Kupujesz bilet na samolot do Polski? Nie płać za niego w złotówkach
Większość rodaków, w trakcie bukowania biletu lotniczego na powrót do kraju, w sposób naturalny dokonuje opłaty za niego z polskich złotych. To spory błąd, o którym mało kto wie. Co zatem zrobić, aby zapłacić za bilet mniej i to do 10% jego wartości? Kupić go w walucie kraju, z którego rozpoczynasz podróż. Zwłaszcza, jeśli Twój wybór padł na taniego przewoźnika, jakim jest Wizz Air.
- W jaki sposób zaoszczędzić na cenie biletu lotniczego?
- Dlaczego opłaca się kupować bilety w walucie kraju rozpoczęcia lotu?
- Jak zapłacić za bilet np. w euro po najlepszych kursach nie mając konta walutowego?
Prosty trick pozwala na zaoszczędzenie 7-10 procent wartości biletu. Niby niewiele, ale zamiast dawać się nabijać przewoźnikowi w butelkę kursów walut, można za zaoszczędzoną kwotę zakupić lepsze miejsce czy zjeść obiad na lotnisku. W niektórych przypadkach oszczędność może pokryć nawet wstęp do lotniskowego salonu VIP.
Wybór waluty – klucz do tańszego biletu
Jak to się robi i co się realnie zyskuje, pokażę na kilku przykładach. Wszystkie z Wizz Air-a. To bardzo popularny przewoźnik, więc sporo osób zostawia u niego dodatkowy haracz, zapewne nie do końca świadomie. Dlaczego i jak owego haraczu uniknąć – czas na przykłady.
Pierwszy z nich to mój własny bilet, którego zakup stał się inspiracją do napisanie tego krótkiego poradnika.
Jak każdy kupujący, dokonałem wyboru destynacji i dodatków – w efekcie otrzymałem cenę finalną w euro.
Jak widać na zdjęciu, kod waluty jest klikalny, czyli można go rozszerzyć i dokonać zmiany waluty na jedną z 19 oferowanych przez przewoźnika, w tym oczywiście walutę polską.
Ten naturalny odruch, jaki wykonuje zapewne 9 na 10 Polaków, sprawia rzecz jasna, że można zapłacić nie w euro, a w złotówkach. Pytanie tylko, ile trzeba zapłacić.
Dokładnie tyle:
Już na pierwszy rzut oka widać, że coś z kursem euro, zastosowanym podczas przeliczania waluty, jest delikatnie nie w porządku. I to bardzo delikatnie, gdyż kurs euro narzucony przez przewoźnika to 5.06 zł!
Podczas, gdy w najpopularniejszym kantorze internetowym (na którym, ze względu na popularność właśnie, będę bazował) kurs sprzedaży euro w tym samym momencie wynosi 4.64 zł.
Na załączonym obrazku widoczna jest pełna kwota zakupu biletu z wykorzystaniem płatności w euro kupionych w kantorze internetowym. Zysk netto to ponad 125 zł. Drobiazg – ktoś powie. Ja nie.
Ale na pewno nikt nie powie o drobnych, gdy wybierze się na
wczasy rodzinne na Maderze
I będzie chciał ze swoją familią wrócić do Polski. Oczywiście samolotem. Pozostając przy tanich liniach Wizz Air zakupimy wirtualny bilet dla odpoczywającej w Portugalii rodziny o strukturze dwóje rodziców i jedno dziecko.
Koszt zakupu biletu dla nich może kształtować się następująco:
Jeśli wakacyjna rodzina, kupując bilet, dokona zapłaty w walucie euro, zapłaci za przyjemność powrotu do kraju 4223 zł.
Jednakże, gdy będą kupować bez świadomości popełniania błędu i zapłacą za bilet w złotówkach, z ich konta zniknie kwota o prawie 400 zł większa.
I za ten sam bilet, ale opłacany z walucie rodzimej, zapłacą ponad 4600 zł.
Ile kosztuje bilet na samolot z Burgas do Krakowa?
Ceny biletów z Burgas (w Bułgarii) do Krakowa są oczywiście bardzo różne. Istotne jest to, aby za bilet powrotny z Bułgarii zapłacić w lewach, a nie złotówkach. Oczywiście mało kto może pochwalić się posiadaniem konta w lewach (nie polecam – banki w Bułgarii to droga przez mękę, polecam za to wszystkim wybierającym się nad Morze Czarne artykuł o tym, jak uniknąć błędów przy wypłacaniu pieniędzy z bułgarskich bankomatów). Brak konta w lewach nie powoduje oczywiście, że nie zapłacimy za bilet w narodowej bułgarskiej walucie – zrobimy to za pomocą każdej wielowalutowej karty płatniczej. W tym zamówionej w kilka chwil wirtualnej karty tego typu oferowanej przez serwis cinkciarz.pl – praktyczny opis w dalszej części poradnika.
Czas wrócić do biletów z Bułgarii. W celu sprawdzenia wyślę w podróż powrotną z wakacji czteroosobową rodzinę. I zamówię im bilet – z Burgas do Krakowa.
W systemie transakcyjnym widać dwie kwoty. Jedną w lewach, drugą z złotówkach. Jeśli głowa rodziny, która zajmuje się organizacją przelotów, instynktownie wybierze cenę w PLN, zapłaci za bilet rodzinny równe 1200 zł.
I już wiemy, że wtopi. Gdy bowiem zapłaci w lewach, kupionych w tanim kantorze internetowym i dostępnych od ręki na koncie wirtualnej karty wielowalutowej (lub każdą inną kartą tego typu), opłata za bilet z Burgas do Krakowa wyniesie nie 1200 zł, a 1125 zł.
Niby nic, ale na Maca na lotnisku w Burgas wystarczy – choć biorąc pod uwagę ceny w lotniskowej jadłodajni, to raczej tylko na nakarmienie dzieci.
Czy opłaca się kupować bilety z Bułgarii płacąc w euro?
Biorąc pod uwagę fakt, że Bułgaria ma sztywny kurs waluty narodowej w stosunku do euro, powinno (w teorii przynajmniej) wyjść na to samo. Ale to tylko teoria, w praktyce zapłata w euro za ten bilet będzie kompletną cenową porażką.
Jeśli bowiem przeliczymy sobie 265,43 euro po kursie widocznym na poprzednich zrzutach ekranu, a więc kursie w dniu tworzenia tego materiału, okaże się, że taka zmiana waluty spowoduje wyższą cenę biletu niż przeliczonego na złotówki. I znów najtaniej wyjdzie zakup biletu w walucie kraju wylotu.
Za bilety lotnicze płać w walucie kraju wylotu
Ta prosta zasada pozwoli Ci nigdy nie być „robionym w balona” na kursach walut przez przewoźnika. Zasada dotyczy również Polski jako kraju wylotowego.
W jaki sposób płacić za bilety w obcej walucie po dobrych kursach?
Na szczęście nie ma z tym żadnego problemu. I wszystko ogranicza się do smartfona. Oto 3 najpopularniejsze możliwości płacenia za bilety w obcej walucie.
Twoje codzienne konto w polskim banku
W obecnych czasach większość polskich banków umożliwia korzystanie z wirtualnych kantorów bankowych, które oferują kursy dokładnie na takim samym poziomie jak karty wielowalutowe. Albo i nieraz korzystniejsze. Wymiana waluty przez aplikację banku zajmuje minutę lub nawet mniej. Minusem jest ograniczenie co do ilości oferowanych walut.
Karty wielowalutowe z olbrzymim wyborem walut z całego świata
W tym przypadku do gry wchodzą takie serwisy jak Revolut, o którym chyba nikomu nie trzeba opowiadać, a który dla wielu zgubił swoją pierwotną funkcjonalność i aktualnie przypomina upchany do granic możliwości bagaż podręczny. Na drugim biegunie mamy Zen.com, tak prosty, że zadajemy sobie pytanie, za co w ogóle trzeba tam płacić miesięczny abonament.
Tak czy siak – działanie kart wielowalutowych ma ułatwiać i ułatwia życie płacącym w wielu walutach. A przy tym sprawia, że możemy liczyć na oszczędności związane z korzystnymi kursami walut. Po prostu płacimy kartą wydaną do takiej usługi i reszta dzieje się sama. Taki Revolut automatycznie przelicza złotówki z naszego portfela na walutę, w jakiej określono cenę naszego biletu.
Kantory internetowe z kartą wirtualną w aplikacji
W zasadzie można powiedzieć, że kantor internetowy, który udostępnia klientom karty (wirtualne czy fizyczne), traci swój pierwotny charakter. I staje w szeregach firm, które wskazałem powyżej. Do tego grona zalicza się dzisiaj Cinkciarz.pl, który z lokalnego internetowego kantoru wyrósł na instytucję finansowa. A wymiana walut stanowi dzisiaj tylko część oferty tego serwisu.
To, co przemawia za Cinkciarzem, to jego prostota i szukanie równowagi. Otrzymujemy produkt w obsłudze balansujący między (do przesady ascetycznym) Zen.com, a przeładowanym Revolutem. Nie wiem czy to złoty środek, ale z Cinkciarza korzysta się po prostu przyjemnie. Można z niego korzystać jak ze zwykłego kantoru, ale wystarczy 5 zł na aktywację wirtualnej karty i funkcjonalność konta w Cinkciarzu zmienia się diametralnie. Chociażby przez to, że liczba obsługiwanych walut z 27 zwiększa się do 160. Stąd już tylko krok do możliwości skorzystania z oszczędności opisanych w moim artykule – w zasadzie gdziekolwiek się udasz.
Korzystanie z aplikacji nie wiąże się z żadnymi stałymi opłatami.
Konto zakłada się dosłownie w kilka minut, nie potrzeba selfiaków czy skanów dokumentów. Podajemy podstawowe dane o sobie i już możemy korzystać z zalet Cinkaciarza. Wprawdzie do wyboru mamy dwie karty, ale do zakupów biletów lotniczych on-line wystarczy ta wirtualna, a płacący smartfonem zawsze mogą „urealnić” ją dzięki usłudze Google Pay. Mniej plastiku w kieszeni, a w sklepie brak problemu z płatnością.