Leasing laptopa to dobre rozwiązanie. Dopóki go nie zgubisz….
Leasing laptopa, czy ogólnie sprzętu komputerowego, nie jest specjalnie popularny w Polsce. Ale są przedsiębiorcy, którzy korzystają z takiego rozwiązania. Pozornie niewinny leasing może w praktyce oznaczać duże kłopoty. Wystarczy zgubić leasingowany laptop….o czym przeczytacie Państwo w tym artykule.
Leasing laptopa
Bohaterem opowieści jest p. Mariusz (imię na potrzeby artykułu zmienione), który pracując w branży graficznej potrzebował bardzo wydajnego sprzętu. Zakup za gotówkę drogiego komputera to wydatek znaczący, ale od czego jest leasing? Leasing laptopów oferuje między innymi PKO Leasing i z tą właśnie firmą Mariusz podpisał umowę. A potem zaczęło się pasmo nieszczęść. Opowiada o tym tak:
Moja historia zaczyna się na dworcu w Amsterdamie, gdzie zostawiłem w roztargnieniu teczkę z leasingowanym Macbookiem, spiesząc na się na ważne spotkanie z klientem firmy dla której pracuję. Po spotkaniu musiałem natychmiast wracać do biura w Londynie, gdzie na co dzień mieszkam. Wykonałem kilka telefonów do obsługi dworca, ale oczywiście okazało się że nie znaleziono mojej teczki. Ze względów logistycznych nie miałem możliwości złożyć zawiadomienia o zgubieniu/kradzieży w holenderskiej Policji. Po powrocie do domu przysypał mnie natłok obowiązków i zapomniałem o zgłoszeniu utraty przedmiotu do firmy leasingowej. Muszę tu jednak niestety przyznać, że nie byłem zbyt dobrym klientem PKO Leasing. Z powodu bankructwa mojej działalności gospodarczej posiadałem ogromne zadłużenia i nie spłacałem rat leasingowych. Ponieważ był to mój pierwszy leasing nie wiedziałem jakie są procedury w firmach leasingowych.
Popularne
Leasing laptopa – procedury w przypadku braku spłaty
Warto w tym momencie zatrzymać się, gdyż zapewne wielu z czytających opowieść Mariusza myślało lub myśli o leasingu laptopa. Czy też innego drogiego sprzętu komputerowego. Planując leasing widzi się swój biznes w barwach wyłącznie różowych. Ale życie to często weryfikuje i po jakimś czasie okazuje się, że rata leasingu jest wydatkiem przekraczającym dochody. Co wówczas?
Wielu dłużników leasingowych przyjmuje w takim momencie postawę strusia. Chowa głowę w piasek i czeka na to co będzie. Postawa to najgorsza z możliwych, gdyż brak jakichkolwiek działań ze strony leasingobiorcy powoduje uruchomienie procedur windykacyjnych. Każda firma leasingowa ma swoje i kieruje się nimi.
Zaczyna się zawsze tak samo – od wezwań do zapłaty oraz telefonów mobilizujących do spłaty. Na tym etapie unikanie telefonów jest błędem, gdyż dzwoniącemu pracownikowi zależy na wyjaśnieniu sprawy. I znalezieniu rozwiązań, które pomogą w wyjściu z impasu. Przynajmniej tak powinno być w teorii, dobry windykator telefoniczny nie ogranicza się do wyklepania formułki i poinformowaniu o konsekwencjach braku spłaty. Ma swój, choć niezbyt szeroki (wszak są to pracownicy szeregowi) wachlarz możliwości. Od restrukturyzację po odroczenie terminu spłaty w przypadku krótkotrwałego kryzysu finansowego leasingobiorcy.
A co najważniejsze – pracownik telefonicznej prewencji windykacyjnej ma swoich przełożonych, do których może skierować sprawę, gdy ta wykracza poza jego kompetencje. Ci mają swoich, na wypadek, gdyby problem przerósł i ich.
Dlatego warto rozmawiać z windykacją
Ale nie tyle rozmawiać, aby coś obiecać i zyskać na czasie. Ale rozmawiać konkretnie. Operując datami, kwotami i realiami. Wówczas ma się pewność, a piszę tutaj o PKO Leasing, gdyż leasing laptopa dotyczy tej właśnie firmy, że na konkretne propozycje uzyska się konkretne odpowiedzi.
Zatem nie „potrzebuję czasu, a potem wszystko spłacę”. Ale raczej „zadłużenie spłacę w ciągu 5 miesięcy, jeśli zostanie mi rozłożone na równe raty i doliczone do rat aktualnych, dam radę”.
Niestety, wielu leasingobiorców uważa, że rozmowy nie mają sensu. I bezczynnie czekają, aż nałożą się na siebie 2-3 niezapłacone raty. Tak właśnie było w przypadku Mariusza. Konsekwencją tego było, co zawsze ma miejsce w takiej sytuacji
wypowiedzenie umowy leasingu laptopa
W tym momencie żarty się kończą. Wypowiedzenie umowy leasingu oznacza konieczność rozliczenia się jednorazowo lub zwrotu leasingowanego komputera. Wiąże się również z kosztami w przypadku uregulowania samego zadłużenia i chęci powrotu do umowy. Opłata za wznowienie umowy leasingu jest naliczana zawsze, gdy klient chce wypowiedzianą umowę przywrócić.
W przypadku leasingu w PKO Leasing jest to równowartość 1,5 raty leasingowej, ale nie mniej niż 500 zł i nie więcej niż 6 000 zł.
Dodać należy, że uiszczenie opłaty za wznowienie umowy leasingu nie oznacza dla leasingobiorcy – dłużnika sukcesu. Oj nie. Często jest bowiem tak, że firma leasingowa uznaje, iż nie chce mieć z niesolidnym dłużnikiem więcej nic wspólnego. Gdyż nie rokuje on niczego poza kłopotami. Na szczęście dla klientów PKO Leasing, taka postawa wobec dłużników dotyczy tylko przypadków skrajnych i jednostkowych. A każdy uczciwy, choć zadłużony leasingobiorca, może liczyć na szansę rehabilitacji. Czyli powrót do umowy.
Nasz bohater, czyli leasingobiorca laptopa, nie myślał jednak o tym. Gdyż, jak sam pisze:
Jak już wspomniałem mieszkam za granicą, dlatego nie odebrałem wezwań do zapłaty czy wypowiedzenia umowy. Numer telefonu także zmieniłem, więc nie byłem świadom wypowiedzenia umowy
Brak reakcji na wypowiedzenie umowy leasingu oznacza wdrożenie kolejnej procedury. Windykacji terenowej. Której zadaniem jest odzyskanie pieniędzy lub odebranie dłużnikowi przedmiotu leasingu. Dotknęła ona, rzecz jasna, również Mariusza:
O windykacji tej dowiedziałem się od rodziny, kiedy windykator terenowy z zewnętrznej firmy niemal doprowadził do zawału moją mamę i babcię, strasząc je prokuraturą i Policją, a także informując dokładnie o warunkach umowy i kwocie do spłaty. Tutaj popełniłem drugi błąd, nie próbując kontaktować się z firmą leasingową, ale stwierdziłem w swej naiwności, że zrobię to osobiście w oddziale gdy przyjadę do Polski. Niestety mój przyjazd się przeciągnął z powodu pandemii, a w tym czasie została zgłoszona sprawa o przywłaszczenie na Policję.
Zgłoszenie przez firmę leasingową zawiadomienia na policję
To kolejna procedura, która ma miejsce wówczas, gdy klient firmy leasingowej nie zwraca w wyznaczonym terminie sprzętu. Innymi słowy: bezprawnie go użytkuje. Jest to ostateczność, po którą każda z firm leasingowych sięga z dużą niechęcią. Niemniej jednak sięga, gdy dłużnik sam zmusza leasingodawcę do takich kroków.
Argument zgłoszenia na policję jest powszechnie nadużywany przez słabych windykatorów zewnętrznych firm. Wiedzą, że dłużnicy się boją takich rozwiązań, zatem rozdają „obietnice” na lewo i prawo. Niezależnie od sytuacji dłużnika i jego woli współpracy. Podkreślam jednak – słabych windykatorów. Profesjonalista zostawia taką opcje tylko dla klienta bez woli współpracy, za to z wielką ochotą na cwaniakowanie.
Z opisu dłużnika wynika, że na takiego windykatora zewnętrznej firmy trafił. Przekazywanie informacji o długach leasingowych osobom postronnym pominę, gdyż to temat na inny artykuł. Jednak dobrze byłoby, aby sygnał o tym dotarł do władz PKO Leasing, gdyż każdy windykator przez nich wynajęty działający w przytoczony powyżej sposób, naraża na szwank ich własny wizerunek. Przypadkiem Pana Mariusza zajmował się windykator z firmy AVS Polska Sp. z o.o.
Dla zainteresowanych tym etapem windykacji – nie jest on równoznaczny z całkowitym zamknięciem drzwi przed uczciwym dłużnikiem. Nawet na tym etapie wiele firm leasingowych przyjaznych klientowi potrafi wybaczyć i pozwolić naprawić błąd.
Leasing laptopa w PKO – szczęśliwe zakończenie
Mariusz zgłosił się po pomoc będąc u kresu wytrzymałości psychicznej. Oraz mając 48 godzin do przesłuchania przez policję. Z dobrą wolą zakończenia sprawy oraz – co istotne w opowieści – gotówką na to zakończenie pozwalającą.
Ze względu na fakt, iż PKO Leasing działa w takich sytuacjach bardzo sprawnie, udało się uniknąć stresującego przesłuchania na komisariacie. Mariusz otrzymał możliwość szybkiego uregulowania zaległości, a windykator terenowy polecenie wycofania złożonego zawiadomienia.
Sprawa skończyła się na drodze polubownej. PKO Leasing odzyskało pieniądze, Mariusz spokój psychiczny. Choć, jak sam pisze, było z nim psychicznie kiepsko:
Po otrzymaniu informacji, iż jestem wzywany na przesłuchanie, zacząłem gorączkowo przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacji, i natrafiłem na tekst Pana Radosława o wznowieniu umowy w PKO Leasing. Zadzwoniłem, ustaliśmy szczegóły współpracy i w ciągu 24 godzin Pan Radosław pomógł wynegocjować mi możliwość spłaty umowy i wykup przedmiotu leasingu, za co jestem niezmiernie wdzięczny.
Kłopoty Mariusza zakończyły się happy endem. Ale nie to jest istotne w tej opowieści. Ważne jest to, dlaczego w ogóle do nich doszło. Lekceważenie długów, nieznajomość procedur i strach przed podjęciem rozmowy z leasingodawcą kończy się nierzadko dużymi problemami. Do których nie musi dochodzić, gdyż wystarczy w dowolnym momencie popadania w kłopoty ze spłatą leasingu zacząć rozmawiać z wierzycielem.
Do czego wszystkich zadłużonych leasingobiorców serdecznie zachęcam. I nie ma znaczenie, czy mamy do czynienia z leasingiem laptopa w PKO Leasing, samochodu w Idea Getin Leasing czy maszyny rolniczej w Millennium Leasing.
Każda aktywność dłużnika i wykazanie woli współpracy jest dobrze odbierane przez wierzyciela. I dlatego też zawsze trzeba o tym pamiętać.