Gdy firma leasingowa odbiera samochód

4.7
(24)

Jeden z najczarniejszych scenariuszy dla leasingobiorcy to doprowadzenie do sytuacji, w której firma leasingowa odbiera samochód. Czyli przedmiot leasingu. W tym artykule omówię najczęściej spotykane zachowania dłużników, powielane przez nich błędy oraz przekażę kilka rad, który być może pozwolą przyszłym dłużnikom uratować swój leasingowany pojazd przed odstawieniem na parking. Artykuł będzie ilustrowany zdjęciami samochodów odebranych dłużnikom, a udostępnionym mi przez jedną z firm leasingowych.

Kiedy firma leasingowa odbiera samochód zadłużonym klientom?

Nie robi tego nigdy bez powodu. Przyczyną realizacji tego najgorszego dla dłużnika rozwiązania, jest wypowiedzenie umowy leasingu. I brak pozytywnych efektów prowadzonych działań windykacyjnych. Oczywiście prawie każda firma leasingowa odbiór samochodu traktuje jako ostateczność i dłużnik zawsze ma sporo czasu, aby takiego rozwiązania uniknąć.

Z mojego doświadczenia w obserwacji działań i zachowań firm leasingowych na polu windykacji wysnuwa się teza, że większe pole manewru negocjacyjnego mają ci dłużnicy firm leasingowych, którzy są obsługiwani przez windykację wewnętrzną. Czyli pracowników firmy leasingowej. Obsługa zewnętrzna, a mam tutaj na myśli wynajęte firmy trudniące się windykacją, to ruletka. Niestety, w wielu przypadkach rosyjska. Wielu pracowników firm zewnętrznych już na starcie informuje dłużnika, że umowy nie da się uratować, skoro oni dostali zlecenie. Jest to oczywiście wierutna bzdura. Uratować da się (jest to również wynik mojej obserwacji, a więc trzeba traktować to jako doświadczenia czysto subiektywne) powyżej 90% wypowiedzianych umów leasingu. Ale przeciętny dłużnik o tym nie wie. Słyszy od windykatora termin zwrotu pojazdu i wielokroć powieloną informację

z tą umową nie da się nic zrobić

Przeciętny dłużnik nie ma powodu, aby nie wierzyć windykatorowi. Występuje on bowiem jako pełnomocnik firmy leasingowej, a więc z założenia jest wiarygodny. I dłużnik nie sprawdza tej wiarygodności, co w konsekwencji może skutkować tym, że poddaje się bez walki. W konsekwencji poddania się traci szansę na uratowanie umowy i leasingowanego samochodu.

Lub nie poddaje i wierzy, że może windykator zmieni zdanie. Prowadzi z nim rozmowy, błaga, prosi, czasem grozi – tracąc w ten sposób czas. Windykator terenowy z firmy zewnętrznej nie jest w sprawie osobą decyzyjną. I nie ma mocy sprawczej, aby wypowiedzianą umowę przywrócić. Ba, nie ma możliwości, aby decydować o warunkach wznowienia.

Oczywiście każdy windykator zewnętrzny ma w firmie leasingowej koordynatora, który albo jest osobą decyzyjną, albo z osobą decyzyjną ma bezpośredni kontakt. I to przez niego można swoją prośbę przekazać do centrali, w praktyce na biurko dyrektora departamentu windykacji.

Tyle tylko, że w praktyce w większości przypadków jest to dla dłużnika niewykonalne. Windykator terenowy nie lubi bowiem pokazywać, że jest w układance hierarchicznej na samym końcu i jedyne, co może zrobić, to pobawić się w przekaźnik próśb dłużnika. On lubi czuć się panem i władcą sytuacji. Sytuacji, w której – przypomnę – powiedział już z reguły na wstępie, że umowy leasingu wznowić się da. Windykacji terenowej zewnętrznie poświęciłem obszerną publikacje, więc zainteresowanych tematem odsyłam bezpośrednio do artykułu o tym.

Wracam zatem do tematu przewodniego: dlaczego firma leasingowa odbiera samochód i co zrobić, aby go ocalić.

Nie tracić czasu na windykatora zewnętrznego, jeśli widać, że nie jest pomocny. Czas może być bowiem kluczem do sukcesu. I marnowanie go może być zamknięciem wciąż otwartych drzwi do wznowienia umowy leasingu. Firmy leasingowe skrupulatnie odliczają czas od wypowiedzenia umowy. Dając dłużnikowi określoną ilość tygodni na załatwienie sprawy. Po upływie tego czasu furtka się zamyka. Oczywiście nie oznacza to, że nie można umowy wznowić. Ale z reguły jest to indywidualna decyzja dyrektora działu windykacji.

Dochodzimy do miejsca, w którym dłużnik musi zdecydować, czy zwracać dobrowolnie pojazd, czy nie zwracać i walczyć o niego. Wielu dłużników boi się bowiem, że gdy

firma leasingowa odbierze pojazd, to już nie będzie można go odzyskać

Powszechną wśród dłużników teorią spiskową jest taka, że firma leasingowa „poluje” na jego samochód i ktoś z kierownictwa sobie go upatrzył. A więc nie chce wznowić umowy tylko dlatego, aby przejąć pojazd. I nie jest to teoria rzadka. Dominuje wśród właścicieli pojazdów po uszy zakochanych w swoich czterech kółkach. Ta grupa z reguły nie oddaje dobrowolnie pojazdów. Po pierwsze – rozstanie z nimi przerasta ich psychicznie. Po drugie – ten spisek nie pozwala im na to.

Kolejna grupa to taka, która nie wierzy w to, że po zwrocie pojazdu będzie mogła jeszcze o niego walczyć. Obiecałem porady dla dłużników firm leasingowych. Oto jedna z nich: jeśli firma leasingowa nakazuje ci zwrot samochodu, co – jako właściciel może wszak uczynić – a Ty masz pewność, że w ciągu miesiąca zdobędziesz środki na spłatę całości zadłużenia i pokrycie kosztów dodatkowych, odstaw dobrowolnie i samodzielnie pojazd na parking. Zgłoś się do mnie, a postaram Ci się pomóc w tym, aby firma leasingowa zaczekała ze sprzedażą pojazdu określony, choć niedługi czas. Abyś mógł spłacić długi i wznowić umowę. Jeśli byłeś poprawnym klientem, nie miałeś wcześniej „przebojów” z ukrywaniem pojazdu przed windykatorem – prawie każda firma leasingowa nie odmówi Ci tej drobnej przysługi. Mając zabezpieczony pojazd będzie czuła się bowiem bezpiecznie.

Dla firmy leasingowej to poczucie bezpieczeństwa jest bardzo ważne. Dlaczego? Wyjaśni to kolejny akapit.

Na złość babci odmrożę sobie uszy, na złość leasingowi zdewastuję auto, które chce mi odebrać

Bezsilność dłużnika leasingowego połączona z brakiem wyobraźni i podstawowej kultury doprowadza pewien procent klientów firm leasingowych do ostateczności. Firma leasingowa chce odebrać mi samochód? To dostanie. Skoro ja nie mogę mieć, to oni też nie będą. Przykłady (autentyczne, zdjęcia pochodzą z zasobów firmy leasingowej) mówią dobitnie, co potrafi zrobić z samochodem dłużnik, który nie może się pogodzić z odbiorem samochodu przez leasingobiorcę:firma leasingowa odbiera samochód w takim stanie

firma leasingowa odbiera samochód wrak

Dodać muszę, że robienie na złość firmie leasingowej to finansowy strzał we własną stopę. Oddając zdewastowany pojazd dłużnik automatycznie powiększa swoje zadłużenie wobec leasingodawcy. Gdyż sprzedaż wraku nie pozwoli zbyt wiele od kwoty globalnego długu, wynikającego z umowy leasingu, odliczyć.

Dobrowolny zwrot przedmiotu leasingu – o czym dłużnik pamiętać powinien

Wspominałem już o tym, teraz rozwinę. W sytuacji przewidywanej i uwiarygodnionej poprawy sytuacji materialnej odzyskanie zwróconego pojazdu po wznowieniu umowy leasingu jest jak najbardziej możliwe. Ale pamiętać trzeba o tym, aby było to uzgodnione z firmą leasingową. Po to, aby ta nie dokonała zbyt wcześnie rozliczenia umowy leasingu.

Rozliczenie umowy leasingu w wielu firmach mocno utrudnia, jeśli nie uniemożliwia, powrót do spłaty w ratach.

Dlatego oddanie samochodu pod zarząd właściciela powinno być uznane jako element negocjacji z nim. Jako uwiarygodnienie własnej uczciwości i dobrej woli. Brak uzgodnienia z nim tego, że jest to nie tyle zakończenie współpracy, co próba powrotu do niej, może na dobre zamknąć możliwość wznowienia umowy.

Wierzyciel, czyli firma leasingowa, nie wiedząc, że dłużnik zwraca pojazd na czas zorganizowania środków w celu spłacenia zadłużenia, potraktuje tenże zwrot jako zakończenie umowy.

Ukrywanie leasingowanego pojazdu przed windykacją

Szerokie grono leasingobiorców, w sytuacji, gdy firma leasingowa żąda wydania pojazdu, gra na zwłokę. Jest to z ludzkiego punktu widzenia zrozumiałe, trudno się bowiem rozstać z narzędziem pracy, którego utrata może oznaczać bankructwo. Grając na zwłokę dłużnicy z reguły liczą, że uda się im się wynegocjować wznowienie umowy.

Ukrywanie leasingowanego pojazdu przed windykacją jest realizowane bardzo w mniej lub bardziej inteligentny sposób. Kreatywność w tej materii nie ma granic. Oczywiście nie zdradzę wyrafinowanych pomysłów dłużników, gdyż artykuł nie jest poradnikiem, jak nie zwracać pojazdu jego właścicielowi. Powiem tylko, że pomysłowość jest niezmiernie zaskakująca.

Jeśli sytuacja taka (ociąganie się ze zwrotem pod różnymi pretekstami) trwa krótko, a firma leasingowa zdecyduje się umowę wznowić, konsekwencji dla dłużnika nie ma. Jeśli jednak cierpliwość leasingodawcy się skończy, może on sięgnąć po bardzo bolesny argument. Mam tutaj na myśli dwa narzędzia, które w swoich rękach posiada firma leasingowa. Czas je omówić.

Opłata za bezumowne korzystanie z przedmiotu leasingu

Jeśli sięgniesz do swojej umowy leasingu, zapewne znajdziesz w niej taką pozycję. A przeczytawszy, ile wynosi stawka dzienna, oblejesz się potem. Jak wspomniałem, opłata za bezumowne korzystanie z przedmiotu leasingu to bat firmy leasingowej na tych dłużników, którzy w nieskończoność przedłużają zwrot pojazdu.

przesadne przywiazanie do przedmiotu leasingu
Niektórzy wydają się być przykuci do swojego pojazdu

Wielu z nich nie ma świadomości, że za każdy dzień zwłoki naliczana jest im opłata stanowiąca mniej więcej odpowiednik wynajmu takiego pojazdu w wypożyczalni. Niejeden dumny ze swojego sprytu dłużnik, który miesiącami „robił w konia” firmę leasingową, słono żałuje tego, gdy ta wystawia mu za to rachunek. Tak się składa, przypadkowo lub nie, że ze stratą nie mogą pogodzić się właściciele luksusowych osobówek. I gdy dowiadują się, że lada dzień firma leasingowa odbiera samochód, zaczynają w nieskończoność opóźniać to. Przyczyn jest wiele, jedną z najbardziej niezrozumiałych jest strach przed utratą nie tyle auta, co swojej pozycji w oczach sąsiadów. Jeśli proces ukrywania samochodu przed windykacją trwa 3 miesiące, łatwo wyliczyć, ile udawanie majętnego przed sąsiadami kosztuje.

Załóżmy, że takie skrywane BMW kosztuje w wypożyczalni 500 zł za dobę. I w ciągu trzech miesięcy rachunek w firmie leasingowej nabija się do 45.000 zł.

Czy w takiej sytuacji firma leasingowa dąży do szybkiego zabrania samochodu? Przecież on świetnie na siebie zarabia…..

Zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przywłaszczenia leasingowanego samochodu

Najskuteczniejszym orężem w walce z niesolidnymi dłużnikami jest dla firm leasingowych prawo. I możliwość skorzystania z niego. To nie są wymysły ani straszaki windykacji. Choć wielu dłużników tak je traktuje.

Firmy leasingowe, jeśli postawa dłużnika je do tego zmusi, składają zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przywłaszczenia mienia do nich należącego.

A to, oprócz oczywistych konsekwencji prawnych, bardzo utrudnia wznowienie umowy. Wiarygodność dłużnika, w stosunku do którego firma leasingowa musiała zastosować radykalne środki, jest w tym momencie bardzo mizerna.

Podobnie jak jego szanse na wznowienie umowy leasingu. Choć oczywiście są od tej reguły wyjątki.

Co zrobić, aby firma leasingowa nie odebrała samochodu, gdy wypowie umowę leasingu?

Walczyć o leasingowany samochód zawsze warto. Byle zrobić to z głową. Jeśli sytuacja finansowa dłużnika ma realną szansę ulec poprawie, trzeba o tym poinformować leasingodawcę, podając mu datę uregulowania należności. Można to również uwiarygodnić, np. kontaktem, wystawioną kontrahentowi fakturą czy umową pożyczki.

Ważne jest, aby nie popełniać błędów walki podjazdowej z firma leasingową. Nikt nie lubi „kogucików”, a zachowanie dłużnika jest brane pod uwagę w procesie podejmowania decyzji o przywróceniu wypowiedzianej umowy leasingu.

Przede wszystkim jednak trzeba sobie zadać pytanie, czy nie lepiej pozbyć się samochodu, na który nas nie stać. Nie każdy musi jeździć mercedesem na kredyt. Szczególnie w sytuacji, gdy ewidentnie nie stać go na płacenie za ten luksus.

Dla wielu dłużników sytuacja, w której firma leasingowa odbiera samochód, może być wybawieniem. Mam na myśli tych, którzy „walczą” o swój pojazd zapominając o zdrowym rozsądku. Doprowadzając do oskarżenia prokuratorskiego. Pojazd i tak zostanie im zabrany, a zarzuty pozostaną.

Dlatego też, gdy firma leasingowa odbiera samochód, zachować należy zimną krew. Tydzień lub dwa na załatwienie ugody i wznowienie umowy leasingowej, dostanie od leasingodawcy każdy praktycznie dłużnik.

A jest to czas, w którym załatwić można bardzo dużo.

Autor tego tekstu jest dziennikarzem serwisu Windykowani.pl i w swoich badaniach zajmuje się m.in. leasingami. Jego opinie były publikowane m.in. w tygodniku Newsweek. Chcesz zgłosić swój problem do sprawdzenia i opisania w naszym serwisie? Zadzwoń: 530 444 322

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 4.7 / 5. Liczba głosów: 24

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

1 komentujący “Gdy firma leasingowa odbiera samochód”

  1. Dzień Dobry!
    Co w sytuacji gdy firma leasingowa nabyła samochód na który została wystawiona fałszywa faktura vat? Czy taka umowa w świetle prawa jest wiążąca?

Zostaw swój komentarz...