Dobry dłużnik i zły dłużnik parabanków

5
(4)

Dłużnik parabanków, wplątany w sieć pożyczek pozabankowych, biorący pożyczki na spłatę wcześniejszych pożyczek. Wydający pożyczane na lichwiarskich warunkach pieniądze w pewnym etapie już tylko na spłatę długów. Ze strachu przed konsekwencjami, jakie i tak go czekają….

Jeśli ten wstęp dotyczy Ciebie – powinieneś bardzo dokładnie przeczytać ten tekst. Choć jego forma jest swobodna, dotyka on spraw bardzo poważnych. Nierzadko powodujących rozpad rodziny lub próby samobójcze.

Wielu zadłużonych w parabankach i mających kłopoty ze spłatą chce za wszelką cenę być dobrymi dłużnikami. I pokazać, że się starają spłacać, choć nie mają z czego. O tym, jaki popełniają przez to błąd, wiedzą firmy windykacyjne i parabanki. Teraz możesz wiedzieć i Ty.

Paweł i Gaweł mają długi pozabankowe

Pamiętasz wierszowaną bajkę Fredry „Paweł i Gaweł”? Zapewne tak, wszak każde dziecko nie raz słyszało ten utwór czytany przez rodziców, dziadków, nianie czy przedszkolanki. Idealnie oddaje owa rymowanka sytuację, o której chcę dziś opowiedzieć. W tej opowiastce Paweł i Gaweł co prawda nie będą „w jednym stali domu”, ale będą mieli długi. W parabankach.

I analogicznie jak w wierszu – Paweł będzie spokojny i nie „będzie wadził nikomu” w tym oczywiście swoim wierzycielom. Gaweł zaś parabankom i windykacji będzie „najdziksze wymyślał swawole”.

Czyli Paweł to dobry dłużnik parabanków, Gaweł natomiast ten z najgorszych. Będzie – przez analogię do bajki – również morał. Który dedykuje każdemu zadłużonemu w parabankach….

Dobry dłużnik parabanków Paweł żyłą złota dla wierzycieli

Paweł stracił płynność finansową i ratował się drogimi pożyczkami dla zadłużonych. Bez patrzenia na koszty, był tak zdeterminowany, aby spłacać poprzednie długi, że wziął aż 5 pożyczek pozabankowych. Czystej wody lichwę. W sumie 40 tysięcy złotych.

Ale ponieważ pieniądze z drogich pożyczek poszły na spłatę, nie było już Pawła stać na spłatę rat pozabankowych pożyczek. Nikt też nie chciał go kredytować. Parabanki raz dwa wypowiedziały umowy i zaczęły naliczać odsetki karne. Uruchomiły również zewnętrzne firmy windykacyjne. Telefon Pawła rozgrzał się do czerwoności. On ze strachu przed telefonami i SMS-ami z firm windykacyjnych ledwie funkcjonował. A te „orały mu psychę” coraz to bardziej wymyślnymi scenariuszami działań. Mówiły, że przyjdą i wyniosą mu wszystko z domu, że powiedzą w pracy o długach. Że zaraz komornik puści go w skarpetkach.

Głupiutki Paweł łykał wszystko jak młody pelikan. Nie wiedział (bo i skąd, w szkołach tego nie uczą), że firma windykacyjna może co najwyżej poprosić o zwrot długu. I na tym jej kompetencje się kończą. Ale przez niewiedzę i strach paraliżujący Paweł nie myślał racjonalnie. Prosił i błagał, aż wreszcie osiągnął cel. Firmy windykacyjne pozwoliły mu spłacać po ile może. Ale nie mniej niż 100 zł na każdą pożyczkę.

Paweł płaci i cieszy się spokojem drogo kupowanym

Nie wie jednak, że za ten spokój słono płaci. Zarabiając 2000 zł wyrzuca w błoto 1/5 swoich zarobków. Dlaczego wyrzuca w błoto? O tym na końcu. Teraz musisz zrozumieć dlaczego firmy windykacyjne działające dla parabanków są takie namolne. I potrafią – jeśli im się na to pozwoli – dzwonić po 20 razy w ciągu dnia. Firma windykacyjna dostaje od wierzyciela sprawę na bardzo krótki okres obsługi. Jeśli nie zmotywuje dłużnika do spłaty – w jej miejsce wchodzi kolejna. A w kolejce czekają następne i następne. Dla firm windykacyjnych to walka o byt. A dłużnicy zastraszeni jak Paweł naturalnym pożywieniem.

Zatem nie z dobroci dostał Paweł zgodę na płacenie tyle, ile może. Te wpłaty to dla firmy windykacyjnej przedłużenie okresu obsługi. Wszak cel osiągnęły – dłużnik zaczął płacić.

Tyle tylko, że Paweł nie wie, że wydając 400 zł miesięcznie nie spłaca swojego zadłużenia. Dlaczego tak jest – dowiesz się wkrótce.

Gaweł przepił chwilówki i ma to gdzieś

Zerknijmy tymczasem co dzieje się u Gawła. Ten również pożyczył 40.000 zł. Kasa szybko poszła. Markowe telefony, laptop do gier, kluby nocne i przygodne panienki. Gaweł był królem dzielni przez kilka tygodni. Aż kasa z parabanków się rozeszła. Zaczęła się szara rzeczywistość dłużnika – windykacja.

Z nią Gaweł problemu nie miał żadnych. Żaden windykator przez telefon nie był w stanie z nim porozmawiać, gdyż Gaweł, słysząc żądanie windykatora płci męskiej podania daty urodzenia, mówił zawsze: „a co, męża szukasz, pedale?”

Gdy zaś dzwoniła do niego windykatorka i chciała zweryfikować go w ten sam sposób – w odpowiedzi słyszała, żeby najpierw przysłała mu SMS-em zdjęcia cycków, to się zastanowi.

dłużnik parabanków

Firmy windykacyjne były bezbronne. Bez weryfikacji dłużnika nie mogły wdrożyć w życie swoich socjotechnicznych sztuczek. Zmieniały się nieustannie i każda kończyła tak samo: zamiast tłumaczeń dobrego dłużnika słyszały bluzgi, rechoty lub sapanie. Tak, Gaweł lubił słysząc młody, żeński głos z firmy windykacyjnej sapać do słuchawki jak stary satyr.

Dzięki swojemu podejściu do windykacji Gaweł nie cierpiał katuszy psychicznych. Ba, dobrze się bawił. Aby Cię nie zmyliła jego postawa – Gaweł doskonale wiedział, że długi musi spłacić. I odkładał sobie co miesiąc określoną kwotę.

Wbrew pozorom i zachowaniu Gaweł miał – w przeciwieństwie do Pawła – sporą wiedzę na temat wychodzenia z długów. I wiedział, że na tym etapie musi pogonić wszelakie firmy windykacyjne…. Dlaczego – czytaj dalej.

Pozbądźmy się złego dłużnika, zostawmy dobrych – tak działają parabanki

Minęło kilka miesięcy. Paweł w dniu wypłaty przelewał 400 zł na spłatę długów. Gaweł odkładał na późniejszą ich spłatę. Firma windykacyjna ciągle monitorowała Pawła, czy płaci. Do Gawła nie dzwonił już nikt.

Zamiast telefonów pojawił się u niego listy. List z KRUK-a, informujący, że parabanki sprzedały jego długi KRUK-owi właśnie. Kolejny z Ultimo, który oznajmiał to samo. Parabanki widząc. że na Gawła nie działa windykacja, nie ryzykowały próby uzyskania sądowego nakazu zapłaty. Czuły pismo nosem, że Gaweł to zły dłużnik.

Zły – dla wierzyciela znaczy świadomy.

I że w przypadku złożenia pozwu i uzyskania np. w e-sądzie nakazu Gaweł złoży sprzeciw od nakazu zapłaty. W którym zarzuci im złamanie ustawy antylichwiarskiej, a sąd przychyli się do tego i oddali pozew w części tzw. lichwiarskiej. Mówiąc wprost: Gaweł będzie miał do zapłaty tylko tyle, ile faktycznie dostał na konto. Dlatego w przypadku Gawła

parabanki sprzedały długi do KRUKA i Ultimo

Co to oznacza dla złego dłużnika Gawła i każdego innego dłużnika, którego wierzytelności od parabanków kupiły firmy typu KRUK i Ultimo?

Olbrzymie możliwości.

Taki dłużnik może zawrzeć ugodę, na mocy której jego dług zostanie rozłożony na kilkadziesiąt bezodsetkowych rat. Może również uzyskać znaczące umorzenie w przypadku spłaty jednorazowej.

O tym, co i ile może zyskać dłużnik, którego dług został sprzedany, przeczytasz w naszym artykule u umorzeniach długów.

Dobry dłużnik – finansowe perpetuum mobile

Skoro wiemy już, co stało się z długami Gawła, czas przyjrzeć się dobremu dłużnikowi Pawłowi. W tym samym czasie, w którym Gaweł doprowadził do sprzedaży długów, Paweł wydał 3000 zł na pokazywanie, że jest dobry i się stara. W ciągu roku wyda na ten cel aż 4800 zł. Bo taką sumę daje 12 rat po 400 zł Parabanki w tym czasie naliczą mu tytułem odsetek karnych …. 5600 zł (14% z 40 tysięcy złotych).

Czy teraz już rozumiesz, szanowny czytelniku, dlaczego Pawły są uwielbiane przez parabanki i firmy windykacyjne? Jeśli jeszcze nie, to powtórzę liczby:

Paweł w ciągu roku wpłaci na konto parabanków 4800 zł. W tym czasie jego dług powiększy się o 5600 zł. Finalnie Paweł zwiększy swoje zadłużenie o 800 zł pomimo tego, że co miesiąc regularnie płaci 400 zł.

Dlatego wcześniej napisałem, że Paweł – dobry dłużnik parabanków wyrzuca pieniądze w błoto….

Dobry dłużnik parabanków robi krzywdę sobie samemu

Olbrzymia większość dłużników to Pawły. Starają się pokazać, że są uczciwi i płacą. Ilu z nich ma świadomość, że nie spłaca swoich długów, a karmi parabanki za darmo. Ilu zdaje sobie sprawę, że stan taki może trwać latami i będąc dobrymi dłużnikami są dobrzy, ale dla parabanków? Że pracują na ich dobrobyt, odbierając sobie i swojej rodzinie na przykład wakacje….

Czasami trzeba być egoistą jak Gaweł. W nierównej grze z parabankami, wspieranymi przez agresywną windykację, dobry dłużnik parabanków zawsze będzie dostarczycielem pieniędzy. Niewolnikiem opłacającym się za święty spokój.

U naszych bohaterów to Gaweł ma święty spokój. I zaczyna wychodzić z długów, ale mając świadomość prawną, robi to tak, aby osiągnąć dla siebie największą korzyść. Wie doskonale, że Ultimo czy KRUK umarzając mu nawet 70% procent długów i tak na nim zarobią. Skoro kupili jego dług za 13-14% jego wartości.

Paweł chciał być dobry. I jest. Jego zadłużenie się powiększa, a on pomimo tego co miesiąc wyrzuca w błoto kolejne 400 zł.

Miał być morał. Więc będzie.

Bycie dobrym i uczciwym człowiekiem nie wyklucza bycia złym dłużnikiem. Gdyż w przypadku parabanków dobroć dłużnika zostanie wykorzystana bez żadnych skrupułów. A dobry dłużnik będzie drenowany z pieniędzy latami. I nawet, gdy po pewnym czasie zrozumie swój błąd, okaże się, że spłacił swoje długi już dwukrotnie. Ale na papierze wciąż ma potężne zadłużenie…..

Jakim chcesz być dłużnikiem?

Jeśli czytasz ten tekst, gdyż jesteś dłużnikiem parabanków i zrozumiałeś jego przesłanie – masz wybór. Być dobrym lub złym dłużnikiem. Jeśli chcesz, aby nasi specjaliści pomogli Ci wybrać właściwą drogę – skorzystaj z najprostszej formy pomocy dla zadłużonych w parabankach.

Zleć analizę swojego zadłużenia i uzyskaj opinie eksperta. Wyboru s wojej drogi dokonasz samodzielnie po jej przeanalizowaniu.

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 4

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Zostaw swój komentarz...