Jakie nowe firmy i banki ścigają się o klienta BNPL (kup teraz zapłać później)
|||

Jakie banki wchodzą w rynek KTZP (BNPL) oraz o tym, jak wycisnąć z klienta więcej

0
(0)

Oto, co nas czeka w związku z rozwojem KTZP, czyli mody na Kup Teraz, Zapłać Później (ang. BNPL) . Czyli o tym, że finansowe rekiny poczuły krew i chcą pochłeptać jeszcze ciut konsumenckiej krwawicy. Będzie też o „gorączce złota” i „zatłoczonych pociągach”. Oraz o kutrach rybackich i szansach na spotkanie krążownika.

Ważne w tym wszystkim, abyśmy chwilę zastanowili się, czy to dla naszego dobra i czy na pewno chcemy wpakować się na pokład okrętu, który być może poniesie nas ku świetlanej przyszłości, ale równie dobrze może zaprowadzić na dno.

Zacznijmy od tego, że do „kup teraz zapłać później” (KTZP) chcą się dorwać również tzw. challenger banki, a wśród nich znany chyba każdemu Revolut.

Revolut też planuje batalię o swój udział w rynku 'kup teraz, zapłać później’

Czyli chce się bić z pozostałymi uczestnikami rynku. Planuje to słowo klucz, gdyż mowa o wczesnym stadium rozwoju. I opcja KTZP prawdopodobnie zostanie wypróbowana w przyszłym roku na niektórych europejskich rynkach.

Jako, że firma jest dosyć zaawansowanym graczem w świecie usług finansowych i oferuje pełną gamę produktów bankowych, więc według mnie dosyć słusznie postanowiła zaadaptować usługę do narzędzi, które już oferuje. Z opisów wynika, że rozwiązanie będzie oparte na starym schemacie. Widzieliśmy je np. w mBank-u, który swego czasu wprowadził możliwość prostej zmiany karty debetowej w kartę wielowalutową. Po prostu suwaczkiem w aplikacji bankowej. Taką samą prostą czynnością ma być włączenie funkcji KTZP na kartach Revoluta.

Bank Revolut i KTZP uruchomisz jednym kliknięciem
il. Suwaczki, jak w mBanku, zmienią kartę Revolut w narzędzie płatności ratalnych

Tak oto Revolut chce umożliwić swoim klientom rozłożenie na raty kosztów każdego zakupu dokonanego przy użyciu swoich kart. Mamy też pierwsze konkretne deklaracje, jakich warunków mogą się spodziewać klienci tego banku:

„Zamiast płacić z góry wszystko, płacisz jedną trzecią, a potem za dwa tygodnie obciążamy cię jedną trzecią, a potem jeszcze jedną trzecią”.

Nik Storonsky, founder SEO Revolut

Szczerze mówiąc, aspekt finansowy nie powala w tym momencie. De facto Revolut chce sfinansować 66% zakupu i żądać szybszej spłaty niż konkurencja. No cóż, jeśli tak to ma wyglądać finalnie…

Ale to nie jedyny tzw. challenger bank, który połapał się, że coś tu ewidentnie pachnie zarobkiem.

Monzo – ten bank też chce skubnąć co nieco

Brytyjski challenger cyfrowy Monzo jest najnowszym, który, jak to określiła brytyjska prasa, wskoczył na pokład coraz bardziej zatłoczonego pociągu „kup teraz, zapłać później”.

Mamy tu do czynienia z pewną stałą konkurencją między Monzo a Revolutem. Zresztą wiadomości, że oba banki są żywo zainteresowane tematem, wypłynęły w odstępie kilku dni. Co się jednak dziwić, skoro taki PayPal zgodził się zapłacić 2,7 miliarda dolarów za japońską firmę Paidy. Taki np. Square wyłoży 29 miliardów dolarów za australijską firmę Afterpay, a to grubo ponad połowa tego, na ile wyceniana jest najbardziej rozpoznawalny gracz tego rynku, czyli szwedzka Klarna. Mowa oczywiście o rozpoznawalności globalnej, bo w Polsce dużo bardziej znane jest Twisto.

Różnica taka, że Monzo już oferuje wczesny dostęp do usługi, a Revolut zaoferuje…kiedyś. Więc na rynku KTZP Revolut rewolucji nie zrobi.

Jako, że produkty KTZP budzą sporo bojaźni (o czym już pisaliśmy), Monzo planuje rozwiać niektóre z tych obaw. Co oznacza, że będzie bardziej kontrolować komu i ile pożycza poprzez tę usługę. W sumie jednak wydaje się, że

Monzo Flex to odpicowana karta kredytowa pod nowym szyldem

Mocno zapowiadany produkt Monzo „kup teraz, zapłać później” wydaje się być bardziej zbliżony do staromodnej, wstępnie zatwierdzonej linii kredytowej, dając klientom opcję spłacania pożyczek bez odsetek w trzech ratach lub spłaty w dłuższych planach ratalnych z odsetkami sięgającymi 19%..

Monzo Flex nosi wszelkie znamiona tradycyjnej karty kredytowej. Oczywiście, nieco podrasowanej na nową modę. Modę na Kup Teraz, Zapłać Później.

  1. Limit jest wstępnie zatwierdzany (to już znają zarejestrowani użytkownicy Twisto) i wynosi maksymalnie 3000 funtów.
  2. Pierwszy okres bez odsetek. W Monzo Flex zamiast jednej raty (jak w karcie kredytowej) darmowe będą trzy.
  3. Po okresie bezodsetkowym przychodzi okres z oprocentowaniem.
  4. W ten sposób zapłacimy za zakupy w każdym miejscu, gdzie honorowana jest karta, czyli zarówno on- jaki i offline (tu znów odwołać się możemy do tego jak działa Twisto).

Choć Monzo Flex wymaga od użytkownika większej liczby czynności na początek, to później odwdzięczy się prostotą użytkowania i nieograniczonym możliwościom wykorzystania. W przeciwieństwie do takiej Klarny.

Monzo Flex może jednak zrazić osoby z niską zdolnością kredytową, ponieważ z jednej strony dokonuje wstępnej oceny klienta, z drugiej będzie raportować postępy w spłacie do rejestrów. Nie zamierza zatem zamiatać pod dywan długu, który skrzętnie maskowany jest przez tradycyjne firmy KTZP.

Co zaskakuje in minus? Monzo po transakcji pobiera pierwszą ratę (co to za rata, która trzeba wpłacić od razu?), a następnie co miesiąc kolejne, aż do spłaty długu.

W każdym razie na samych wyspach eksperci z rezerwą podchodzą do tak skonstruowanej oferty i stwierdzają: „czy inne banki podlegające regulacjom pójdą za przykładem z ofertą BNPL, to nadal pozostaje nie do przewidzenia.”. Jeśli jednak doczytasz ten artykuł do końca, dowiesz się, że nic nie trzeba już przewidywać.

Tymczasem zastanówmy się, jak w tym wszystkim chce odnaleźć się Curve.

Tak – Curve dołącza do BNPL (KTZP)

Curve ze swoją kartą all-in-one to kolejna firma w Wielkiej Brytanii, która tuż po Monzo weszła w „kup teraz zapłać później”. Jeśli w tym momencie zastanawiasz się jak, nie mająca własnej oferty kredytowej, firma może oferować takie płatności, to poczekaj. Bo to jeszcze nie koniec. A gdybym powiedział, że Curve zrobił z tego zaletę i twierdzi, że jej produkt jest lepszy od konkurencji. Ponieważ, gdy inne podmioty próbują wprowadzić własne produkty, Curve nie jest ograniczony do konkretnych sprzedawców, kont, kart czy produktów.

Karty to podstawa przy płatnościach BNPL

Tak jak wcześniej opisany Revolut, Curve wykorzystał to, co już miał pod ręką, a mianowicie opatentowaną przez siebie technologię „Go Back in Time” (cofnij w czasie). Tym razem do tego, aby umożliwić klientom rozbicie na raty prawie każdego zakupu dokonanego kartą Curve w ciągu poprzedzających 12 miesięcy.

Klienci mogą podzielić zakup detaliczny, zamówienie online, rachunek za gospodarstwo domowe, mogą przeciągnąć transakcję i wybrać liczbę rat. Transakcja jest wtedy zwracana w całości niemal natychmiast. W gruncie rzeczy w samym Curve można zrobić to, co można już było zrobić łącząc Curve z Twisto.  A na ten moment w Polsce nadal jesteśmy skazani na to połączenie, gdyż usługa w wykonaniu Curve nie jest dostępna w naszym kraju.

„Po co zadowalać się sztywną kopią, skoro można mieć coś prawdziwego? Curve Flex jest prawie na pewno najbardziej elastycznym rozwiązaniem kredytowym na rynku. Dzięki braku ograniczeń dla sprzedawców i możliwości obsługi wszystkich kart Mastercard, Visa i Discover, Curve Flex zapewni klientom dostęp do łatwego i niedrogiego kredytu.”

Shachar Bialick, CEO Curve

I szczerze mówiąc taka innowacyjność może się podobać.

Skoro na rynku robi się tłok, już zaczyna się

kombinowanie jak wycisnąć z klienta więcej.

KTZP nie musi być prostą usługą. Jeśli trochę ją podrasować, może uda się wycisnąć z klienta więcej? O ile więcej? Np. o 20% więcej. Takie przynajmniej wnioski płyną po zastosowaniu modyfikacji, jakie zaproponował amerykański gigant usługi „kup teraz, zapłać później” – Affirm. Dzięki jego technologii sklepy mogą zaoferować pewne spersonalizowane formy płatności.

Kup teraz zapłać później narzędziem do zwiększania sprzedaży i drenażu portfela

Technologia Adaptive Checkout – bo tak nazywa się maszynka do podkręcania sprzedaży – dynamicznie optymalizuje opcje płatności dla każdej transakcji. W efekcie klient otrzymuje propozycję spłaty za 2 tygodnie lub miesiąc.

Handlowcy, którzy przetestowali ten system, muszą być zadowoleni. Zaobserwowali bowiem średnio:

  • 26% wzrost konwersji koszyka,
  • 22% wzrost zatwierdzeń,
  • wspomniany wyżej 20% wzrost sprzedaży,

porównując do sytuacji, gdy oferowali wyłącznie płatność odroczoną na miesiąc.

Jeśli rację mają co niektórzy analitycy, to w efekcie daje 20% więcej szans na zdobycie statusu dłużnika przez użytkowników takich płatności.

Każdy chce się dorwać do tortu, nawet w Omaha

Na koniec wylądujmy za oceanem. Tutaj bank tak tradycyjny, jak to tylko możliwe i starszy niż radio, bo założony w 1865 roku, dołączył do (jak to ładnie nazwał publicysta) gorączki złota BNPL. To piękne nawiązanie do historii banku, którego założyciel wyłożył na biznes pieniądze, a jakże, w złocie. Zatem First National bank of Omaha uruchamia usługę, która pozwoli partnerom handlowym zaoferować klientom możliwość dokonywania zakupów, za które zapłacą w przyszłości.

Bank chce, aby jego rozwiązanie BNPL było dostępne zarówno w sklepach internetowych, jak i tych tradycyjnych. Sam system wykorzystuje między innymi kody QR tekst, aby umożliwić klientom błyskawiczne zakupy z płatnością odroczoną. I znów ten pośpiech, pewnie dlatego, żeby klient nie zdążył się rozmyślić.

Trochę bankowej gładkiej mowy? Proszę bardzo:

„Dzięki współpracy z EXL i Skeps, byliśmy w stanie zaprojektować rozwiązanie BNPL, które szybko i bezproblemowo integruje się z przepływami pracy partnerów handlowych, zapewniając konsumentom różnorodne i wygodne opcje finansowania w punkcie sprzedaży poprzez natychmiastowe przetwarzanie i zatwierdzanie pożyczek wspierane przez FNBO.”

Jerry O’Flanagan, EVP, segment klientów partnerskich w First National

First National Bank of Omaha wypełnia nam pozycję pt. tradycyjny bank w KTZP.

Ale czy to zamyka listę chętnych do zgarnięcia części swojej, części cudzej, a może nawet całej puli? Tam, gdzie chodzi o pieniądze, przebywające aktualnie w Waszym portfelu, możecie być pewni jednego, Wiele firm będzie walczyło do upadłego, aby miejsce ich pobytu się zmieniło. Idealnie byłoby, aby ich miejsce zajął tak dobrze znany już dług.

Posłużmy się zatem kolejną przenośnią, na koniec dnia tych ciężkich zmagań o połów klienta, kutry zawsze muszą ulec argumentowi cięższego kalibru. Na ich teren wpływają bowiem dwa krążowniki. Czy do nich będzie należeć ostatnie słowo? Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na ich burtach, muskane promieniami zachodzącego słońca dumnie lśnią nazwy

Visa i Mastercard

Mastercard „dopala” właśnie swoją walkę o kontrolę na wodach „kup teraz, zapłać później”, wprowadzając Installments. Słowo to po naszemu, czyli po polsku, oznacza raty. Prosto i dosadnie. Na ten moment o Mastercard Installments możemy powiedzieć, że:

  • to program płatności w punktach sprzedaży dla zakupów online i w sklepach stacjonarnych,
  • działa w Wielkiej Brytanii, Australii i USA,
  • umożliwia bankom, pożyczkodawcom, fintechom i portfelom (to taki np DiPocket) oferowanie płatności BNPL tam, gdzie akceptowane są płatności Mastercard,
  • integracja ma być prosta i nie będzie wymagać szczególnych zabiegów, co za pewne dodatnio wpłynie na powszechność płatności tą forma (vide Twisto).

Żeby w pełni oddać skalę przedsięwzięcia, wystarczy powiedzieć, że system kart współpracuje z Barclays US, Fifth Third, FIS, Galileo, Huntington, Marqeta, SoFi i Synchrony w USA oraz z Qantas Loyalty and Latitude w Australii. A to nie koniec, Open Banking w USA jest wdrażany za pośrednictwem Finicity, a w Europie szykuje się przejęcie Aiia.

Wiem, że nazw dużo, ale te ostatnie są istotne, bo wskazują, że w naszej części świata prędzej czy później ta usługa też się pojawi. Przejęcie Aiia jest potrzebne, aby wykorzystywać dane konsumentów powiązane z używanymi przez nich kartami debetowymi czy danymi podawanymi do uwierzytelnienia przy zakładaniu konta bankowego. Następnie te dane będą wykorzystywane do sprawdzania wiarygodności chętnych skorzystaniem z KTZP. Możemy założyć, że dane te dostanie każdy, kto będzie na drugim końcu wagi dzierżonej przez Mastercard.

Potentaci, w tym Mastercard chcą mieć swoje miejsce w BNPL (KTZP)

Jakie opcje zaoferuje Mastercard w ramach KTZP?

Będzie, że tak powiem, elastycznie jeśli chodzi o płatności ratalne, na pewno wiemy już o:

  • pożyczka zero procent,
  • model pay-in-four.

Tutaj słowo tym drugim wariancie płatności.

Pay-in-four (lub pay in 4) – to nieznana jeszcze u nas forma płatności. Nieco osadzona w amerykańskiej kulturze. Zakłada podział zapłaty za zakupy na cztery części. Pierwsza w momencie zakupu, kolejne raty trzy co dwa tygodnie.

Jak widać po powyższym przykładzie, Amerykanie cztery raty płacą w tym samym czasie, co polscy klienci Twisto za jednym zamachem.

„Ludzie oczekują od swoich pieniędzy większej elastyczności i kontroli nad tym, w jaki sposób płacą i gdzie robią zakupy”

„Mastercard Raty została zbudowana w oparciu o nasze zasady przewodnie, aby chronić konsumentów i umożliwiać wybór bez poświęcania zaufania i bezpieczeństwa. Jest to cyfrowy sposób płatności na dziś i jutro, realizowany za pośrednictwem najbardziej zaufanych relacji konsumentów z ich bankami i innymi pożyczkodawcami, u wybranych przez nich sprzedawców.”

Craig Vosburg, dyrektor ds. produktów w Mastercard.

Wiedzieliście, że całe życie pragnęliście aby ktoś wymyślił dla Was BNPL? No to teraz już wiecie.

Gdy powie się Mastercard, trzeba powiedzieć też Visa

To takie oczywiste. Tam gdzie pojawia się awers jest i rewers, gdzie jing jest i jang. Gdzie Mastercard tam i Visa, gdzie Visa tam Mastercard.

Tak właśnie raty Mastercard-a są wyrazem deptania po piętach Visie. Uruchomiła ona stronę internetową udostępniającą swoim partnerom wydającym karty kredytowe interfejsy API. Trudne słowo, więc tłumaczę. Pozwoli to opracować takim firmom własne programy płatności ratalnych. A w zasadzie złożyć z gotowych elementów. Użytkownicy mogą wybrać okres kredytowania, określonych sprzedawców i karty, a także odsetki i opłaty. API daje również inne możliwości np. przekształcenie pierwotnej transakcji w plan ratalny, a następnie zaplanowanie spłat.

Aby wszystko ruszyło z miejsca potrzebni są partnerzy. W Kanadzie Visa podpisała już umowy z bankami CIBC, Desjardins i Scotiabank, a pierwszym partnerem w USA jest Commerce Bank.

Podsumowując ten rozdział – to co wydaje się różnić ofertę Visa od Mastercard, to właśnie poziom skomplikowania przy wdrożeniu oferty. W Mastercard mamy praktycznie gotowy produkt, w VISA jest więcej opcji indywidualizowania produktu, ale kosztem poziomu komplikacji przy wdrażaniu. Co ma większy potencjał? A może po prostu, jak zwykle, obaj potentaci pod osłoną mroku podzielą między sobą rynek i rankiem znów zapanuje status quo?

KTZP jak żywioł

Podsumowując – KTZP bardziej niż pociąg, czy odpływający statek, przypomina mi powódź. Żywioł, który rozlewa się po rynku kredytowym, jeszcze bez określonego finalnie kształtu i kierunku. Żywioł niepodlegający kontroli, który nie wiadomo co zmiecie na swojej drodze, a co naniesie w swojej masie.

Jedno jest pewne, gwałtowność kataklizmu oceniamy zawsze po liczbie zaskoczonych ofiar. Na to podsumowanie przyjdzie jeszcze czas.

źr. finextra.com, curve.com, mastercard.com, wikipedia.com

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Podobne wpisy

Zostaw swój komentarz...