Modlitwa dla zadłużonych o wyjście z długów
Ateiści zapewne pokręcą jedynie głową widząc ten nagłówek: modlitwa dla zadłużonych. Ale nie dla nich jest ten tekst – dla osób wierzących modlitwa jest prawdziwym duchowym wsparciem, dającym nadzieję, pozwalającym nie poddawać się w trudniejszych chwilach.
Co można zyskać dzięki modlitwie? Nawet, jeśli nie wyprosisz cudów, a Twoje długi nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, codzienna chwila cichego zamyślenia pomaga ze spokojem ducha dalej pokonywać przeciwności, spojrzeć w przyszłość z nieśmiałym optymizmem. Kwintesencją takiego podejścia do wiary jest myśl Ignacego Loyoli, szesnastowiecznego zakonnika:
„Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od Ciebie.”
Modlitwa dla zadłużonych – co daje wierzącym?
Warto wziąć sobie do serca tę właśnie jezuicką myśl. Nie zaniedbywać ani modlitwy, ani działania, i na tych dwóch filarach oprzeć swoją drogę do oddłużenia. Większość naszych tekstów dotyczy właśnie tej praktycznej strony wychodzenia z długów. Tym razem zajmiemy się tą mniej oczywistą, ale jakże ważną częścią procesu, który wymaga przecież, poza fachową pomocą, także sił duchowych i psychicznych.
Jeśli jesteś osobą wierzącą, nie bój się korzystać z przywileju modlitwy, wsparcia „z Góry”. Nie musisz od razu sięgać po nowennę pompejańską, pielgrzymować dziesiątki czy setki kilometrów na Jasną Górę. Oto zwykła, codzienna modlitwa dla zadłużonych; możesz wracać do niej zawsze, gdy czujesz, że Twój dług cię przerasta i nie masz już sił do dalszego działania…
Modlitwa dla zadłużonych – fragment
„Panie, daj mi cierpliwość i wytrwałość do codziennych trudności i problemów.
Zabierz ode mnie złość i gniew; pozwól ze spokojem walczyć ze swoim długiem.
Dodaj mi sił i nadziei, które są mi dzisiaj tak potrzebne.
Postaw na mojej drodze ludzi, którzy wesprą mnie radą i dobrym słowem.
Nie pozwól mi nigdy zwątpić, że Ty zawsze jesteś ze mną.
A Ty, Święta Boża Rodzicielko, otaczaj mnie swoją matczyną opieką,
Wstawiaj się za nami i towarzysz w codziennych potrzebach.”
Wiara może być ogromną pomocą w czasie wychodzenia z długów. Świadomość, że jest Ktoś, kto nad tym wszystkim czuwa, pozwala się nie poddawać, gdy jest trudno, gdy wiele spraw idzie po naszej myśli. Ciche powtarzanie „Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie.” pomoże nie załamać się psychicznie w obliczu kolejnego telefonu od windykatora.
Czy modlitwa uwolni Cię od długów?
Nie bój się, nie wstydź swojej wiary, jeśli jest czymś, co Ci pomaga. Nikt nie mówi, że od razu wymodlisz cuda, że jutro obudzisz się wolny od długów. Gdyby tak było, specjaliści od oddłużania nie mieliby pracy, a korzystanie z pomocy dla zadłużonych byłoby przecież czystym nonsensem. Czy zatem modlitwa dla zadłużonych oferuje coś więcej poza psychologicznym wsparciem? Nie nam to pytanie rozstrzygać, tutaj nie sięgają już naukowe dowody, dziennikarska obiektywność. Chociaż… kto z nas nie ma nadziei, że jednak istnieje Opatrzność?
Modlitwa o wyjście z długów to rodzaj duchowej terapii. A co z faktycznym wychodzeniem w długów?
Jeden z fragmentów modlitwy dla zadłużonych brzmi następująco:
Postaw na mojej drodze ludzi, którzy wesprą mnie radą i dobrym słowem
Czy Twoja obecność na tej stronie nie jest znakiem, że modlitwa dla zadłużonych zaczęła działać? Wszak za chwilę na swej drodze możesz spotkać specjalistę, który nie tylko przygotuje dla Ciebie najlepszy w Twojej sytuacji plan wyjścia z długów, ale również – jako Twój opiekun w procesie oddłużania – będzie wspierał Cię psychicznie przez cały czas wychodzenia w długów.
Zatem to, o co się modlisz, masz – jak się okazuje – na wyciągnięcie ręki. Twój Anioł Stróż, w osobie specjalisty w pomocy zadłużonym, zjawi się z pomocą, gdy tylko przywołasz go do siebie.
Tym razem nie modlitwą dla zadłużonych, a kliknięciem w link i wybraniem miejsca spotkania: