samochod poleasingowy 1 | Jeden z najczarniejszych scenariuszy dla leasingobiorcy to doprowadzenie do sytuacji, w której firma leasingowa odbiera samochód. Czyli przedmiot leasingu. W tym artykule omówię najczęściej spotykane zachowania dłużników, powielane przez nich błędy oraz przekażę kilka rad, który być może pozwolą przyszłym dłużnikom uratować swój leasingowany pojazd przed odstawieniem na parking. Artykuł będzie ilustrowany zdjęciami samochodów odebranych dłużnikom, a udostępnionym mi przez jedną z firm leasingowych.

Odbiór samochodu przez leasing – co robić, gdy windykator puka do drzwi?

4.6
(27)

Jeden z najczarniejszych scenariuszy dla leasingobiorcy to doprowadzenie do sytuacji, w której firma leasingowa odbiera samochód. Czyli przedmiot leasingu. W tym artykule omówię najczęściej spotykane zachowania dłużników, powielane przez nich błędy oraz przekażę kilka rad, który być może pozwolą przyszłym dłużnikom uratować swój leasingowany pojazd przed odstawieniem na parking. Artykuł będzie ilustrowany zdjęciami samochodów odebranych dłużnikom, a udostępnionym mi przez jedną z firm leasingowych.

UWAGA: TEN ARTYKUŁ DOTYCZY KRYZYSOWEJ SYTUACJI ODBIORU POJAZDU.

Ten przewodnik skupia się na ostatnim, najbardziej dramatycznym etapie – fizycznym odbiorze samochodu. Jeśli nie chcesz do tego dopuścić, sięgnij po bazę wiedzy z serii naszych artykułów:

Wypowiedzenie Umowy Leasingu – co robić, aby ją wznowić

Kiedy firma leasingowa decyduje się na odbiór samochodu?

Leasingodawca nie robi tego nigdy bez powodu. Przyczyną realizacji tego najgorszego dla dłużnika rozwiązania jest wypowiedzenie umowy leasingu i brak pozytywnych efektów prowadzonych działań windykacyjnych. Oczywiście prawie każda firma leasingowa odbiór samochodu traktuje jako ostateczność i dłużnik zawsze ma sporo czasu, aby takiego rozwiązania uniknąć.

Z mojego doświadczenia w obserwacji działań i zachowań firm leasingowych na polu windykacji wysnuwa się teza, że większe pole manewru negocjacyjnego mają ci dłużnicy, którzy są obsługiwani przez windykację wewnętrzną, czyli pracowników firmy leasingowej. Obsługa zewnętrzna, a mam tutaj na myśli wynajęte firmy trudniące się windykacją, to ruletka. Niestety, w wielu przypadkach rosyjska. Wielu pracowników firm zewnętrznych już na starcie informuje dłużnika, że umowy nie da się uratować, skoro oni dostali zlecenie. Jest to oczywiście wierutna bzdura.

Uratować da się (jest to również wynik mojej obserwacji, a więc trzeba traktować to jako doświadczenia czysto subiektywne) powyżej 90% wypowiedzianych umów leasingu. Ale przeciętny dłużnik o tym nie wie. Słyszy od windykatora termin zwrotu pojazdu i wielokroć powieloną informację: „z tą umową nie da się nic zrobić”.

Pułapka fałszywego autorytetu: Dlaczego windykator zewnętrzny wprowadza w błąd?

Przeciętny dłużnik nie ma powodu, aby nie wierzyć windykatorowi. Występuje on bowiem jako pełnomocnik firmy leasingowej, a więc z założenia jest wiarygodny. I dłużnik nie sprawdza tej wiarygodności, co w konsekwencji może skutkować tym, że poddaje się bez walki. W konsekwencji poddania się traci szansę na uratowanie umowy i leasingowanego samochodu.

Lub nie poddaje i wierzy, że może windykator zmieni zdanie. Prowadzi z nim rozmowy, błaga, prosi, czasem grozi – tracąc w ten sposób cenny czas. Zapamiętaj: windykator terenowy z firmy zewnętrznej nie jest w sprawie osobą decyzyjną. I nie ma mocy sprawczej, aby wypowiedzianą umowę przywrócić. Ba, nie ma możliwości, aby decydować o warunkach wznowienia.

Oczywiście każdy windykator zewnętrzny ma w firmie leasingowej koordynatora, który albo jest osobą decyzyjną, albo z osobą decyzyjną ma bezpośredni kontakt. I to przez niego można swoją prośbę przekazać do centrali, w praktyce na biurko dyrektora departamentu windykacji. Tyle tylko, że w praktyce w większości przypadków jest to dla dłużnika niewykonalne. Windykator terenowy nie lubi bowiem pokazywać, że jest w układance hierarchicznej na samym końcu i jedyne, co może zrobić, to pobawić się w przekaźnik próśb dłużnika. On lubi czuć się panem i władcą sytuacji. Sytuacji, w której – przypomnę – powiedział już z reguły na wstępie, że umowy leasingu wznowić się nie da.

Najczęstsze błędy dłużników – tego NIE rób, gdy pojawi się windykator

Panika jest złym doradcą. Pod jej wpływem leasingobiorcy popełniają serię katastrofalnych błędów, które grzebią ich szanse na uratowanie umowy. Oto najczęstsze z nich.

Błąd #1: Marnowanie czasu na jałowe dyskusje z windykatorem

Nie trać czasu na windykatora zewnętrznego, jeśli widzisz, że nie jest pomocny. Czas może być bowiem kluczem do sukcesu. I marnowanie go na czcze dyskusje może być ostatecznym zamknięciem wciąż otwartych drzwi do wznowienia umowy leasingu. Firmy leasingowe skrupulatnie odliczają czas od wypowiedzenia umowy, dając dłużnikowi określoną ilość tygodni na załatwienie sprawy. Po upływie tego czasu furtka się zamyka. Oczywiście nie oznacza to, że nie można umowy wznowić. Ale z reguły jest to już tylko indywidualna, trudniejsza do uzyskania decyzja dyrektora działu windykacji.

Błąd #2: Dewastacja samochodu w akcie desperacji

Dochodzimy do miejsca, w którym dłużnik musi zdecydować, czy zwracać dobrowolnie pojazd, czy nie zwracać i walczyć o niego. Niestety, powszechną wśród niektórych dłużników jest teoria spiskowa, że firma leasingowa „poluje” na jego samochód i ktoś z kierownictwa sobie go upatrzył. A więc nie chce wznowić umowy tylko dlatego, aby przejąć pojazd. Dominuje ona wśród właścicieli pojazdów po uszy zakochanych w swoich czterech kółkach.

zdewastowany samochód, który firma leasingowa odbiera po wypowiedzeniu umowy

Ta bezsilność, połączona z brakiem wyobraźni i podstawowej kultury, doprowadza pewien procent klientów firm leasingowych do ostateczności i myślenia w stylu: „Skoro ja nie mogę mieć, to oni też nie będą.” Przykłady, które widzisz (autentyczne, zdjęcia pochodzą z zasobów firmy leasingowej), dobitnie pokazują, co potrafi zrobić z samochodem dłużnik, który nie może się pogodzić z odbiorem.

wrak samochodu odbierany przez leasing

Dodać muszę, że takie robienie na złość firmie leasingowej to finansowy strzał we własną stopę. Oddając zdewastowany pojazd, dłużnik automatycznie drastycznie powiększa swoje zadłużenie wobec leasingodawcy. Sprzedaż wraku nie pozwoli zbyt wiele odliczyć od kwoty globalnego długu wynikającego z umowy, a do tego dochodzą jeszcze koszty rzeczoznawcy.

Błąd #3: Ukrywanie leasingowanego pojazdu przed windykacją

Szerokie grono leasingobiorców, w sytuacji, gdy firma leasingowa żąda wydania pojazdu, gra na zwłokę. Jest to z ludzkiego punktu widzenia zrozumiałe, trudno się bowiem rozstać z narzędziem pracy, którego utrata może oznaczać bankructwo. Grając na zwłokę, dłużnicy z reguły liczą, że uda się im się w międzyczasie wynegocjować wznowienie umowy. Ukrywanie leasingowanego pojazdu przed windykacją jest realizowane w mniej lub bardziej inteligentny sposób. Kreatywność w tej materii nie ma granic. Oczywiście nie zdradzę wyrafinowanych pomysłów dłużników, gdyż artykuł nie jest poradnikiem, jak nie zwracać pojazdu jego właścicielowi. Powiem tylko, że pomysłowość bywa zaskakująca.

Jak mądrze postępować? Twoja strategia na przetrwanie i negocjacje

Skoro wiemy, czego unikać, czas na konkretne, praktyczne porady. Jak zatem walczyć o leasingowany samochód z głową, by zwiększyć swoje szanse?

Taktyka #1: Potraktuj dobrowolny zwrot pojazdu jako narzędzie negocjacyjne

Wielu dłużników boi się, że gdy firma leasingowa odbierze pojazd, to już nie będzie można go odzyskać. To nie do końca prawda. W sytuacji przewidywanej i, co ważne, uwiarygodnionej poprawy sytuacji materialnej, odzyskanie zwróconego pojazdu po wznowieniu umowy leasingu jest jak najbardziej możliwe. Kluczowe jest jednak to, aby było to jasno i wyraźnie uzgodnione z firmą leasingową. Po to, aby ta nie dokonała zbyt wcześnie rozliczenia umowy.

Rozliczenie umowy leasingu w wielu firmach mocno utrudnia, jeśli nie uniemożliwia, powrót do spłaty w ratach. Dlatego oddanie samochodu pod zarząd właściciela powinno być zakomunikowane jako element negocjacji i dowód dobrej woli. Jako uwiarygodnienie własnej uczciwości. Brak uzgodnienia, że jest to nie tyle zakończenie współpracy, co taktyczne zawieszenie broni w celu powrotu na właściwe tory, może na dobre zamknąć możliwość wznowienia umowy. Wierzyciel, czyli firma leasingowa, nie wiedząc, że dłużnik zwraca pojazd na czas zorganizowania środków w celu spłacenia zadłużenia, potraktuje tenże zwrot jako definitywne zakończenie umowy.

Taktyka #2: Uderzaj bezpośrednio do osób decyzyjnych

Jeśli sytuacja z ukrywaniem pojazdu (lub ociąganiem się ze zwrotem pod różnymi pretekstami) trwa krótko, a firma leasingowa zdecyduje się umowę wznowić, konsekwencji dla dłużnika nie ma. Ale nie można zakładać tego scenariusza. Trzeba walczyć o leasingowany samochód z głową. Jeśli sytuacja finansowa dłużnika ma realną szansę ulec poprawie, trzeba o tym poinformować bezpośrednio leasingodawcę, podając mu przewidywaną datę uregulowania należności. Można to również uwiarygodnić, np. skanem podpisanej umowy, wystawioną kontrahentowi fakturą czy promesą pożyczki. Ważne jest, aby nie popełniać błędów walki podjazdowej z firmą leasingową. Nikt nie lubi „kogucików”, a zachowanie dłużnika jest brane pod uwagę w procesie podejmowania decyzji o przywróceniu wypowiedzianej umowy leasingu.

Odzyskanie samochodu po zwrocie? Porada praktyczna.

Oto jedna z moich rad: jeśli firma leasingowa nakazuje ci zwrot samochodu (co, jako właściciel, może wszak uczynić), a Ty masz pewność, że w ciągu miesiąca zdobędziesz środki na spłatę całości zadłużenia i pokrycie kosztów dodatkowych, odstaw dobrowolnie i samodzielnie pojazd na parking. Zgłoś się do mnie, a postaram Ci się pomóc w tym, aby firma leasingowa zaczekała ze sprzedażą pojazdu określony, choć niedługi czas. Abyś mógł spłacić długi i wznowić umowę. Jeśli byłeś poprawnym klientem, nie miałeś wcześniej „przebojów” z ukrywaniem pojazdu przed windykatorem – prawie każda firma leasingowa nie odmówi Ci tej drobnej przysługi. Mając zabezpieczony pojazd będzie czuła się bowiem bezpiecznie.

Konsekwencje gry na zwłokę: Co grozi za ukrywanie auta?

Jeśli jednak cierpliwość leasingodawcy się skończy, może on sięgnąć po bardzo bolesne argumenty. Mam tutaj na myśli dwa potężne narzędzia, które w swoich rękach posiada firma leasingowa. Czas je omówić, byś miał pełną świadomość ryzyka.

Narzędzie #1: Opłata za bezumowne korzystanie z przedmiotu leasingu

Jeśli sięgniesz do swojej umowy leasingu, zapewne znajdziesz w niej taką pozycję w Tabeli Opłat i Prowizji. A przeczytawszy, ile wynosi stawka dzienna, oblejesz się potem. Opłata za bezumowne korzystanie z przedmiotu leasingu to bat firmy leasingowej na tych dłużników, którzy w nieskończoność przedłużają zwrot pojazdu.

przesadne przywiazanie do przedmiotu leasingu
Niektórzy wydają się być przykuci do swojego pojazdu – to kosztowna miłość.

Wielu z nich nie ma świadomości, że za każdy dzień zwłoki naliczana jest im opłata stanowiąca mniej więcej odpowiednik wynajmu takiego pojazdu w wypożyczalni. Niejeden dumny ze swojego sprytu dłużnik, który miesiącami „robił w konia” firmę leasingową, słono żałuje tego, gdy ta wystawia mu za to rachunek. Tak się składa, przypadkowo lub nie, że ze stratą nie mogą pogodzić się właściciele luksusowych osobówek. I gdy dowiadują się, że lada dzień firma leasingowa odbiera samochód, zaczynają w nieskończoność opóźniać to. Przyczyn jest wiele, jedną z najbardziej niezrozumiałych jest strach przed utratą nie tyle auta, co swojej pozycji w oczach sąsiadów. Jeśli proces ukrywania samochodu przed windykacją trwa 3 miesiące, łatwo wyliczyć, ile udawanie majętnego przed sąsiadami kosztuje.

Załóżmy, że takie skrywane BMW kosztuje w wypożyczalni 500 zł za dobę. I w ciągu trzech miesięcy rachunek w firmie leasingowej nabija się do 45.000 zł. Czy w takiej sytuacji firma leasingowa dąży do szybkiego zabrania samochodu? Przecież on świetnie na siebie zarabia…

Narzędzie #2: Zawiadomienie do prokuratury o przywłaszczeniu

Najskuteczniejszym orężem w walce z naprawdę opornymi dłużnikami jest dla firm leasingowych prawo. I możliwość skorzystania z niego. To nie są wymysły ani straszaki windykacji, choć wielu dłużników tak je traktuje. Firmy leasingowe, jeśli postawa dłużnika je do tego zmusi, składają zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przywłaszczenia mienia do nich należącego (z art. 284 Kodeksu Karnego).

A to, oprócz oczywistych konsekwencji prawnych, bardzo utrudnia jakiekolwiek dalsze negocjacje o wznowienie umowy. Wiarygodność dłużnika, w stosunku do którego firma leasingowa musiała zastosować radykalne środki, jest w tym momencie bardzo mizerna, podobnie jak jego szanse na wznowienie umowy leasingu. Choć oczywiście są od tej reguły wyjątki, ale wymagają one już profesjonalnego wsparcia prawnego.

Autor tego tekstu jest dziennikarzem serwisu Windykowani.pl i w swoich badaniach zajmuje się m.in. leasingami. Jego opinie były publikowane m.in. w tygodniku Newsweek. Chcesz zgłosić swój problem do sprawdzenia i opisania w naszym serwisie? Zadzwoń: 530 444 322

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 4.6 / 5. Liczba głosów: 27

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Wyświetl wszystkie komentarze
Sławek

Dzień Dobry!
Co w sytuacji gdy firma leasingowa nabyła samochód na który została wystawiona fałszywa faktura vat? Czy taka umowa w świetle prawa jest wiążąca?