ja dluzniczka | Windykacja chwilówek - jak zostałam zamieniona we wrak człowieka. Ale jakich konkretnie chwilówek? Kontynuacja spowiedzi, której pierwszą część można przeczytać tutaj
||

Windykacja chwilówek – Spowiedź nałogowej pożyczkoholiczki. Cz. 2

4.4
(29)

Windykacja chwilówek – jak zostałam zamieniona we wrak człowieka. Ale jakich konkretnie chwilówek? Kontynuacja spowiedzi, której pierwszą część można przeczytać tutaj

Oto mój „dorobek” życia:

  • Vivus
  • Filarum
  • Szybka gotówka
  • Via sms
  • Łatwy kredyt
  • Lendon
  • Smart pożyczka
  • Pożyczka plus
  • Kuki
  • Wandoo
  • Tani kredyt
  • Prosty kredyt
  • Net credit
  • Ale gotówka
  • Extra portfel
  • Polożyczka
  • Credilo

Do tego pozabankowe ratalne: Hapi Pożyczka, Provident razy dwa, Ferratum i Funeda. Na jakiś czas mój dorobek zmienił moje życie w piekło……a raczej zrobiła to windykacja chwilówek. Choć na początku bardzo się starałam.

Płaciłam, refinansowałam, starałam się żyć normalnie ale żeby żyć „NORMALNIE” trzeba brać kolejne i kolejne pożyczki. Każdy chwilówkowicz wie, jak to działa i doskonale z autopsji zna zasady. Ale nie każdy wie, jak windykacja chwilówek potrafi zrujnować psychikę…..

Kiedy powiem sobie dość…..

Kiedy nadszedł moment, że powiedziałam: STOP, już dłużej tak nie mogę”, kiedy zrobiłam listę zobowiązań taką jak ta zaprezentowana na górze, dotarło do mnie że osiągnęłam finansowe dno. Ta lista realnie pokazywała moją sytuację – przestałam oszukiwać samą siebie, że ja SAMA sobie z tym poradzę. To jest właśnie ten pierwszy najważniejszy krok PRZESTAĆ OSZUKIWAĆ SAMEGO SIEBIE. Brak wiary w swoje możliwości nie jest niczym dobrym, ale wiara w to, że z takim problemem sama sobie dam radę, jest chyba jeszcze gorsza, a udawanie i mówienie „jakoś to będzie” jest szczytem głupoty i naiwności. Bo nie będzie jakoś może być tylko gorzej, jeżeli nie weźmie się życia we własne ręce.

Teraz to wszystko wiem ale początek mojej walki z długami był koszmarem. Jednak nie chcę o tym zapomnieć, bo to by znaczyło, że niczego mnie to nie nauczyło. A to musi być lekcja na całe życie, aby już nigdy więcej nawet nie spojrzeć na reklamę kolejnej super „darmowej” pierwszej pożyczki. Każdy z nas dłużników boi się panicznie tego, co będzie jak przestanie płacić. Już samo słowo windykacja przyprawia o mdłości. A sąd, komornik napędzają myśli żeby skończyć z tym raz na zawsze – skończyć z życiem które przecież i tak się zmarnowało. Ktoś kto powie, że mając podobny „dorobek” do mojego nie miał takich myśli chociaż raz, po prostu kłamie.

Nie znam dłużnika, który by się nie bał, który nie miałby myśli tych najgorszych chociaż przez chwilę. Windykacja chwilówek – czym ona jest dla każdego z dłużników, albo przynajmniej dla większości? Motorem napędzającym całą tę spiralę – paniczny strach przed windykacją sprawia, że musimy brać kolejne chwilówki, kolejne pożyczki, aby uniknąć tego, co w naszych oczach jest nie do przejścia. Windykacji.

Jak można nie spłacać swoich długów, przecież to szaleństwo

Gdy zdecydowałam się zaufać jednej z firm oddłużających i gdy usłyszałam, że mam nic nie płacić żadnemu z lichwiarzy, gdyż tylko w ten sposób uda mi się z moich długów wyjść, pomyślałam: zwariowali. Jak mogę przestać płacić??? Boże, przecież będzie jeszcze gorzej niż jest, chyba to nie jet w porządku że każą mi robić coś, co może się dla mnie bardzo źle skończyć. Totalna abstrakcja, nie do przyjęcia dla mnie, ale zrobiłam to dostosowałam się do zaleceń. Pierwszy miesiąc mija dość łagodnie, oczywiście są telefony, SMS-y i maile ale myślę sobie, że jak będzie tylko taka nagonka to dam radę. Nic z tego. Windykatorzy dopiero się rozkręcali…..

Miesiąc drugi, u mnie telefon za telefonem, aplikacja blokująca połączenia jest niezbędna ale w głowie cały czas natrętne myśli, że nie dam rady i że osaczają mnie. Przez cały czas myślałam też, że ludzi z takim problemem jak mój jest niewielu, więc łatwo jest im gnębić tych kilku dłużników. Że windykacja chwilówek tylko mnie ma swoim celowniku.

dluzniczka zaniepokojona telefonem | Windykacja chwilówek - jak zostałam zamieniona we wrak człowieka. Ale jakich konkretnie chwilówek? Kontynuacja spowiedzi, której pierwszą część można przeczytać tutaj

Ze strachu zwijam się w kłębek….

Jest coraz gorzej, mimo aplikacji, dźwięk telefonu wywołuje mdłości i ciągły strach. Skrzynka mailowa pęka od natłoku wiadomości od kolejnych wierzycieli, ale jeszcze wytrzymuję, chociaż moja psychika już siada i nie pamiętam kiedy ostatni raz przespałam całą noc. Wciąż jednak jeszcze mam nadzieję, że już chyba gorzej być nie może, a jednak może ….zaczyna się windykacja chwilówek zewnętrzna, poprzez wynajęte firmy windykacyjne, Pierwszy SMS o treści :

NA JUTRO ZAPLANOWANA JEST WIZYTA WINDYKATORA TERENOWEGO W MIEJSCU ZAMIESZKANIA

zwala mnie z nóg. Strach przed konfrontacją z człowiekiem, który ma przyjść do mnie do domu, zabiera całą energię, jaką jeszcze miałam do tego żeby zawalczyć o swoje życie.

Pytania: co ja mu powiem? Dlaczego nie spłacam? A co, jeśli w domu będzie tylko mój nieletni syn, co zrobi i jak się obroni? Dzień, na który windykator zaplanował wizytę jest jak koszmar, nie mogę normalnie pracować, cały czas myślę, boję się, nie spałam, nie jem, bo ścisk żołądka jest taki, że odczuwam to jak ból fizyczny. Co będzie, jeśli pójdzie do sąsiadów, bo mnie nie zastanie, a co jeżeli przyjedzie do pracy? Przecież oni wszystko o mnie wiedzą. Wracam do domu ale po drodze zaczynam myśleć, że chciałabym zniknąć, żeby nikt mnie nie znalazł. Cicho wchodzę do własnego domu, jak złodziej, żeby nikt mnie nie usłyszał. Nie włączam telewizora, nie robię nic, co mogłoby powodować hałas. Siadam na łóżku, zwijam się w kłębek i czekam.

Czekam, choć mój opiekun i pełnomocnik prawny wiele razy „tłukł mi do głowy”, że tego typu firemki nie mają windykacji terenowej, a wysyłanie zawiadomień o wizycie windykatora w domu służy wyłącznie zastraszeniu. Zatem niby wiedziałam, że nikt nie przyjdzie do mnie, ale moja zrujnowana psychika przejęła kontrolę nad rozumem i kazała mi się bać. Pomimo tego, że mój opiekun uzbroił mnie w pełnomocnictwo dla mojego psychicznego komfortu. Ja mimo to leżę skulona ze strachu i czekam jak na ścięcie.

Mijają godziny i nic się nie dzieje, nie ma nikogo – za to jest kolejna wiadomość SMS, że wizyta jest przełożona na kolejny dzień i że mam przygotować dokumenty….

Windykacja chwilówek osacza mnie jak myśliwi zwierzynę do odstrzału. Rozmawiam z firmą VEX, łamiąc zasady planu oddłużeniowego.

Myślę: Boże pomóż, nie dam rady, jakie dokumenty? Czego oni ode mnie chcą? Niech dadzą mi spokój. Dzień następny mija tak samo, strach przed windykacją chwilówek jeszcze większy, powrót do domu i czekanie. I kolejny raz nic się nie dzieje, nie dostaję nowej wiadomości o przełożonej wizycie, ale psychicznie jestem zmęczona, ciągły strach wyniszcza człowieka. Kolejny dzień nie jem, nie piję, nie śpię, nie rozmawiam z synem – myśli samobójcze zaczynają się nasilać. Windykacji chwilówek pod różnymi nazwami zaczyna przybywać w moim telefonie: VEX, INKASO KREDYTOWE, KACZMARSKI INKASO, VINDIX, GETBACK, ARMADA, LEXSUS, TAXAT, SIGNI, RUBIKON i mnóstwo innych, których nazw już nawet nie chcę pamiętać. A każda z nich działa na tej samej zasadzie, jako windykacja chwilówek chce upodlić dłużnika i zmusić go do oddania długu. Na który rzecz jasna nie ma środków, więc trzeba je pożyczyć. A tym samym pogłębić swoją pętlę długów.

Wszyscy piszą setki maili, setki wiadomości SMS, ale tylko po to żeby psychicznie doprowadzić człowieka na samo dno żeby nie przestawał się bać, bo przecież windykacja chwilówek jest silnieksza, znajdą mnie w domu w pracy i jeżeli chce tego uniknąć mam ZAPŁACIĆ. Ale jak, skąd, przecież nie pójdę i nie ukradnę, więc co mam zrobić? Ze strachu przestałam słuchać poleceń mojego opiekuna z firmy oddłużeniowej, w grudniu tuż przed świętami oddzwoniłam do pana z firmy VEX. Kiedyś czytałam o książce napisanej przez właściciela tej firmy, który tak ładnie opowiadał, że wychodzą naprzeciw dłużnikowi, wyciągają ręce, chcą pomóc, że dłużnik który wpłaca chociaż małe kwoty zyskuje w ich oczach i wtedy można się dogadać. Totalna bzdura…. Dzwonię, przekierowują mnie do osoby obsługującej mój dług, początek rozmowy ok – myślę sobie, że nie ma się czego bać. Ale dochodzimy do momentu, w którym mówię po ile mogę spłacać i słyszę, że na moją propozycję wierzyciel absolutnie się nie zgodzi”. Łamiąc mój opór Pan z firmy windykacyjnej VEX notuje, że wpłacę do końca dnia 200 zł i później co tydzień co najmniej po 500 zł. Jestem bezsilna, Pan w ogóle nie słucha moich słów, jakby ulatywały w przestrzeń, a ja jestem po prostu nikim, marnym dłużnikiem, nie mam nic do powiedzenia. I albo się dostosuję, albo… no właśnie – albo VEX zasypie mnie mailami o wizycie dwóch windykatorów terenowych z kamerkami lub telefonami do sąsiadów. Do których będą dzwonić kilka razy dziennie, a sąsiedzi będą przychodzić do mnie z pytaniami: kto to? co to? co zrobiłam? Wstyd i upokorzenie. Wpłacam 200 zł, mimo że na 500 zł co tydzień mnie nie stać. Tak właśnie psychikę dłużników łamie windykacja chwilówek. Nagle okazuje się, że VEX windykuje mnie już teraz za kolejne 2 pożyczki. Aktualnie sprawą zajmuje się kobieta, dzwonię i mówię: róbcie co chcecie, ja nie mam z czego spłacić 15 tys. w miesiąc. Bo tyle chcieli ode mnie…….

Święta zastraszonej dłużniczki…. tak wyglądają, jak windykacja chwilówek chce

Jest 22 grudnia, ludzie szykują się do świąt, kupują dzieciom prezenty, a ja słyszę w telefonie tekst windykatorki VEX:

CHCE PANI, ŻEBY PRZYSZEDŁ DO DOMU KOMORNIKI I ZABRAŁ WSZYSTKO, CO MA WARTOŚĆ WIĘKSZĄ NIŻ 10 ZŁ?

Jestem w takim szoku, że nie wiem co odpowiedzieć. Życzę tej Pani z VEX Wesołych świąt i się rozłączam. Trzęsą mi się ręce, jestem na ulicy naokoło pełno ludzi uśmiechniętych, zajętych myślami o barszczu z uszkami, a ja myślę tylko o tym żeby z nerwów nie zwymiotować. Dzwonię do jedynej osoby, która jest w stanie mnie zrozumieć i która może mi pomóc. Czyli do mojego opiekuna z firmy oddłużeniowej i dostaję od niego…. porządną reprymendę.

Za to, że na własną rękę prowadzę bezsensowne rozmowy z VEX, czym sama sobie robię krzywdę. Myślę, kurczę chciałam się wyżalić, a nie dostać kolejnego kopa ale po kilku zdaniach zaczynam czuć się lepiej. Słucham i wręcz chłonę tę wiedzę którą dostaje w ciągu kilku minut. Po tej rozmowie przekonałam się że, trafiłam na człowieka który wie, co mówi, wie co robi i że mogę w pełni mu zaufać.

I 22 grudnia był ostatnim dniem w którym rozmawiałam z jakąkolwiek firmą zajmującą się windykacją chwilówek Dłużnikowi bowiem nie pomoże głaskanie po głowie, użalanie się, czasami jest potrzebny kop w tyłek, żeby przestać użalać się nad samym sobą. Co nie zmienia faktu, że strach nie mija. Zrujnowana psychika każe się bać, choć doskonale wiem, że nie mam czego, ale firmy windykacyjne nie dają o sobie zapomnieć i zmieniają się tak szybko, że zaczynam się gubić. Już nie wiem, kto i za jakie długi mnie windykuje. Skrzynka pocztowa zapełniona jest codziennie listami, awizo do odebrania jest tak często, że na poczcie powinnam chyba spać. Ale człowiek to taka istota, że przystosowuje się do każdej sytuacji.

150 telefonów z firm windykacyjnych jednego dnia. Szybka Gotówka i DeltaWise próbują złamać mnie psychicznie.

Zaczynam się przyzwyczajać do maili, listów, SMS-ów z groźbami, ale są firmy które przekraczają wszelkie normy. SZYBKA GOTÓWKA – któż jej nie zna – oskarża dłużników o wyłudzenie, wysyła pisma, które już miały być złożone w prokuraturze, oskarża dłużnika o kradzież, grozi upublicznieniem naszych danych, dla nich przecież jesteśmy marginesem społecznym, nam można zrobić wszystko, żeby odzyskać pieniądze. Dług w Szybkiej Gotówce rośnie w zastraszającym tempie, robią autorefinansowania, więc czy naprawdę to dłużnik jest tym złym?

Windykatorzy terenowi, gdyby tak zebrać wszystkie wiadomości z jednego dnia, w kolejce powinni stać pod moimi drzwiami każdego dnia. Ale nie ma nikogo i mimo, że przyzwyczaiłam się do pewnych rzeczy i po tych kilku miesiącach jestem dłużnikiem w miarę świadomym, strach mnie nie opuszcza. Niby wiem, że windykacja chwilówek to fikcja, bo firma windykacyjna ma sprawę tylko na miesiąc, ale takie teksty wywołują strach i niepewność. Czy przypadkiem za moje długi nie trafię do więzienia?

Groźby bez pokrycia - tak wyglada windykacja chwilówek
zdj 1. Firma windykacyjna straszy prokuraturą

Boję się odgłosu stukających drzwi na klatce, nie oglądam telewizji w normalny sposób, cokolwiek w domu zaczynam robić późnym popołudniem, gdy uznaję, że zagrożenie minęło. Słowo zagrożenie pasuje tu jak żadne inne, bo ja cały czas czułam się jak w potrzasku jakby wszystkie te firmy windykacyjne i wierzyciele otaczali mnie z każdej strony, wysysali ze mnie resztki sił życia. Do grona tych najbardziej agresywnych firm dołączyła Delta Wise, też wysyłali jakichś nieistniejących windykatorów terenowych, którzy niby nigdy nikogo nie zastali, upubliczniali moje dane w mediach, prasie, a w oczach znajomych i sąsiadów miałam być złodziejem, dłużnikiem bez zasad łamiącym normy społeczne. Rekord to ponad 150 prób połączeń telefonicznych dziennie. Strach, lęk, poczucie wstydu i bezsilność poczucie bycia gorszym to wszystko czuje dłużnik ze względu na sam fakt bycia dłużnikiem. Windykacja chwilówek dobrze o tym wie, według nich jedynym sposobem na odzyskanie pieniędzy jest dobicie dłużnika jeszcze bardziej. Miałam wrażenie, że te firmy prześcigają się w sposobach na jak najszybsze i najskuteczniejsze doprowadzenie człowieka do punktu ostatecznego. Złamanie go psychicznie.

Kancelaria Prawna Rubikon i ich groźby

SMS od pracownika Kancelarii Prawnej RUBIKON o treści:

JEDZIEMY DO CIEBIE SPISAĆ WSZYSTKIE RUCHOMOŚCI JAKIE POSIADASZ. BĄDŹ W DOMU

każdego doprowadzi do rozpaczy, co z tego, że widziałam, iż takie spisanie majątku może przeprowadzić tylko komornik, skoro myśl, że może faktycznie ktoś przyjedzie nie opuszczała mnie przez kilka dni. Myślałam: przecież to kancelaria prawnicza, znają prawo, więc może to ja mam błędne informacje, może mogą posługiwać się tego typu groźbami. Pomagają mi profesjonaliści więc mimo wątpliwości, które wywołała ta wiadomość wiem, że nikt do mnie nie ma prawa przyjechać. Ale co z przeciętną starszą Panią, która jest z tym wszystkim sama, co z dłużnikami, którzy po takiej wiadomości myślą o tym, że chyba zostaje im tylko sznurek i nic więcej?? Po kilku miesiącach ostrej windykacji już nigdy nie będę tym samym człowiekiem, mimo że nie byłam sama, dostawałam wskazówki co robić i jak się zachowywać, miałam pełnomocnika prawnego i świadomość, że w każdej chwili mi pomoże, to firmy windykacyjne mogę porównać do raka siejącego spustoszenie od środka. Możesz brać leki, możesz z nim walczyć i z czasem czuć się lepiej, ale szkody jakie zrobił w człowieku są czasami nie do naprawienia. Psychiatra i psychoterapia w moim przypadku były konieczne, czasami miałam wrażenie, że boję się głośniej oddychać, bo może stoją pod moimi drzwiami? Problemy z sercem nasiliły się do tego stopnia, że leki będę brać do końca życia, a od lekarza usłyszałam: proszę unikać stresu. Ale jak? Czy tym razem ja mam wysłać wiadomość do wszystkich mnie windykujących o treści: DAJCIE MI SPOKÓJ, ODPUŚCIE, BO STRES MOŻE MNIE ZABIĆ!!!!!????

Dlaczego nas, dłużników, windykacja chwilówek traktuje jak śmieci? Bo sami na to dajemy im przyzwolenie

Czy masz wiedzę, czy znasz swoje prawa, czy nie, czy masz swojego opiekuna z firmy pomagającej w wychodzeniu z długów – strach i niepewność w człowieku w dłużniku zawsze będą. Niepewność każdego kolejnego dnia, ale czy warto się bać? Warto i nie warto. Warto bo wiem, że nigdy nie popełnię tych samych błędów. Nie warto, bo windykator terenowy to fikcja, opublikowanie twoich danych w prasie to fikcja, komornik który bez nakazu zapuka do Twoich drzwi to fikcja, prawo do spisania majątku przez firmę windykacyjną to fikcja. Ale fikcją nie jest to, że przeciętny dłużnik nie zna swoich praw, nie bronimy się, pozwalamy się obrażać panience siedzącej po drugiej stronie słuchawki, która swoje prywatne frustracje wyładowuje na nas. Mają nasze przyzwolenie na to wszystko co robią, bo sami czujemy się gorsi, sami się izolujemy, bo wstydzimy się własnych błędów. I tego, że daliśmy się wpędzić w pułapki lichwiarzy. My popełniliśmy błąd, wiele błędów, bo każda chwilówka to kolejny błąd. Ale czy my łamiemy prawo? Nie, to każda firma windykacyjna, każdy wierzyciel, który chociaż przez moment pomyśli o nas jak o marginesie społecznym, może łamać prawo. Każda panienka, która za przyzwoleniem swoich szefów podnosi głos na dłużnika, wyzywając od złodziei, łamie prawo. Każdym SMS-em, każdym mailem naruszającym naszą godność łamią prawo. Spłacać swoje długi trzeba, to nie podlega żadnej wątpliwości, ale cena jaką zapłaciłam za każdą chwilówkę, za każdą pożyczkę, to nie odsetki, to nie koszta rosnące w zastraszającym tempie – ale zdrowie i spokój psychiczny którego nikt mi nie zwróci. A windykacja chwilówek zabrała w kilka miesięcy. Gdybym wcześniej miała swojego opiekuna, na pewno moje zdrowie nie byłoby nawet w części tak zrujnowane jak teraz.

SMS od windykatora
zdj. 2 Co windykator myśli o dłużniku?

Odpowiedzialne pożyczanie? Nie, to świadome zadłużanie i hodowla dłużników

Mam nadzieję, że każda kolejna osoba zadłużona, nawet jeśli będzie się bać, będzie bać się strachem napędzającym do działania. Że w końcu będzie nas tak wielu (tych świadomych dłużników), że każda firma windykacyjna, każdy wierzyciel, który będzie kolejny raz chciał pokazać swoją przewagę nad nami, wyciągając z rękawa kolejny swój atut w postaci gróźb czy wyzwisk, dwa razy się zastanowi zanim to zrobi. Nie żyjemy w państwie bezprawia i mimo popełnionych błędów mamy prawo do tego, żeby się bronić.

Wierzyciele i windykacja startują z pozycji tego silniejszego, wykorzystują naszą niewiedzę, nie boją się konsekwencji prawnych swoich działań, bo nic z tym nie robimy, nie reagujemy, poddajemy się, a nie możemy być bierni. Nad nimi wszystkimi są przecież instytucje o wiele silniejsze, których zadaniem jest pomoc tym słabszym, ale to z naszej strony musi być reakcja, żeby mogli zacząć działać i żeby tych osób „okaleczonych” przez windykację było jak najmniej. A Tym, którzy nazywają się ODPOWIEDZIALNYMI pożyczkodawcami ktoś w końcu wytłumaczył, co to naprawdę oznacza. Skoro my często jesteśmy oskarżani o wyłudzanie czy kradzież, dlaczego nikt nie mówi o celowym zadłużaniu, bo skoro ubiegający się o 15-tą pożyczkę nie ma zdolności kredytowej, a badana jest podobno za każdym razem przez odpowiedzialnego pożyczkodawcę, to dlaczego pożyczka jest udzielana? Tego chyba nikt nam nie wmówi, że osoba o dochodach 2,5 tys. mająca pożyczek krótkoterminowych już na 30 tys. ciągle posiada zdolność kredytową….

Moje oddłużanie

Chcesz wiedzieć, jak poradziłam sobie w sytuacji tutaj opisanej. Przeczytaj część trzecią spowiedzi nałogowej pożyczkoholiczki (o moim oddłużeniu) lub napisz do mnie na adres: walkazdlugami@gmail.com

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 4.4 / 5. Liczba głosów: 29

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena artykułi
Subskrybuj
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Wyświetl wszystkie komentarze