6

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Zostaw swój komentarz...