Komornik zajmuje wypłatę, czyli zajęcie komornicze w zakładzie pracy
Wielu z naszych czytelników jest zdania, że zajęcie komornicze w zakładzie pracy to „robota” od a do z komornika. Że wygląda to tak: komornik przysyła do zakładu pracy list, w którym pisze: „Proszę zająć Marianowi 900 zł z wypłaty”.
Zastanawialiście się jak to wygląda w rzeczywistości? No to czas skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością
Zajęcie komornicze w zakładzie pracy – zanim do niego dojdzie
Zanim do niego dojdzie, komornik musi otrzymać od Twojego wierzyciela wniosek o wszczęcie egzekucji wraz z tytułem wykonawczym – podstawą prawną dla działań komornika. Najczęściej jest to nakaz zapłaty wydany przez sąd. Wniosek o wszczęcie egzekucji wygląda mnie więcej tak:
Ponieważ wierzyciel zaznaczył we wniosku, iż życzy sobie, aby przedmiotem egzekucji było wynagrodzenie za pracę dłużnika, rolą komornika jest ustalenie miejsca pracy poszukiwanego dłużnika. Nie sprawi mu to problemu, ponieważ jeśli dłużnik pracuje, jest zgłoszony do ZUS. Tam szybko komornik ustali nazwę zakładu pracy. A to będzie oznaczało, ze rozpoczyna się właśnie zajęcie komornicze w zakładzie pracy.
Zajęcie komornicze w zakładzie pracy – jak wygląda?
Rozczarują się ci, którzy oczyma wyobraźni widzą komornika biegającego po zakładzie pracy w poszukiwaniu dłużnika i jego pensji. Nic takiego nie ma miejsca. Komornik, mając ustalone miejsce pracy swojej ofiary, drukuje po prostu standardowe pisemko. Jego treść przestawia się mniej więcej tak jak na przykładzie:Komornik w piśmie do zakładu pracy dłużnika wymienia najbardziej istotne dla osoby naliczającej wynagrodzenie informacje. Jaka jest kwota zadłużenia, jaki rodzaj zajęcie (alimentacyjne czy pozostałe) oraz ile wynosi kwota wolna od zajęcia komorniczego w zakładzie pracy.
Te informacje trafiają do osoby, która fizycznie dokonuje wyliczania wynagrodzenia w danym zakładzie pracy. Jest to specjalista ds płac, rzadko kiedy księgowa. Jej obowiązkiem jest dokonać zajęcia na wynagrodzeniu pracownika, w stosunku do którego komornik wszczął egzekucję.
Zajęcia pensji pracownika dokonuje kadrowa, nie komornik
Fizycznie zatem osobą, która “obcina” pensję jest nie komornik, ale kadrowa (księgowa) w danym zakładzie pracy. I to ona powinna zadbać, aby zajęcie wynagrodzenia dokonane było w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Proszę zauważyć i zapamiętać jedno – komornik nigdy i w żadnym wypadku nie ingeruje w to, jaka kwota z wynagrodzenia zostanie przez niego zajęta.
O tym wszystkim decyduje kadrowa. Dlaczego to takie istotne? Dlaczego tak wiele osób skarży się, ze komornik wziął za dużo z wypłaty?
Nie wszystko zło jest winą komornika
Nie ma dnia, aby kilkuset pracowników mających zajęcie komornicze nie patrzyło z przerażeniem na saldo swego konta bankowego. I nie chodzi o zajęcie konta bankowego przez komornika, ale o wysokość wypłaty przekazanej przez zakład pracy. W większości przypadków przekleństwa i wiązanki wysyłane są w kierunku komornika. Tego złodzieja, który ukradł wypłatę – słyszy się najczęściej.
Raz jeden trzeba komorników rozgrzeszyć. To nie oni są winni. To nie oni ukradli pół lub nawet całą wypłatę. To nie oni zmusili zakład pracy, aby dokonał zajęcia z wynagrodzenia równego minimalnej płacy. To nie oni pozbawili Cię mniejszej lub większej części wypłaty. Nie zrobili tego, gdyż nie oni dokonują wyliczenia kwoty zajęcia komorniczego z Twojego wynagrodzenia. Robi to pracownik wyznaczony przez zarząd, dyrektora lub kierownika. Czasami – w przypadku małych firm – sam właściciel. I to oni właśnie wysłali komornikowi część wynagrodzenia, której nie powinni.
Zajęcie komornicze w zakładzie pracy – przyczyny błędów
Naliczanie płac nie należy do zadań łatwych. Wymaga swobodnego poruszania się w gąszczu przepisów, niekiedy bardzo skomplikowanych i niejasnych. Naliczanie wynagrodzenia obciążonego zajęciem komorniczym wymaga dodatkowej wiedzy i przede wszystkim doświadczenia w poruszaniu się po tym grząskim gruncie.
Dlatego też profesjonalna kadrowo – płacowa kosztuje. Wielu przedsiębiorców uznaje to za zbędny wydatek, zatrudniając na to odpowiedzialne stanowisko osoby bez kompetencji, wiedzy i doświadczenia. W efekcie dochodzi do takich sytuacji, że amatorka otrzymując dwa pisma od dwóch różnych komorników (zobacz: zbieg egzekucji komorniczych) dzieli wynagrodzenie zadłużonego pracownika na dwie części i wysyła po połowie każdemu z komorników. Na wszelki wypadek, aby im nie podpaść. Nie ma bowiem pojęcia o procedurach w przypadku zbiegu egzekucji. Robi to zresztą praktycznie całkowicie bezkarnie. Pracownik bowiem kieruje się stereotypami. Gdy nie otrzyma w danym miesiącu swojej wypłaty winny będzie odnaleziony od razu. I będzie zawsze ten sam: to ten złodziej komornik ukradł mi wypłatę.
Mam nadzieję, że po lekturze tego artykułu osoby którym „komornik kradnie pensje” zrozumiały w jaki sposób przebiega zajęcie komornicze w zakładzie pracy i w przypadku ewentualnych niezgodności będą wiedziały co robić. Zamiast kląć komornika pójdą złożyć reklamacje do swojego przełożonego lub bezpośrednio do działu kadr i płac.
Bo to tam tkwi cały problem. Nie u komornika, który nie ma żadnego wpływu na to, jaką kwotę przyśle mu zakład pracy….