Revolut bankiem naprawdę czy tylko z nazwy?
Co oznacza możliwość tytułowania firmy Revolut bankiem? Czy firma staje się z miejsca instytucją jaka kojarzy nam się ze słowem bank? Z firmą, której przedstawiciela można spotkać niemal na każdej większej ulicy miasta?
Nie od razu. Gdyż
Revolut bankiem – otrzymał europejską licencję bankową
Uzyskał ją w regionie, który powoli staje się chyba mekką firm pragnących bankowych licencji – republik nadbałtyckich, a konkretnie na Litwie.
W związku z tym planuje zaoferować klientom depozyty oraz pożyczki. Planuje to dobre słowo, a licencja bankowa to nie nowość w rękach firm, które zwykliśmy tytułować jako pozabankowe. Czy ktoś zwrócił uwagę, kto stoi za taką pożyczka, która funkcjonuje jako Ferratum Money? Ni mniej ni więcej firma z licencją bankową. Od wielu długich lat i zakładam, że niewiele osób jest tego świadome. A o tym fakcie świadczy niezbicie chociażby taka informacja w stopce strony:
Wracając jednak do Revoluta, ta dynamicznie rozwijająca się firma z dniem 13 grudnia 2018 zyskała nowe perspektywy działania.
Revolut pożycza i deponuje
Jak donoszą media Revolut już wkrótce rozpocznie testy nowych produktów:
- Przyjmowania depozytów.
- Udzielania pożyczek konsumenckich.
- Platformy do inwestowania w akcje (bez płacenia prowizji).
Jeśli to pierwsze kojarzy się komuś jednoznacznie z kontami bankowymi to raczej muszę go rozczarować. Oczywiście „pozabankowe” banki wychodzą poza udzielanie pożyczek. Jednak depozyt oznacza zazwyczaj lokatę. Tak dokładnie robi z kolei estońska firma z licencją pozabankową – InBank – udziela kredytów i pozwala założyć lokatę. I kropka.
Perspektywy rozwoju.
Bank prowadzący w pełni funkcjonalne konta bankowe to już zupełnie inna historia.
Patrząc jednak na dynamikę wzrostu i aspiracje Revoluta można założyć, że firma chce zgarnąć pełną pulę. Warto przypomnieć, że w ostatnim okresie fintechowi przybywa około 8 do 10 tys. użytkowników na miesiąc. Ich liczba przekroczyła już w sumie 3 mln osób (zarówno os. fizycznych jak i firm).
Licencja bankowa przełamuje strach
Tych którzy do tej pory bali się umieścić pieniądze na rachunku karty Revolut zapewne przekona fakt, że z licencją bankową wiążą się gwarancje bankowe. Przyjmowane przez Revolut depozyty, będą chronione do kwoty 100000€ w ramach europejskiego systemu gwarancji depozytów. To duży plus.
Chociaż ta zmiana ma drugie dno. Do tej pory Revolut funkcjonował jako instytucja pieniądza elektronicznego. Zatem pieniądze klienta deponować musiał w wybranym banku i nie mógł nimi obracać. Teraz ta bariera zniknie – dlatego potrzebne są gwarancje bankowe. Czy jednak mimo wszystko tradycyjny bank nie powinien dawać większego poczucia bezpieczeństwa?
Pożyczka od Revoluta
Tutaj posłużmy się cytatem:
„Naszym celem jest to, by firmy i konsumenci mogli złożyć wniosek o pożyczkę z poziomu aplikacji w przeciągu dwóch minut i niezwłocznie uzyskać decyzję oraz środki na konto. Wytniemy z procesu zbędne formalności i wejdziemy na rynek z ofertą tańszą niż tradycyjni pożyczkodawcy”
Nik Storoński, CEO i założyciel firmy Revolut
Firma powoli zacznie przenosić ją powoli na kolejne kraje w tym zapewne i na Polskę.
Tutaj również można trzymać firmę za słowo. Przecież tym właśnie podbija rynek – oferując usługi taniej niż ich dotychczas funkcjonujące odpowiedniki. Zatem pożyczka w Revolut zapewne nikomu nie skojarzy się z tym, co oferuje Ferratum.
https://youtu.be/63lwQ1qCx_U
Podsumujmy zatem co otrzyma finalnie klient Revolut Bank:
- zakładanie lokalnych rachunków tam gdzie bank będzie działał,
- limit kredytowy na rachunku,
- kredyt dla os. fizycznej i dla firmy – kredyt, nie pożyczka, wszak Revolut bankiem się już nazywa
- bezprowizyjny transfer pieniędzy,
- platformę do inwestowania na giełdzie,
- możliwość kupna i sprzedaży kryptowalut,
- możliwość kupna tanich ubezpieczeń,
- program rabatowy,
- przyjazny i prosty system obsługi finansów (analiza wydatków czy kontrola budżetu).
Czytając to przed oczami niemal staje mBank.
Jeśli jeszcze do tej pory nie zabrałeś się na pokład rewolucyjnego Revoluta to chyba odpowiedni moment. Szczególnie, w sytuacji, gdy Revolut stał się bankiem. Co sprawia, że można z założenia obdarzyć go większym zaufaniem niż klasyczny parabank, oferujący pożyczki dla zadłużonych.