Dlaczego nie otworzę konta w Millennium Bank w 10 krokach
Chcesz wiedzieć dlaczego nie otworzę konta w Millennium Bank w 10 krokach? Bo nie otworze go i w pięciu. Jednak wiedz, że to artykuł dla maniaków, co to każde konto chcą przetestować i otworzyć bez opuszczania fotela. Jeśli jesteś zwykłym użytkownikiem konta, to zapewne te problemy są Ci obce.
Jeśli masz problemy finansowe, konto Millennium będzie miało dla Ciebie wiele zalet – jak karta prepaid czy dosyć ciekawa polityka udzielania kredytów. To, co spotkało mnie, w obliczu tych zalet, zapewne jest nieistotne. Np. gdy pomimo złej historii kredytowej zobaczysz taką ofertę:
Z chęcią przekonałbym się na własnej skórze, jakie kwoty pojawiłyby się w takiej ofercie, gdybym został właścicielem konta w Millennium. Zwłaszcza, że widziałem już przypadki, kiedy propozycje dostawały nawet osoby z komornikiem na karku. Czy to przypadek, czy celowa polityka banku Millennium, nie wnikam.
Zatem to, co mnie spotkało, być może jest mało istotne. Jednak, do diaska, nie dla mnie. Pomyślałem:
Zakładałem konta w wielu bankach, to czemu nie otworzę konta w Millenium?
Ja lubię zakładać konta w bankach. Rachunki otwieram od lat, jednak na poważnie rozpędziłem się, gdy powstała możliwość otwarcia konta na odległość. Od tej pory każdy impuls i ciekawa oferta jest preludium do otwarcia jakiegoś nowego konta. Wcześniej zniechęcała mnie często papierologia, która zawsze kojarzyła mi się z urzędami. I od tamtej pory, na każdy objaw zacofania technologicznego banku reaguję alergicznie. Nie chwaląc się sporo przerobiłem już w swoim życiu:
- konta tradycyjne – wielu z Was nie pamięta pewnie czasów gdy konto otworzyć można było tylko w oddziale, a bankomatów w Małopolsce było tyle ile dzisiaj Bentleyów w Polsce – niewiele?
- konta on-line – gdy pojawił się mBank nie czekałem ani chwili,
- rachunki oszczędnościowe (takie bez ROR-u),
- rachunki do kart kredytowych – ach te czasy gdy wciskano je na kasach w marketach, a akwizytorzy Citibanku chodzili (tak chodzili) po mieście i wciskali to, niczym równie popularną chemię z Niemiec,
- lokaty w SKOK-ach (np. na dzieci – SKOK-u już nie ma, a o odkupie udziałów nikt rozmawiać nie chciał),
- konta w instytucjach płatniczych zanim ktoś wyśnił u nas Revoluta,
- itd. itp.
Taki impuls poczułem ostatnio, gdy Millennium Bank obwieścił wszem i wobec, że można otworzyć konto robiąc sobie selfie. Zupełnie nie ruszając się z domu.
Pomyślałem: „ha, sprawdźmy to” Przy okazji będzie materiał do artykułu jak otworzyć konto w Millennium bank w iluś tam krokach. Materiał jest, jednak nie taki jakiego oczekiwałem. Czas opowiedzieć co się wydarzyło i…
Dlaczego nie otworzę konta w Millennium Bank w 10 krokach
Otwarcie konta w Millennium bez wizyty w oddziale nie robi wrażenia. Co innego bez wizyty kuriera. To było dla mnie niczym kiedyś możliwość otwarcia konta w banku X dzięki posiadaniu konta w banku Y. Oj, niektórzy nieźle z tym kombinowali. Ale ja nie o tym.
Zobaczyłem ofertę pozwalającą otworzyć konto z wykorzystaniem selfie. Potem oczy uderzyła dodatkowa promocja. Jeszcze trochę później, w mało popularnym, jeśli chodzi o opinie, miejscu w necie (takim gdzie raczej nie pisze się pod publikę), znalazłem dwie takie informacje:
„Pomimo informacji iż konto będzie założone w ciągu 15 minut po 12 godzinach nadal brak dostępu do rachunku”
oraz
„Jeżeli algorytmy są takie mądre to powinny wiedzieć, że mam już inny produkt w Millenium i nie mogę skorzystać z promocji.”
źr. goodie.com
Przy takim zestawie nie było już odwrotu. Długo się nie zastanawiałem.
Ja kontra nowoczesne technologie
W sobotę pogoda dopisała i uzbroiła mnie w dobre samopoczucie. Pogoda jest ważna, gdy w czasach epidemii koronawirusa utknęło się na końcu świata znającego LTE i wniosek trzeba wypełniać na balkonie. Gdyby nie dobre samopoczucie, zapewne nie czytalibyście tego, a z potokiem „superlatyw”, nie nadających się do publikacji, musiałaby uporać się okoliczna fauna.
Zatem w sobotni poranek:
- Przyszykowałem dowód.
- Przeczyściłem obiektyw w aparacie smartfona, to ważne. Zapewne przekonał się o tym ktoś, kto próbował założyć konto firmowe w Revolucie. Zrobiłem to też, by przy okazji uniknąć sarkastycznego komentarza ze strony mojego smartfona, że zdjęcia z czystym obiektywem wychodzą ładniejsze.
- Twarz doprowadziłem do poziomu „dupcia niemowlaka”. To na wypadek gdyby cudowne technologie biometryczne miały problem z zarostem połączonym z bez mała dekadą, jaka upłynęła od czasu zrobienia fotografii. A że nazywam się zupełnie inaczej niż Grey, to ząb czasu naruszył oczywiście mnie, a nie wizerunek w dowodzie. Z dołami pod oczami będziesz sobie musiała poradzić, pomyślałem przekraczając próg balkonu. Pamiętaj, konto przez Selfie otworzysz tylko ze smartfona lub tabletu. Zupełnie jakby laptopy nie miały wbudowanych kamer i slotów na kartę SIM. Sprawdziłem to dla formalności, na komputerze mamy taki oto komunikat:
Parę klików w przeglądarce telefonu i jest, oto ona, metoda on-line: - Teraz parę linijek z danymi i:
„Przepraszamy, nie możesz podpisać umowy w wybrany sposób. Zapraszamy do dowolnego oddziału Banku Millennium”
Koniec, dochodzę do punktu „nie otworzę konta w Millennium Bank w 10 krokach”, ba jak widzisz, nieźle naciągałem procedurę aby dojść do pozycji numer pięć. Ale to nie koniec tej przygody, a w zasadzie można powiedzieć, że najlepsze dopiero przed nami. Tak jak lubię otwierać konta, tak nienawidzę nic nie wyjaśniających komunikatów. Muszę się dowiedzieć o co chodzi,
dlaczego odmawiają mi założenia konta on-line w Millenium?
Chcę po prostu mieć jasną informację. Spodziewałem się rożnych scenariuszy, zwłaszcza po owych przytaczanych powyżej komentarzach. Co innego jednak czekać w nieskończoność – na to byłem przygotowany bo sobota, bo święta. Inną sprawą jeszcze jest zostać odprawionym bez promocji – chociaż konta w Millennium Bank prywatnie nie otwierałem. Ale takie – ubieraj buty! Do mnie? W XXI wieku? Czy tam rozsądek poszedł na kwarantannę? Nie ukrywajmy, nawet gdybym miał zamiar iść do oddziału w normalnych okolicznościach przyrody, to w czasach pandemii taki komunikat brzmi jak „dobra, nie zawracaj głowy”. Ja jednak jeszcze chwilę pozawracam.
Klikam ikonkę czatu i leci to tak:
Rozumiecie? Musze iść do oddziału, gdyż jestem osobą upoważnioną do obsługi konta w firmie. Dodam, że nie jest to jednoosobowa działalność gospodarcza (co zresztą widać w korespondencji). To spółka i to ona ma umowę z bankiem. Jutro może ona mieć inne władze i innych właścicieli, a ja mogę tam nie pracować. Najwyraźniej dla Millennium Banku to bez różnicy. To co, że ja nie jestem ich klientem – nie mogę otworzyć konta on-line i już.
Na tym etapie ja kończę swoje podchody, a bank traci klienta. Nawet mimo tego, że ten bank ma bardzo pozytywne opinie jeśli chodzi o; ofertę produktową dla klienta indywidualnego i przyjazny panel klienta. Ja przed oczami mam panel bankowy dla firm, który przy innych bankach wygląda jak Tico przy Jag-u. Wszystko to przyprawione zaproszeniem do zwiedzania oddziału. Jeśli ktoś lubi narzekać na poziom kompetencji w SKOK-ach, może powiedzieć, przejęli SKOK to obsługują jak SKOK. Większą żenadą było chyba tylko otwieranie konta firmowego w City Handlowym, gdzie numer firmowego konta był, jeszcze nie tak dawno, dyktowany przez konsultantkę w trakcie rozmowy telefonicznej.
Żegnaj Millennium Bank-u!