Giełda długów – czy można podać publicznie dane dłużnika?
Dowiedziałeś się, że jesteś widoczny giełdzie długów i zastanawiasz się, czy można podać publicznie danej dłużnika w sposób legalny? Czasem wstyd przed znajomymi jest największą motywacją do spłaty długu. Zwłaszcza dla osób, które dług uważają za jakieś piętno i coś wstydliwego. Na to tylko czekają giełdy dłużników.
Dla Ciebie życie z opinią tego, który nie spłaca zobowiązań, to przysłowiowa „bułka z masłem”? Nie trać czasu na czytanie dalej. Powiedzmy sobie po co, jak i na jakiej podstawie wierzyciele upubliczniają dług na giełdzie dłużników (czym ona różni się od listy dłużników już tłumaczyliśmy).
Po co informacja o Twoim długu pojawia się w internecie?
Tak jak wspomniałem – może to być najskuteczniejsze rozwiązanie, jeśli na dłużnika nie działają ni prośby, ni groźby. Ostatnią deską ratunku bywa puszczenie informacji o długu w powszechny obieg. A jak upublicznić to wiadomo, najlepiej w Internecie. Takiego zasięgu nie ma żadne medium. Przysłowiowy „Nowak” nie jest szczęśliwy, gdy w Google po wpisaniu nazwiska widzi, wraz z milionami rodaków w kraju i poza nim, informację, że komuś jest dłużny. Nie we wszystkich środowiskach jest to przecież „trendy”.
Z tego właśnie powodu powszechną praktyką staje się wrzucanie danych dłużników do sieci, jeśli uporczywie nie spłacają swoich zobowiązań. Z tego rozwiązania korzystają głównie fundusze sekurytyzacyjne i profesjonalne firmy windykacyjne. Nie brak jednak w tym gronie przedsiębiorców, walczących z dłużnikami na własną rękę.
Jak dane dłużnika trafiają do internetu.
Nie dzieje się to ot tak. Przecież aby informacja o długu była dobrze rozpowszechniona musi przede wszystkim znaleźć się w wynikach wyszukiwania. Poza tym aby opublikować dane trzeba spełnić różne techniczne formalności, aby nie narazić się na zarzuty ze strony dłużnika.
Dlatego powstały giełdy dłużników. W zamyśle niby sprzedają długi, co można wykorzystać na różne sposoby – pisaliśmy jak z długu można zrobić sobie promocję na usługi. Ale przede wszystkim informacja puszczona w świat ma wywierać presję na dłużniku. Zatem na owych giełdach pełno ofert sprzedaży długów. Jak się coś sprzedaje, to trzeba to opisać, dlatego dane dłużnika z przybliżonym adresem zameldowania trafiają na giełdę dłużników. Giełda długów dzięki skali działalności zapewnia wierzyciela, że informacja o długu będzie łatwa do znalezienia. Dodatkowo giełdy prowadzone są przez firmy, które od strony prawnej są dobrze przygotowane na pomstowanie dłużnika.
Czy upublicznienie danych dłużnika jest legalne?
Odpowiedź jest dosyć oczywista: polskie prawo jasno uregulowało tę kwestię – upublicznienie danych dłużnika jest w pełni legalne. Pomimo tego, że wzbudza to wiele emocji i niektórzy mają wiele wątpliwości co do wystawiania wierzytelności na giełdzie długów.
Mamy zatem Ustawę o ochronie danych osobowych:
„1. Przetwarzanie danych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy:
5) jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych albo odbiorców danych, a przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą.”
Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych [Dz.U.2016.0.922 t.j. ] art. 23 ust. 1 pkt 5
O co chodzi precyzuje ust. 4 przywoływanego artykułu 23-go:
„4. Za prawnie usprawiedliwiony cel, o którym mowa w ust. 1 pkt 5, uważa się w szczególności:
1) marketing bezpośredni własnych produktów lub usług administratora danych;
2) dochodzenie roszczeń z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej.”
Natomiast podstawę swojej działalności giełdy długów opierają na zapisach art. 4 ustawy o udostępnieniu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych [Dz.U.2018.0.470 t.j. – Ustawa z dnia 9 kwietnia 2010 r]
RODO a giełda dłużników
RODO pozwala na upublicznianie danych dłużników. Wejście w życie przepisów Rozporządzenia Ogólnego o Ochronie Danych Osobowych (RODO) nie wprowadziło zbyt wielu zmian w tym temacie.
RODO stanowi, że przetwarzać dane osobowe można w prawnie uzasadnionych celach (zobacz podobieństwo do cytowanego powyżej fragmentu ustawy). Zatem wierzyciel może legalnie przetwarzać dane osobowe dłużnika, nawet jeśli nie uzyskał na to jego zgody. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zlecił sprawę firmie profesjonalnie zajmującej się dochodzeniem roszczeń.
Jak długo można publikować dane dłużnika?
Jeśli jesteś dłużnikiem i Twój wierzyciel zdecydował się sprzedać dług na giełdzie dłużników, to może to robić dopóki istnieje powód, czyli dług. Zatem jeśli wierzyciel osiągnie cel i odzyska dług, nie może już publikować Twoich danych. Czyli sprawa ma się w tej kwestii identycznie jak w BIG-ach.
Jakie dane dłużnika można znaleźć w internecie?
Jeśli wykonałeś zadanie z początku tego tekstu, zapewne już wiesz, że mogą to być:
- imię i nazwisko,
- miasto i ulica zamieszkania,
- wysokość długu,
- okres w jakim powstało zadłużenie,
- tytuł zadłużenia,
Zatem nie wszystkie, ale wiele. Byle tylko wierzyciel mógł dowieść, że są niezbędne do określenia wierzytelności i osiągnięcia prawnie uzasadnionego celu. Czyli po imieniu mówiąc – odzyskania kasy.
Jeśli dłużnikiem będzie firma lub przedsiębiorca, to ponadto mogą być to:
- nazwa firmy,
- numer nip,
- dane z KRS (które i tak można jawnie zdobyć).
Giełda długów – musisz dostać ostrzeżenie
Zatem wierzyciel nie może wystawić informacji na giełdzie długów za Twoimi plecami. Powinien wysłać Ci pismo o upublicznieniu danych, z informacją że Twoje dane zostały zamieszczone na giełdzie długów wraz z informacją o wysokości zadłużenia.
Jakie informacje powinno zawierać jeszcze takie pismo:
- dane wierzyciela,
- aktualny stan zadłużenia,
- z czego wynika dług (np. numer nie zapłaconej faktury).
- kiedy upłynął termin płatności,
- ile wynoszą odsetki
- o doliczeniu opłaty w wysokości 40 EURO.
- dodatkowo nr.konta, na które powinny wpłynąć pieniądze z tytułu zadłużenia,
- kto jest administratorem jego danych osobowych,
- na podstawie jakich przepisów prawa nastąpiła publikacji danych.
Nie wściekaj się, tylko działaj.
Oczywiście taka publikacja danych o Twoim długu stawia Cię najczęściej w negatywnym świetle i zapewne podważa zaufanie do Ciebie. Może to być dotkliwe jeśli prowadzisz firmę. Jawny dług może przełożyć się na stratę klientów oraz reputacji, na którą pracowałeś latami.
Niejeden w takiej sytuacji reaguje nerwowo, wyzywa, straszy sądem i pomstuje na nielegalność takich działań Ty jednak weź głęboki oddech. Gdy wierzyciel uderza już w takie tony, że sięga po giełdy dłużników, to znaczy, że dojrzał do rozmów. Poważnych, partnerskich rozmów nad Twoim długiem, a stąd już tylko krok do tego co tak często opisujemy: umorzenia części długów lub spłaty w atrakcyjnych ratach.
Jedno i drugie rozwiązanie przyniesie Ci korzyść w postaci usunięcia z giełdy długów i dłużników.
Mam około 90000 do oddania w chwilówkach i parabankach i nie chcę brać kolejnych pożyczek. Mam po kilkanaście telefonów dziennie i każdy chce na już.Czy można na to poradzić żebym spłacał w możliwych ratach.
Polecam Panu zapoznać się z naszą ofertą https://mamdlugi.pl/jak-wyjsc-z-dlugow-w-parabankach-i-chwilowkach/