4.2
(24)

Windykator terenowy to przez wszystkie przypadki odmieniany stały element z windykacyjnych maili i SMS-ów. Gdyż to jego najczęściej panicznie boi się dłużnik.

Osoby mające pierwsze kontakty ze światem windykacji mogą mieć wielkie problemy z odróżnianiem tego, czy windykator terenowy faktycznie istnieje, czy też jest wytworem wyobraźni.

Dla tych, którzy boją się windykatorów, przygotowaliśmy prezent: Poradnik Antywindykacyjny.

Firma windykująca na rzecz parabanków

Robią zawsze dużo krzyku i łomotu. Te, z reguły mikroskopijne twory, gdy dostaną zlecenie od parabanku, stają na głowie, aby zmusić dłużnika do jakiejkolwiek wpłaty. Wiedzą bowiem, że otrzymany pakiet chwilówek jest w ich obsłudze tylko kilkadziesiąt dni, a potem przejmie go konkurencja. Dlatego też pierwsze straszaki w postaci maili i SMS-ów wychodzą już od 7 rano. A kończą nawet o godzinie 21. W tym czasie rzecz jasna dłużnik powinien otrzymać w gratisie minimum kilka telefonów.

Cel: wytworzenie w jego psychice (psychika dłużnika to temat na pracę doktorską) wrażenia osaczenia, zbliżającej się tragedii i poczucia bezbronności wobec tak strasznego czynu, jakim jest nieterminowa spłata chwilówki.

Czego boi się dłużnik parabanków? Windykacji terenowej. Firmy windykacyjne to wiedzą

Dlatego też każda z nich stara się wytworzyć w głowie dłużnika obraz tego, że windykator terenowy niechybnie go odwiedzi. I bardzo często się to udaje. Dłużnik spanikowany wizją windykatora pożyczają gdzie się da, aby zapłacić (dokonać refinansowania) i spać spokojnie.

Nasi klienci, będący w trakcie oddłużania, zgodnym głosem mówią, że konsultacje oddłużeniowe dały im wreszcie wolność od nieustannego strachu przed windykatorem terenowym. A po pewnym okresie otrzymywania tych samych SMS-ów i maili patrzą na nie z zażenowaniem. Bo każda firma bez wyjątku codziennie wysyła windykatora, który jakoś nie może dotrzeć do dłużnika.

Nie może, gdyż nie istnieje.

Firmy, a często właściwa nazwa to firemki windykacyjne, po prostu nie posiadają działu windykacji terenowej. Z jednego prostego powodu: nie stać ich na to. Zaraz wyjaśnię Państwu dlaczego.

Dlaczego windykator terenowy to wytwór wyobraźni?

Aby obsadzić windykacją terenową choćby tylko zurbanizowane rejonu kraju, należało zatrudnić 15-20 windykatorów. Każdy z nich musiałby posiadać samochód służbowy, a do niego kartę paliwową. Oraz oczywiście pensje. Co daje miesięcznie koszt około 8000 zł.

Przy 20 windykatorach terenowych mamy okrągłą sumkę 160 tysięcy złotych. Czyli kwotę, jakiej wiele firemek windykacyjnych nie widziało nigdy na swoim koncie!

I te właśnie firemki próbują przekonywać usilnie dłużnika, że to do niego przyjdzie windykator. A dłużnik w to wierzy.

Robi to, ponieważ wierzy, że ma do czynienia z wielką i poważną kancelarią. A tymczasem ponad 50% polskich firm windykacyjnych to małe firemki. Mające jeden pokój, kilku pracowników i trochę narzędzi teleinformatycznych. Za pomocą których zajmują się wysyłaniem maili i SMS-ów do dłużników swoich kontrahentów.

Oczywiście obowiązkowo tych SMS-ów, i maili, które informują o wizycie windykatora terenowego.

Mam na myśli głównie te firmy, które pracują dla parabanków. Marzą o obsłudze dłużników banków, ale są zbyt małe, aby mogły to robić. „Tłuką” zatem masowo straszaki na potrzeby parabanków i zastraszają dłużników nieistniejącym windykatorem terenowym.

Firmy posiadające dział windykacji terenowej

Oczywiście oprócz firemek na rynku istnieją również duże firmy, dla których wydanie miesięcznie nawet 200.000 zł na utrzymanie działu windykacji terenowej to koszt niezauważalny. Nawet w sytuacji, gdy ten dział na siebie nie zarabia, jest oznaką prestiżu i firmy poważne po prostu chcą go mieć.

Z jakiej firmy zatem możesz spodziewać się wizyty windykatora terenowego?

Odwiedzić może Cię może windykator terenowy z firmy KRUK, BEST, Ultimo czy Intrum. Jako ciekawostkę powiem, że windykator terenowy w poważnych firmach pełni funkcję terenowego doradcy osoby zadłużonej.

Jego wizyta ma na celu nie zastraszanie dłużnika. W poważnych firmach coś takiego jest całkowicie niedopuszczalne. A nieprzyzwoite zachowanie windykatora kończy się dla niego w najlepszym wypadku zwolnieniem za porozumieniem stron. W wielu przypadkach oznacza jednak dyscyplinarkę.

Windykator Terenowy w domu dłużnika

Ludzie zadłużeni myślą niezwykle stereotypowo. Stereotypowy windykator terenowy to troglodyta, mięśniak, kark i bezwzględny tyran. W poważnych firmach windykacyjnych narzędziem pracy terenowego doradcy jest głowa. Dlatego też windykator terenowy z Kruka, BEST, Intrum czy Ultimo w niczym nie przypomina takiego windykatora, jakiego sobie zawsze wyobrażałeś.

Rozmowa z nim jest spokojna i rzeczowa. Wizyta windykatora w domu dłużnika ma na celu zaktywizowanie go do podjęcia współpracy. Dlatego też windykator przyjeżdża do dłużnika z propozycją spłaty dostosowaną do jego sytuacji materialnej. Wizyta w innym celu niż współpraca po prostu windykatorowi się nie opłaca finansowo. Proszę pamiętać, że pensja windykatora uzależniona jest do jego skuteczności.

Windykator Terenowy będzie u Pani dziś wieczorem

Kolejną, bardzo istotną różnica pomiędzy windykatorem widmo a istniejącym jest to, że ten realny działa z zaskoczenia. Wyobraźmy sobie tak zwaną zastawalność, gdyby windykator wysyłał do dłużnika SMS-y o planowanej wizycie. Zapewne byłaby ona na poziomie 10-15% i ten procent to byliby dłużnicy, którzy z niecierpliwością czekają na windykatora.

Razem z gromadą „specyficznych” kolegów, którzy nie mogą się doczekać wizyty windykatora. Ich życie jest nudne, a prawdziwą atrakcją jest dopiero możliwość wykazania się w boju. I sprawdzenia, czy długie godziny na siłowni nie idą na marne.

Kariery realnemu windykatorowi ujawniającemu godziny przyjścia do dłużnika nie wróżę. Kwestia maksymalnie tygodnia, gdy trafiłby na wspomniany zespół sportowców uwielbiających kopać piłkę. W tym przypadku piłką zostałby windykator.

Dlatego też, gdy zobaczysz coś takiego

Windykator terenowy

możesz mieć pewność, że jest to blef obliczony na Twój brak wiedzy. Szczególnie, że za kilka dni dostaniesz od tego samego „windykatora terenowego” kolejną wiadomość wg tego samego schematu. Tym razem zmieni on stanowisko na

Kierownika departamentu do spraw wyłudzeń pożyczkaplus.pl

Jestem Kierownikiem departamentu ds. wyłudzeń. Dziś upływa ostateczny termin na spłatę długu, który wynika z niespłaconej pożyczki zawartej na portalu: www.pozyczkaplus.pl.

Wierzyciel zgodnie z treścią art. 297§1 K.K może zawiadomić policję o możliwości popełnienie przestępstwa tj. wyłudzenia kredytu.

Dokumenty w Pani sprawię pozostawiam na biurku do godz. 16. W przypadku braku spłaty do tej godziny, podejmę samodzielnie decyzję w sprawie.

Dane do wpłaty:

Kwota: :4159.46 zł

Bank: PKO BP 73 1020 1332 0000 1302 0775 5145

tytułem: pesel

 

Z poważaniem,

Kierownik Departamentu ds. Wyłudzeń

Tel. 799393611

Czytając te dwa straszaki każdy rozumny człowiek widzi śmieszność ich autora. Język, jakim się posługuje czy brak imienia i nazwiska. Ale kto przejmowałby się takimi detalami w windykacji masowej. Obliczona jest ona na to, że „ciemny dłużnik” to kupi i przestraszy się kameleona zmieniającego kilka razy w miesiąca swoje barwy. Ale za każdym razem robiącemu szkolny błąd, świadczący dość wyraźnie o poziomie firmy stosującej tego typu metody.

Detal, ale mówi wiele. PESEL to skrót od Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności. I może być zapisywany wyłącznie w takiej formie: PESEL. U niedouczonego autora straszaków występuje w postaci pokazanej na zrzutach ekranu.

Sposób na windykatora terenowego

Jeśli z jakiś powodów windykator terenowy wywołuje Twój strach i pomimo tego, że w większości przypadków nie istnieje – nadal panicznie się go boisz – mam dla Ciebie rozwiązanie. Pakiet oddłużeniowy z bezpośrednią ochroną pełnomocnika prawnego przed windykatorami terenowymi. Więcej na temat pomocy zadłużonym przeczytasz tutaj:

Pierwsza pomoc zadłużonym

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 4.2 / 5. Liczba głosów: 24

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

5 komentujący “Windykator terenowy widmo”

  1. Dziękuję za to że są dobrzy ludzie. Spóźniam się tydzień i moja psychika jest na dnie. Po waszych artykułach chce mi się żyć dalej

  2. Strzał w dziesiątkę z tym terenowym. Mam kilkadziesiąt e-maili i SMS dziennie, że już jedzie tylko że od 3 miesięcy dojechać nie moze.

Zostaw swój komentarz...