Długi za jazdę bez biletu w pociągu PKP

1
(1)

Długi za jazdę bez biletu z tytułu niezapłaconych opłat dodatkowych należą do tzw. kanonu błędów młodości. I ciągną się za dłużnikiem przez lata z powodu wpisania go przez PKP do BIG. Może być to KRD, może być to Infomonitor, mogą być to równie dobrze wszystkie polskie BIG-i. Jak to jest z BIK – opowiem na końcu.

Świadomy pasażer na gapę

O tym, że wsiadając do pociągu bez ważnego biletu i braku zamiaru zakupu takowego, narażamy się na ryzyko otrzymania opłaty dodatkowej (nie mylić z mandatem za brak biletu – o nim będzie później) wiedzą wszyscy.

Ale nie wszyscy wiedzą, że duże nieprzyjemności można mieć również wówczas, gdy jest się pasażerem uczciwym. A cały problem polega na tym, że

Bałwany sprawdzają bilety

I o tym, jak nie będąc pasażerem na gapę, można narobić sobie kłopotów i popaść w długi wobec PKP IC, będzie niniejszy artykuł. Bez własnej winy, a wyłącznie z powodu niewiedzy tytułowych bałwanów, którzy sprawdzają bilety i jednocześnie udzielają sprzecznych informacji. Za które prawnie – niestety – odpowiada pasażer. I nie ma znaczenia, że sprzecznych informacji udzielili mu pracownicy PKP IC.

Bohaterami niniejszego artykułu będzie trzech konduktorów, z których minimum dwóch okazało się bałwanami, którzy bez merytorycznego przygotowania ze znajomości przepisów kontrolują bilety.

Zapytacie, ale o co właściwie chodzi? Już tłumaczę.

Poświadczenie biletu – zgłoszenie przejazdu poza stację przeznaczenia

Długi za jazdę bez biletu - potwierdzenie przejazdu
zdj. 1. Poświadczenie biletu w PKP Intercity

Ten niewielki dokumencik jest czymś, co powoduje, że można – jadąc w kilkuetapową podróż pociągami PKP IC – podróżować znacznie taniej. Wyobraźmy sobie trasę, jaką mamy do pokonania: Kraków – Warszawa – Gdańsk – Poznań – Wrocław. Dla naszych pracowników to chleb powszedni: konsultacje w ramach pomocy osobom zadłużonym czy negocjacje wykupu długów lub też wypowiedzianych umów leasingowych to konieczność pokonania nieraz kilku tysięcy kilometrów w ciągu tygodnia.

Łączone podróże w praktyce, czyli jak nie dawać się nabijać w butelkę PKP IC

Na przykład na przykładowej trasie: Kraków – Warszawa – Gdańsk – Poznań – Wrocław nasz pracownik wsiada do pociągu o 6:26 w Krakowie. Mając bilet do Warszawy, którego cena to 59 zł (planowy przyjazd do Warszawy, co będzie ważne w dalszej części opowieści 8:54) w trakcie kontroli prosi o poświadczenie biletu w celu przejazdu dalszego do stacji przeznaczenia. Czyli Warszawy. W Warszawie biegnie spotkać się z dyrektorem departamentu windykacji firmy leasingowej i negocjować wznowienie wypowiedzianej umowy leasingu. Następnie o 10:30 wsiada do pociągu do Gdyni, aby w porze obiadowej zgłosić się w CRW PKO BP i walczyć o przywrócenie umowy kredytu hipotecznego. Jadąc z Warszawy do Gdyni nie kupuje biletu na ten odcinek, ale zgłasza się do konduktora z poświadczeniem uzyskanym w poprzednim pociągu. Co powoduje, że konduktor wystawia mu bilet licząc wcześniejszy, opłacony już odcinek podróży. Normalnie bilet w pociągu PKP IC z Warszawy do Gdyni kosztuje 64 zł. Ze względu na jazdę kontynuowaną, czego dowodem jest poświadczenie, koszt biletu na odcinku Warszawa – Gdynia wyniesie nie wspomniane 64 zł, a zaledwie 21 zł.

Po wystawieniu biletu nasz pracownik pobiera kolejne poświadczenie. Jest ono ważne, aby mógł odbyć ostatni w tym dniu odcinek podróży

Z Gdańska do Poznania za 12 zł

To nie jest żadna promocja organizowana przez PKP IC. To normalna cena biletu kolejowego w sytuacji, gdy podróżny zapłacił już za wcześniejsze odcinki. Zatem cena biletu łączonego wynosi 12 zł, podczas gdy normalna cena za ten odcinek wynosi 63 zł.

Oszczędności są zatem znaczne.

Policzmy. Na trasie Warszawa – Gdynia 42 zł, a Gdynia – Poznań aż 51 zł. W sumie oszczędność to 93 zł. O tyle właśnie więcej zapłaci podróżny, który pokona te 3 odcinki kupując 3 osobne bilety. A będzie to 100% ceny zapłaconej przez podróżnego świadomego prawa do łączenia odcinków.

Pora wyjaśnić, skąd się one biorą. PKP IC zarabia najwięcej na krótszych odcinkach, a najmniej na odcinkach najdłuższych. Spójrz na fragmenty cenników:

zdj. 2. Wyciąg z taryfikatora PKP – krótkie trasy

Jak widać, cena bilety PKP IC rośnie co 5 kolejnych przejechanych kilometrów. I przejechanie kilometra pociągiem przy podróży na odległość 100 km to 29 groszy za kilometr.

A teraz spójrzmy na ten sam cennik, ale dla odcinków znacznie dłuższych:

zdj. 3. Wyciąg z taryfikatora PKP – krótkie trasy

Cena rośnie nie co 5, a co 20 kilometrów. Natomiast koszt przejechania pociągiem IC 1 kilometra w przypadku wyprawy o długości 1000 km i dłuższej to zalewie nieco ponad 9 groszy. Czyli ponad trzy razy taniej niżeli przy odcinku wcześniejszym.

Dlaczego podaję cennik PKP IC i ceny kosztów przejazdu w zależności od ilości pokonanych kilometrów?

Abyś, szanowny czytelniku, uświadomił sobie, dlaczego nasz pracownik za przejazd z Krakowa do Warszawy, potem do Gdyni, a na końcu do Poznania zapłaci tylko łącznie 92 zł. Gdyż nie kupuje na każdy przebyty odcinek kolejnego biletu płacąc 29 groszy za każde pierwsze 100 km kolejnego odcinka. Ale dzięki łączeniu trasy sumuje kilometry płacąc za każdy kilometr coraz mniej. I nie tylko oszczędność ma tutaj znaczenie. Również wygoda. Nie trzeba myśleć o zakupie kolejnych biletów, a wszystko załatwia się u konduktora.

I wszystko jest ok, dopóki nie przyjedzie do Poznania z najnowszym biletem za 12 zł oraz poświadczeniem podróży dalej. I nie pójdzie spać we wspomnianym mieście Poznań. Bo schody zaczynają się następnego dnia. Czyli w czasie porannej podróży z Poznania do Wrocławia.

Zaczyna się od problematycznego ustalenia ceny biletu, gdyż z cennika wynika, że jest on darmowy. Nasz pracownik ma „w kołach” już ponad 1000 km, zatem „skończył mu się” cennik i teoretycznie rzecz biorąc nie powinien już płacić za kolejny odcinek.

3 konduktorów, 3 koncepcje i 3 różne interpretacje tego samego przepisu

Nasz pracownik wsiada o 5:55 do pociągu w Poznaniu. Uzbrojony we wcześniejsze bilety i poświadczenia biletów. We Wrocławiu będzie o 8:25, czyli zmieści się w okresie doby od godziny ważności pierwszego biletu, od zakupu którego zaczynał podróż. Mowa o bilecie na pociąg relacji Kraków – Warszawa, przyjazd do Warszawy o 8:54. O czym wspominałem, gdyż termin „doba od daty ważności biletu” ma w dalszej opowieści kluczowe znaczenie.

I tak oto nasz pracownik wesoło podróżuje sobie na trasie Poznań – Wrocław. Aż w jego przedziale zjawia się kontroler biletów, czyli tak zwany konduktor. A może być o trzech postaciach (zapewne nawet większej ilości, ale te trzy zostały na pokładach PKP IC stwierdzone)

Konduktor nr 1 i jego ocena – wszystko zgodnie z prawem

Z biletami i dokumentami poświadczającymi jest wszystko w porządku. Ma pan prawo jechać na ich podstawie. Nie minęła doba od daty ważności biletu inicjującego podróż, co oznacza, że podróż odbywa się zgodnie z procedurami obowiązującymi w PKP IC.

Wystawiam darmowy bilet, gdyż nie mogę wystawić biletu płatnego, cennik nie przewiduje takiej sytuacji. Życzę miłej podróży.

Konduktor nr 2 i jego: wszystko niezgodnie z prawem

Pan nie ma prawa jechać tym pociągiem na podstawie starych biletów. Nie ma czegoś takiego jak upływ doby od daty ważności inicjującego podróż bilety. Podróżny ma obowiązek przesiadając się na podstawie poświadczenia nabyć bilet na najbliższy pociąg, a nie pociąg wybrany i to jeszcze dnia następnego. Muszę wystawić Panu opłatę dodatkową za przejazd bez ważnego biletu. Gdyż posiadane przez Pana dokumenty podróży są nieważne.

Konduktor nr 3 – kasa biletowa to podstawa

Niby wszystko z biletami jest w porządku, ale muszę wystawić Panu nowy bilet na trasę, którą jedziemy. Nie ma Pan bowiem biletu kupionego w kasie biletowej, do której na mocy przepisów obowiązujących w PKP IC miał Pan obowiązek udać się z poprzednimi biletami i poświadczeniami. Jeśli nie zrobił Pan tego, nie może Pan kupić takiego biletu u mnie. Może Pan tylko nowy bilet. Gdyż bilet na poświadczenie tylko w kasie.

Bałwany sprawdzają bilety, a Tobie jako podróżnemu, przychodzi płacić za ich niewiedzę

Po raz drugi wytłumaczę się z użycia słowa bałwany w stosunku do konduktorów. Jeśli trzech na trzech ma kompletnie inne zdanie na temat podróży łączonych i jeździe na poświadczeniu, to co najmniej dwóch z nich jest bałwanami. Pracującymi na pokładach pociągu pomimo braku elementarnej znajomości przepisów prawa, za przestrzeganie których są wynagradzani.

Niewykluczone, że trzech, a przepisy i tak mówią coś jeszcze innego. Tyle tylko, że podróżny wsiadając do pociągu z ważnym biletem zawiera umowę z PKP IC. I miałby życzenie być obsługiwanym przez kompetentnych pracowników. A nie takich, z których jeden powie, że wszystko z biletami podróżnego jest ok, a drugi wystawi opłatę dodatkową za brak ważnego biletu. Tego samego, który chwilę wcześniej był ważny.

I podróżny zakończy podróż mając długi za jazdę bez ważnego biletu. Tylko dlatego, że w pociągu informacji udzielił mu konduktor bałwan, którego znajomość przepisów jest daleka od oczekiwań.

Jak to zatem jest z jazdą łączoną?

Ponieważ na wiedzę konduktorów liczyć nie możemy, zapytaliśmy u źródła, czyli w siedzibie PKP IC. Zapytanie skierowane zostało do rzecznika prasowego przewoźnika, po uzyskaniu stosownej odpowiedzi zamieścimy ją na naszej stronie. Aby zainteresowani jazdą łączoną nie byli narażeni na długi za jazdę bez ważnego biletu w sytuacji, gdy przepis przewoźnika jest dla nich niekorzystny.

Długi za jazdę bez ważnego biletu w pociągu – co warto wiedzieć?

Przede wszystkim warto zapoznać się z zasadami, aby nie popełniać błędów rzeczowych. Powszechnie mówi się, że brak ważnego biletu w pociągu dostaje się mandat. A właśnie nie. Konduktor nie wystawia mandatu za jazdę bez biletu, gdyż nie ma do tego uprawnień. Konduktor wystawia opłatę dodatkową za brak ważnego biletu. A w przypadku braku chęci lub możliwości zapłaty przez podróżnego na miejscu – wystawia wezwanie do zapłaty. W branży kolejowej jest to tak zwany „kwit”

To wezwanie do zapłaty opłaty dodatkowej za jazdę bez ważnego biletu w żaden sposób nie może być nazywane mandatem. Gdyż prostu nim nie jest. Mandat wszak egzekwowany jest przez komornika, w przypadku niezapłacenia przez podróżnego opłaty dodatkowej za jazdę bez ważnego biletu PKP nie może wystąpić do komornika.

Długi za jazdę bez biletu mają bowiem charakter cywilny. Czyli PKP musi przejść całą ścieżkę prawną przewidzianą dla tego typu długów. Nie może egzekwować kwoty z wezwania jak z mandatu.

Kiedy przedawniają się długi za jazdę bez biletu?

Bardzo szybko. Już po 12 miesiącach dług staje się przedawniony. Oczywiście o przedawnieniu długów za jazdę pociągiem bez biletu możemy mówić tylko wówczas, gdy PKP nie uzyska w okresie 12 miesięcy prawomocnego nakazu zapłaty. Czasu ma niby dużo, ale jednak niekoniecznie wcale tak wiele. Proszę zauważyć, że każdy podróżny, który ma wg PKP długi za jazdę bez biletu, wg prawa ma…. prawo do obrony.

Czyli w momencie, gdy PKP złoży pozew do sądu, a ten wyda nakaz zapłaty. Odwołanie się od niego (sprzeciw od nakazu zapłaty) jest niezbywalnym prawem każdego podróżnego w sporze z PKP.

Czy PKP długi za jazdę bez biletu wpisuje do BIK?

Nie. Nigdy nie wpisywało, ani wpisywać nie będzie. Powód jest prozaiczny – Biuro Informacji Kredytowej gromadzi, jak sama nazwa wskazuje, informacje kredytowe. Czyli o zaciągniętych pożyczkach i kredytach oraz historii ich spłaty.

PKP nie świadczy usług pożyczkowych. Nie jest zatem partnerem BIK i nie ma statusu instytucji pożyczkowej. Długi za jazdę bez biletu swoich pasażerów może zatem ujawniać nie w BIK, a w BIG.

Co oczywiście chętnie czyni. Zatem każdy pasażer, mający w PKP długi za jazdę bez biletu, znajdzie je sprawdzając BIG KRD, BIG Infomonor czy BIG ERIF.

Natomiast nie ma co szukać ich w BIK. PKP nie wpisuje dłużników do BIK.

Czy i jak usunąć wpis PKP z BIG?

Niestety, nie ma tutaj żadnych magicznych sposobów. Można tylko i wyłącznie przeczekać, aż minie dozwolony ustawą okres prezentacji przez PKP długu w BIG. Lub dług za jazdę bez biletu pociągiem PKP spłacić. Wówczas PKP musi usunąć wpis w przeciągu 14 dni. I nie ma odstępstwa od tego obowiązku.

Zatem to, ile wynosi dług w PKP, ile jest przeterminowany i jak wygląda jego status prawny – nie ma żadnego znaczenia. Usunięcie wpisu z BIG (każdego z BIG-ów, do których PKP podało informację o tym, że pasażer posiada dług za jazdę bez biletu) musi być obligatoryjnie dokonane w ciągu 14 dni. Inaczej PKP otrzyma finansową karę w wysokości 30 tysięcy złotych.

Czy podane tu informacje były przydatne?

Oceń nas klikając na gwiazdkę

Średnia ocena 1 / 5. Liczba głosów: 1

Nikt jeszcze nie głosował. Bądź pierwszy!

Zostaw swój komentarz...