Kto zaufa challenger bankom?

5
(1)

Aktualnie na pytanie „kto zaufa challenger bankom” odpowiedź jest prosta – niewielu. To wniosek z pewnego artykułu, a dlaczego? Na to pytanie musimy odpowiedzieć sami. Dlaczego nowoczesne instytucje finansowe kojarzą się z niepewnością?

Ostatnio omawialiśmy raport o poziomie, a raczej jego niskim stanie, zaufania fintechów do banków, które je obsługują. Dzisiejszy temat to doskonałe uzupełnienie tych rozważań o kolejne ogniwo w tym łańcuchu. Ogniwo to łączy nowoczesne banki czy instytucje finansowe z ich klientami. Dlaczego zatem challenger banki, same nie ufające swoim partnerom, nie potrafią wzbudzić waszego zaufania? Co niepokojącego jest w ich działalności?

Dzisiaj łatwo określić kto zaufa challenger bankom

Łatwo, ponieważ tych ufających jest garstka. Tym razem będzie krótko, a podstawą do przemyśleń jest omawiany raport o fintechach i artykuł na stronie moneytransfers.com. Z tego serwisu pochodzi ta oto grafika:

Dlaczego zaczynam od tego? Aby pokazać, że w Polsce nie mamy uprzedzeń do bankowości on-line i że to zaufanie jest na poziomie obserwowanym na wyspach. Mam również wrażenie, że w kwestii zaufania do challenger banków, te wyniki również by się pokryły. A nie są one różowe.

Dlaczego zatem nie ufamy nowoczesnym bankom on-line?

Skąd w ogóle takie pytanie? Ano stąd, że nowoczesnym bankom/nie bankom ufa jedynie 17% klientów. Można by rzec jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.

Procenty nie pokażą kto zaufa challenger bankom
il. 2. Zaufanie klientów do fintechów i fintechów do banków

Jak widać fintechy finansowe znacznie częściej ufają obsługującym im bankom, niż klienci challenger banków im samym. Może konsumenci podświadomie czują, pewne nieścisłości w przekazie. Te, o których traktował cały nasz poprzedni artykuł.

W przytaczanym serwisie (MoneyTransfers) padają bowiem stwierdzenia jak ulał pasujące do retoryki wobec challenger banków i nijak nie pasujące do raportu o współżyciu ich z bankami.

„Czym różnią się challenger banki od zwykłych banków?”

Pod takim nagłówkiem przeczytamy bowiem rzeczy, z którymi szkoda czasu polemizować. W mojej opinii ktoś kto przytacza jako cechę wyróżniającą challenger banki:

  • ładnie zaplanowaną aplikację – tak ładnie, bo o ergonomii można by dużo, niekoniecznie dobrego powiedzieć,
  • powiadomienia o transakcjach,
  • zestawienia wydatków,

w życiu nie widział aplikacji mBanku, która ma więcej lat niż niejeden z challenger banków.

Trudniej wyłapać małą precyzyjność takiego stwierdzenia: „challenger banki wyróżniają się usługami cyfrowymi, w przypadku których tradycyjne banki często zwlekały z wprowadzeniem innowacji.” I jak się ma to do tego, że owe challenger banki to fintechy finansowe, a te jak wiemy z poprzedniego raportu nie mają aktualnie nic więcej do zaoferowania (z usług bankowych) niż to na co pozwalają im tradycyjne banki.

Dlaczego ludzie korzystają z challenger banków?

Nie będę przytaczał motywacji obcokrajowców. Polacy mają ich kilka:

  • ucieczka przed egzekucją komorniczą,
  • zdobycie prowizji za reklamę danego challenger banku,
  • oraz Ci bardziej świadomi i zamożni – wykorzystanie funkcji nie dostępnych w bankach, a usługami bankowymi nie będącymi (zakup akcji np. Amazona czy handel kryptowalutami),

Nie zgodziłbym się natomiast z kolejnym padającym w artykule argumentem: „Tradycyjne banki zaczęły podnosić prowizje za konta i karty oraz obniżyły do zera oprocentowanie depozytów, w związku z czym atrakcyjność challenger banków rośnie”. Ktoś kto chciałby doprowadzić konto w challenger banku do funkcjonalności zbliżonej do banków (np. poważnie zwiększyć limit wypłat), raczej nie zaryzykuje stwierdzenia, że taki bank jest tani, a już na pewno nie tańszy niż klasyczny bank.

Zatem co zrobić by ludzie zaufali nowoczesnym fintechom?

W mojej opinii należałoby zacząć od podstaw. Dokonać pewnego resetu. Przestać udawać, że challenger banki mają przewagę tam, gdzie mieć jej nie mogą. Wskazywać prawdziwe różnice i korzyści dla użytkownika. Dopóki nadal będzie się budować jakąś fikcyjną legendę wokół tych instytucji – nie będzie zaufania. Jeśli kogoś przyłapiesz na poważnym koloryzowaniu rzeczywistości, nie będzie zaskoczeniem, że ufać mu będzie trudno. Szczególnie jeśli chodzi o rzecz tak wrażliwą jak Twoje pieniądze.

Challenger banki mają swoje zalety ale to nie te atrybuty, o których się powszechnie trąbi. Mają też i wady, o których też powinno się głośno mówić. A nie sugerować, że ludzie są dziwni skoro nie chcą takiego cudu. W innym przypadku może się zdarzyć, że banki-pretendenci podzielą los produktu, który też był „cudowny” i też miał dwuczłonową nazwę. Pamiętacie jeszcze poliso-lokaty.

źr. raport Moneytransfers.com

 

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Zostaw swój komentarz...