Impuls Leasing wypowiedzenie umowy i windykacja
Masz wypowiedzianą umowę w Impuls Leasing? Nie wszystko stracone. Zacznij walczyć o wznowienie umowy. Niniejszy artykuł pomoże Ci zrozumieć, że warto walczyć do końca, pomimo kłód rzucanych pod nogi przez windykację zewnętrzną.
Impuls Leasing. Klient start-upowy przestaje płacić po pierwszej racie
Niezwykle ciekawa sprawa i niezwykle miłe zakończenie. Choć zaczęło się bardzo nerwowo. Klient Impuls Leasing oparł w całości swą działalność o finansowanie z zewnątrz. Trochę gastronomii, trochę transportu ciężkiego. Oczywiście wszystko leasingowane. Największym obciążeniem dla biznesowego świeżaka był ciągnik siodłowy, którego spłaty zaprzestał….po pierwszej racie. Utrzymując jednak umowy leasingowe na wyposażenie punktu gastronomicznego. Impuls Leasing zareagował – ze względów bezpieczeństwa – bardzo szybko na brak kolejnych rat za ciągnik siodłowy DAF. Wypowiedział umowę, wezwał do zwrotu i uruchomił windykację zewnętrzną.
Windykacja terenowa na rzecz Impuls Leasing
W momencie pojawienia się „pełnomocnika w terenie” Impuls Leasing w domu dłużnika (cudzysłów nie jest dziełem przypadku, gdyż – o czym mowa będzie później – amator udający windykatora nie był prawnym pełnomocnikiem, taka to była profesjonalna firma windykacyjna – Grupa Inkaso) zostałem obserwatorem wydarzeń. I oczywiście, aby mieć wgląd we wszystko, reprezentantem dłużnika. Czyli jego pełnomocnikiem.
Ponieważ dłużnik skarżył się na brak możliwości werbalnego porozumienia z „pełnomocnikiem w terenie”, spróbowałem ja porozmawiać z windykatorem Grupy Inkaso. I co się okazało? Że pomimo tego, iż artykuł o tym, jak rozpoznać zawodowego windykatora od amatora, ma już kilka lat, jest wciąż aktualny.
Jadę na policję i składam zawiadomienie
zabuczał mi w słuchawce windykator i w sumie tyle miał do powiedzenia. Na każde pytanie i próbę nawiązania dialogu w odpowiedzi słyszałem „składam zawiadomienie do prokuratury”. No tak niestety już jest z amatorami. Gdy nie mają warsztatu, który pozwala prowadzić negocjacje, wychodzą z tym, co pozwala im straszyć dłużnika. Dobrze jednak byłoby, aby taki amator miał szczyptę inteligencji i uświadomił sobie, że to, co u dłużnika wywołuje pożądany strach, u osoby z branży może wywołać co najwyżej zażenowanie. Płycizną warsztatową windykatora terenowego. Spotykając się, w trakcie badań zachowań firm leasingowych, z windykacją terenową AVS czy Gardocki, przyzwyczaiłem się do pewnych standardów zachowań pracowników terenowych. I dysonans był aż nadto widoczny. I aż nadto bolesny. Dowód? Wystarczy spojrzeć na wiadomości wysłaną dłużnikowi:
Grupa Inkaso – czy warto się publicznie kompromitować? A przy okazji szkodzić wizerunkowi mocodawcy?
Pan windykator, tworząc swoje wiadomości do dłużnika, powinien wziąć pod uwagę, że swoim nieuctwem dyskredytuje mocodawcę. W tym przypadku Impuls Leasing. Na „tą chwilę”? Czy naprawdę ktoś z takim poziomem świadomości języka ojczystego powinien brać się pisanie nawet prostych tekstów? Ciekawym jest, czy Grupa Inkaso produkuje takie „babole językowe” w porozumieniu z firmami leasingowymi, które zlecają windykację terenową…. Czy może firmy te ufne są w profesjonalizm pełnomocnika i nie mają świadomości, że w ich imieniu klient otrzymuje takie kompromitujące językowe maszkary.
Dla prezesa Grupy Inkaso, pana Bańkowskiego, gratisowa rada od autora artykułu. Może pan wbije swoim pracownikom do głowy, że formy „na tą chwilę” w języku polskim nie ma. Mówimy i piszemy wyłącznie „na tę chwilę”. Bo jeśli z założenia windykator ma motywować dłużnika do spłaty, to nie powinien go rozśmieszać. Pokazywaniem poziomu własnego nieuctwa. W dodatku podanego w formie łatwej do utrwalenia. Jak SMS pokazany w tym artykule.
Windykacja terenowa bez pełnomocnictwa
Pracownik firmy Grupa Inkaso zachowywał się tak amatorsko (co pokazała jego twórczość SMS-owa), że przyszło mi do głowy sprawdzenie, czy jego pracodawcy też aby nie są z tej samej półki. Postanowiłem zatem to zweryfikować.. Uruchamiając firmowego adwokata w celu analizy umocowań, którymi windykacja na zlecenie Impuls Leasing się posługiwała. I okazało się, że miałem intuicję.. Pracownik terenowy (ten od buczenia mantry o zawiadomieniu) wykonywał swoje czynności terenowe bez ważnego pełnomocnictwa. Czyli nielegalnie. I wszystkie jego działania, w tym składanie oświadczeń w imieniu Impuls Leasing, nie miały żadnej mocy prawnej. On – windykator terenowy Grupy Inkaso – jednakże o tym nie wiedział, gdyż wiedzę tę zostawiłem dla dyrektora windykacji Impuls Leasing na czas rozmów. Windykator „nielegal” szalał więc dalej……
Od ciotki po dziadów, czyli objazdówka po rodzinie
Objeżdżając rodzinę dłużnika i każdemu napotkanemu członkowi tejże rodziny dokładnie perorując, jakie to poszukiwany przez niego dłużnik ma kłopoty. No cóż, sam się prosił o kłopoty. W takiej sytuacji, nie wiedząc, czego można spodziewać się po obłąkanym windykatorze – amatorze, uznałem, że najbezpieczniej będzie go wyłączyć z gry.
Jak wyłączyć windykatora terenowego?
Jeśli dłużnik leasingowy na uzasadnione i poparte dowodami uwagi do działań pracownika terenowego, powinien skierować je niezwłocznie do zarządzającego działem windykacji firmy leasingowej. W takiej sytuacji dyrektor działu windykacji zawiesza – przynajmniej na czas rozpatrzenia złożonego zażalenia – działania pracownika terenowego. W opisywanym przypadku doszło do zbiegu aż trzech zarzutów:
- okłamywania dłużnika o złożeniu do organów ścigania zawiadomienia,
- przekazywania osobom postronnym informacji o długach klienta firmy leasingowej,
- wykonywanie pracy bez ważnego pełnomocnictwa.
Zgłoszenie tych zarzutów poskutkowało tym, iż windykator został odsunięty od sprawy. A tym samym zaprzestał kontaktów z dłużnikiem.
Zaufanie dyrektora Impuls Leasing ratunkiem dla dłużnika
Sprawa właściciela start-upu nie była sprawą typową. Mało który bowiem klient leasingowy „kładzie umowę” po pierwszej racie. Firmy leasingowe w większości przypadków uznają takiego klienta za mało perspektywicznego, który zwiastuje kłopoty. Bo nie trzeba być jasnowidzem, aby przewidzieć, że takie kłopoty będą zdarzać się co rusz. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z przedsiębiorcą dopiero co raczkującym, który oparł swój biznesplan o optymistyczne wyliczenia, nie ma finansowego zaplecza i jakiekolwiek zderzenie z twardą rzeczywistością skutkować będzie
brakiem środków na zapłacenie raty leasingu
Utrzymanie takiej umowy po pierwszym sygnale, że z biznesem jest coś nie halo, wymaga od osoby decyzyjnej dużej wiary w drugiego człowieka. Dyrektor windykacji Impuls Leasing kilka dni zastanawiał się nad tym, czy może jeszcze raz zaufać klientowi. Zaufał. Wznowił umowę i jednocześnie znacząco zredukował kwotę z tytułu działań windykacyjnych prowadzonych przez Grupę Inkaso. Na podstawie dostarczonych przeze mnie dowodów niekompetencji, łamania przepisów i działań bez umocowania miał podstawy, aby fakturę za windykację terenową skorygować. W dół.
Leasing uratowany. Na jak długo?
Dyrektor Impuls Leasing dał klientowi kredyt zaufania, choć obarczony mocnymi wątpliwościami. Szczególnie, iż gentlemańska umowa, jaką zawarliśmy, była bardzo konkretna. Kolejna wpadka płatnicza klienta oznacza koniec umowy leasingu bez jakichkolwiek negocjacji. Zatem klient leasingowy swoją szansę dostał, ale z założeniem, że od tego momentu rata leasingu będzie dla niego najwyższym priorytetem.
Czy klient po otrzymaniu takiego prezentu w postaci zaufania przetrwał na rynku i spłaca umowę leasingu terminowo?
Niestety, tego nie wiem. Gdy po kilku miesiącach od wznowienia wypowiedzianej umowy zapytałem o to dyrektora windykacji Impuls Leasing, nie otrzymałem odpowiedzi. Być może dyrektor chciał oszczędzić mi smutnej informacji, że to jego zawodowy nos nie zawiódł. I zgodnie z jego doświadczeniem (oraz statystykami firmowymi) lepiej było dokonać eutanazji umowy od razu, aby klient leasingowy nie męczył się z umową, której biznesowo nie był w stanie uciągnąć.
Ale może być jest też tak, że leasingodawca radzi sobie świetnie, a moje pytanie o jego losy ugrzęzło w setkach pytań ważniejszych i Impuls Leasing po prostu nie podzielił się ze mną informacją z powodu braku czasu.
Impuls Leasing windykacja. Opinie i obserwacje
Firma Impuls Leasing należy – na szczęście – do tej grupy przedsiębiorstw finansujących zakup pojazdów i maszyn, które potrafią podejść indywidualnie do kłopotów swoich klientów. Wypowiedzenie umowy w Impuls Leasing nie oznacza zatem najgorszego dla leasingobiorcy scenariusza. Czyli wezwania do zwrotu przedmiotu leasingu bez możliwości przeprowadzenia procesu naprawczego. I wznowienia wypowiedzianej umowy na warunkach przez leasing akceptowalnych. Gdy ma się umowę z Impuls Leasing i przejściowe kłopoty – warto rozmawiać.
Opisany tutaj przypadek nie jest oczywiście jedynym, który miałem okazję obserwować i w którym miałem okazję brać udział. Losy dłużników Impuls Leasing obserwuję od kilku lat i do tej pory nie miałem okazji zobaczyć sytuacji, w której leasingodawca zamyka się przed klientem. Wręcz przeciwnie. Jeśli tylko klient Impuls Leasing, któremu „przytrafiło się” wypowiedzenie umowy zachowuje się fair, może liczyć na to samo ze strony większego partnera.
Rozmawiać, nie unikać kontaktu, składać propozycje – to moja rada dla dłużników Impuls Leasing. Skoro przez kilka lat obserwacji działań windykacji Impuls Leasing widziałem wyłącznie pozytywnie zakończone sprawy klientów z wypowiedzianymi umowami, to dlaczego Twoja sprawa nie miałaby zakończyć się sukcesem? Czyli wznowieniem umowy w Impuls Leasing.
Pan Robert Dyrketor Windykacji Impuls Leasing to złoty człowiek, pomógł mi już nie raz, i zaufał po raz kolejny… dziękuję Panie Robercie. Joanna