Odbudowa scoringu z mBankiem w praktyce
Przyjrzyjmy się dzisiaj jak przebiega prosta odbudowa scoringu z mBankiem? Klient trafia do nas z marnym scoringiem i „czerwonym” wpisem. W uzyskaniu kredytu nie pomaga również uzyskiwanie godnych, ale nieregularnych dochodów.
Karta kredytowa, źródło nieszczęśliwego wpisu jak twierdzi Paweł, nasz klient, pochodzi z czasów gdy nikt za bardzo nie patrzył na wysokość jego dochodów.
Miłe złego początki – karta z promocji na dnie szuflady
„W zasadzie dostałem ją w promocji w hipermarkecie Carrefour. Do dziś pamiętam, że takie karty szły jak świeże bułeczki. To był okres przed Mikołajem i świętami. Do tej karty z logiem sklepu dodawano w tym okresie bon na kwotę, która stanowiła spory procent moich zarobków – żal było nie skorzystać z okazji.”
Wspomnijmy, że dodatkowo karta w zasadzie była bezkosztowa. Kwota limitu na karcie kredytowej nie powala, ale jak łatwo się domyślić,odpowiada ówczesnej kondycji finansowej Pawła. Na nic więcej nie mógł liczyć, a chciał mieć już plastik.
„Pomyślałem, że od czegoś trzeba zacząć, poużywam i później zwiększę ten limit” wspomina swoje plany Paweł.
Jak widać z planów nic nie wyszło – pomimo kikku prób zwiększenia limitu był odsyłany z kwitkiem. Z czasem jego sytuacja finansowa się zmieniła – zmiana pracy, a potem własna działalność. Wówczas zapomniał o karcie, a bank w tym czasie wprowadził opłaty za jej używanie. Któregoś dnia dowiedział się o BIK-u i był w niemałym szoku, że od kilku miesięcy nie opłaca karty.
Gdy Paweł trafia do nas sytuacja nie jest jeszcze krańcowo zła. Wcześniej nabita punktacja nie została całkiem roztrwoniona, w BIK oprócz feralnej karty, widać tylko jedno „negatywne” zapytanie kredytowe, a jego scoring jest jeszcze pomarańczowy, chociaż do czerwonego mu całkiem blisko.
Odbudowa scoringu z mBankiem – korzystamy z tego, co mamy i posiłkujemy się kolejnym kontem
Paweł wcześniej skorzystał z darmowych wskazówek, ale jak twierdzi „średnio” wyszło mu dopasowanie ich do własnej sytuacji. Między innymi próbował kredytu ratalnego w przypadkowo wybranym banku. Był to Alior i to on odprawił go z kwitkiem, zostawiając wspomniane zapytanie kredytowe.
Całe szczęście Paweł nie poszedł w kolejne zapytania:
„Stwierdziłem, że być może nie do końca robię wszystko tak jak powinno to wyglądać. No i napisałem do Was maila z prośbą o analizę mojego przypadku i jakieś wskazówki. Teraz już wiem, że w mojej sytuacji powinienem był wziąć na wstrzymanie i czekać na ruch banku.”
Analityk zasugerował, dokładnie to o czym napisał klient – wytrzymać jeszcze chwilę i wykorzystać mechanizm wzbudzenia zainteresowania banków. W naturalny sposób mBank był dla klienta wymarzonym wyborem. Ma tam konto w zasadzie od kiedy tylko bank wszedł na rynek. Dlatego odbudowa scoringu z mBankiem była podstawowym krokiem. Paweł uruchomił również dla asekuracji konto w Millennium Banku, który jeszcze bardziej sprzyja uzyskaniu „pierwszego” kredytu.
Jak się okazało mBank pierwszy wyskoczył z propozycją uruchomienia limitu, więc temat zahaczenia się o kredyt został rozwiązany. Limit ma to do siebie, że nie ma rat, ale spłata większości w kilku pierwszych miesiącach ma tylko utwierdzić bank w przekonaniu że dobrze postąpił otwierając się na klienta.
Wpisy z dużymi opóźnieniami nie zawsze są przeszkodą.
Często przypominamy klientom, że czyszczenie BIK to nie proste usuwanie wszystkiego, co się nawinie. Dlatego każdy przypadek analizujemy oddzielnie i decydujemy, które wpisy klient powinien usunąć, które pozostawić. Czasem jak w analizowanym przypadku pozostawienie wpisu z dużymi opóźnieniami (przynajmniej w w pierwszej fazie) wydawało się racjonalnym rozwiązaniem. Analityk jak widać nie mylił się w swojej ocenie sytuacji i klient aktywnie buduje wiarygodność kredytową. Co widać po scoringu:
Oczywiście to co sprawdziło się u Pawła, nie jest rozwiązaniem uniwersalnym, a odbudowa scoringu z mBankiem nie u każdego się sprawdzi. Wystarczy zwrócić uwagę, że limit został przyznany w momencie, gdy feralna karta kredytowa wciąż była aktywna. Po uzyskaniu limitu i kilku wpłatach karta została zamknięta, dodatkowo tracąc znaczenie dla punktacji kredytowej. Klient zakupił jakiś sprzęt AGD w markecie (również w ramach oferty mBanku) i poprawił drugim takim zakupem (z kredytem w Santander Consumer Bank).
W odpowiednim momencie fatalny wpis karty zostanie oczywiście zneutralizowany, tak aby całkowicie zakończyć proces uzdrawiania historii kredytowej.
Dlaczego odbudowa scoringu z mBankiem udowadnia, że wybór banku bywa kluczowy?
Ponieważ bank musi chcieć uruchomić taką linię kredytową dla klienta. Tzn. dać pieniądze na podstawie historii konta. Warto zwrócić uwagę, że w takiej sytuacji bank wyszedł z inicjatywą i otwierając dostęp do pieniędzy nawet nie sięgał do BIK-u po opinię.
Ciężko wyrokować czemu banki ratujące takich klientów nie sprawdzają BIK-u. Być może nie chcą napotkać przeszkód. Jakakolwiek motywacja za tym by nie stała, Paweł ze swoją stabilną sytuacją i utorowaną drogą, o kredyty już się nie będzie martwił.
Czy było warto?
Aktualnie klient ma już scoring na poziomie 80%, co jak twierdzi BIK, lokuje go „w gronie 20% osób z najwyższą oceną punktową”. Przypominam, że dzieje się tak pomimo wpisu z czerwoną historią wciąż widoczną dla banków. Zatem będzie tylko lepiej.
Paweł którego sprawę analizowaliśmy, zapytany czy uważa na tym etapie czy jest zadowolony ze współpracy odpowiada:
„Pytacie czy się opłaca zamówić analizę? To już każdy sam musi ocenić. Ja uważam, że 57 zł, które wydałem na analizę to bardzo dobra inwestycja patrząc na efekty. Nawet byłaby lepsza gdybym od razu odżałował te parę groszy i nie tracił czasu na błądzenie. W sumie przez pandemię i tak nie gonię za kredytem. Tak czy inaczej przede mną jeszcze tylko usunięcie wpisu i po pandemii może pomyślę o jakimś większym kredycie…”