Sposób na komornika – spółka z o.o. ?
Czy istnieje lepszy sposób na komornika niż schowanie się pod niedostępną dla niego spółką?
W opinii wielu dłużników, które dzięki spółce mogą funkcjonować normalnie, nie ma ma lepszej metody na uniknięcie komornika. Oprócz pełnej ochrony przed komornikiem spółka z o.o. daje szereg dodatkowych korzyści. W tym największą – możliwość znacznego umorzenia długów i w w efekcie całkowitego oddłużenia. W ramach artykułu o spółce z o.o. jako recepcie na komornika dowiesz się:
- Dlaczego spółka daje pełną ochronę przed egzekucją komorniczą
- W jaki sposób zmienić etat na spółkę bez zmiany pracy
- Jak to się dzieje, że komornik nie może nic zabrać, gdy pracujesz pod spółką z o.o
- Czy istnieje jakiekolwiek ryzyko egzekucji z majątku spółki za długi udziałowca
Spółka z o.o. jako recepta na długi
W sytuacji, gdy masz bardzo duże długu, wizja długotrwałego zabierania Ci połowy wynagrodzenia nie jest wizją ciekawą. Do tego musisz liczyć się z blokadą komorniczą na koncie bankowym. W efekcie – nawet jeśli zarabiasz powyżej średniej – z dobrej pensji robi się pensja żebracza.
W takiej sytuacji spółka z o.o. jako sposób na komornika jest najlepszym rozwiązaniem. Jednym ruchem przestajesz być dostępny dla komornika. Choć, w co trudno uwierzyć, nie zmieniasz ani pracy. Ani stanowiska.
Zakładając spółkę z o.o. jako antidotum na zajęcie komornicze po prostu zmieniasz formę zatrudnienia. Zwalniasz się z etatu i zatrudniasz jako podwykonawca. Wykonując dokładnie tą samą pracę uzyskujesz wolność od komornika.
Przestajesz być dla komornika widoczny jako pracownik etatowy. Któremu, poprzez wysłanie zawiadomienia do pracodawcy, może zająć wynagrodzenie za pracę.
Nie zmieniając pracy, a jedynie formę zatrudnienia, przestajesz być dostępny dla komornika. Twoją pracę wykonuje bowiem spółka z o.o. , a nie Ty jako pracownik.
Dlaczego komornik nie namierzy dłużnika w jego spółce?
Choć bez problemu zrobi to, gdy dłużnik pracuje na etacie. Lub też gdy prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą?
Pytanie bardzo ważne i jego zrozumienie jest kluczem do sukcesu. Dłużnik będąc pracownikiem etatowym osiąga przychody, które podlegają zajęciu komorniczemu. Dlatego też następuje zajęcie komornicze wynagrodzenia.
Dłużnik świadczący taką samą pracę jako spółka nie osiąga prywatnych przychodów. Przychody osiąga bowiem spółka. Która, ze względu na przepisy prawne. nie może być obciążana przez komornika prywatnymi długami wspólnika.
Dochody uzyskiwane poprzez świadczenie pracy – jak wspomniałem – są bowiem dochodem spółki. A spółka wszakże nie posiada długów i nie posiada komornika. Zatem zarobione przez spółkę pieniądze są dla komornika nietykalne. I nie ma znaczenia, że są zarobione rękami windykowanego dłużnika.
Zakładając spółkę z o.o. dłużnik zakłada swoistą zbroję. Rozpoczyna nowe życie jako spółka. Ta ma odrębną osobowość prawną. Co to znaczy? Że nie ma nic wspólnego z prywatnymi sprawami jej udziałowców. Sprowadza się to do tego, że komornik nie ma prawa zająć niczego, co należy do spółki. Na przykład konta bankowego spółki. Jeśli nie prowadzi egzekucji przeciwko niej.
Nie może również zająć wynagrodzenia dłużnika w jego własnej spółce z o.o. On bowiem nie jest w niej zatrudniony. Wykonuje na rzecz spółki pracę nieodpłatną, bo jako udziałowiec (czyli współwłaściciel) ma to tego pełne prawo.
Dlaczego komornik nie zajmie konta spółki z o.o. w sytuacji, gdy prowadzącemu jednoosobową działalność gospodarczą zabierze z konta wszystko?
Wiesz już, że komornik nie może zająć konta spółki z o.o. za prywatne długi jej udziałowca. Inaczej byłoby, gdyby dłużnik zamiast spółki pracował jako właściciel jednoosobowej działalności gospodarczej. Wszystkie zarobione pieniądze stałyby się łupem komornika, gdyż jego działalność gospodarcza nie posiada odrębnej osobowości prawnej. I za długi z działalności prowadzący ją odpowiada prywatnie.
Zarobione w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej pieniądze zostaną przez komornika przechwycone na spłatę długów prywatnych właściciela. To zasadnicza różnica pomiędzy JDG a spółką z o.o. Działalność jednoosobowa jest odnogą prywatnego życia dłużnika. Spółka z o.o. bytem niezależnym od jego prywatnych spraw.
Dlatego też istotne dla dłużnika schowanie się przed komornikiem pod spółką niedostępną dla organów egzekucyjnych. Ubranie działalności w pancerz spółki z o.o. Która z prawnego punktu widzenia nie ma nic wspólnego z prywatnymi sługami jej udziałowca. I pozwala mu zarabiać w ramach spółki dowolne kwoty bez ryzyka zajęcia komorniczego.
Najważniejsze do zapamiętania: komornik może wejść na konto spółki z o.o. tylko wówczas, gdy spółka jest dłużnikiem i komornik posiada tytuł wykonawczy przeciwko spółce. Tytuły przeciwko udziałowcom spółki nie mają znaczenia. Spółka jest nietykalna dla komornika.
Co daje posiadanie spółki w kontekście zadłużeń? Oprócz ochrony przed zajęciem wynagrodzenia?
Analizując nasz flagowy program oddłużeniowy oddłużanie poprzez wykup długów zauważysz, że znaczące umorzenie długów ma miejsce tylko w jednym przypadku. Gdy odetniesz wierzyciela od jedynego dla niego źródła nacisku na Ciebie.
Komornika. Spółka z o.o. jest zatem idealnym sposobem na skrępowanie wierzycielowi rąk. Wytrącenie mu jedynej broni, jaką posiada: możliwości egzekucji Twoich przychodów. Czyli zajęcia Ci konta i wynagrodzenia.
A przed tym chroni Cię spółka z o.o. Zakładając spółkę jako ochronę przed komornikiem sprawiasz, że wierzyciele stają się kompletnie bezradni.
Z czym się to wiąże? W dłuższej perspektywie z tym, że bezradny wierzyciel zapragnie porozumieć się z Tobą. Widząc, jak czas przecieka mu przez palce, a zajęcie komornicze bezskuteczne.
Jeśli bowiem nie porozumie się z Tobą – po prostu sprzeda dług. Otwierając Ci szeroko drzwi do możliwości jego wykupu na swoich warunkach i za cenę znacząco niższą niż wynosi dług na papierze (umorzenia części zadłużenia lub układy ratalne bez odsetek)
Boję się spółki z o.o., gdyż jest ona kosztowna i wymaga dużej wiedzy do prowadzenia. To już wolę tego komornika….
Na pewno wielu dłużników nigdy nie skorzysta z rozwiązania kłopotów z komornikiem w postaci spółki. Ze strachu. Będzie przez lata oddawać połowę pensji zamiast sprawdzić, co tak naprawdę jest strasznego w spółce z o.o.
Dla tych, który bazują na mitach i strachach, garść wiedzy od specjalisty ds. oddłużania, który od 25 lat uczestniczy we wdrażaniu tych rozwiązań dla dłużników.
1. Spółka z o.o. jest bardzo trudna w założeniu i w obsłudze, a jej prowadzenie jest niezwykle drogie
To mit pokutujący w społeczeństwie i przekazywany jako stereotyp. W dodatku nieprawdziwy.
Samo założenie spółki to 15 minut przed komputerem (założymy ją przez internet) i opłata rejestrowa w wysokości kilkuset zł. Kolejny koszt to pieczątka – złotych raptem kilkadziesiąt. Jeśli chcemy zarejestrować spółkę w mieszkaniu lub posiadanym lokalu – nie płacimy nic. Jeśli nie – do zamówienia mamy wirtualny adres, koszt około 100 zł miesięcznie.
Księgowość (w tym przypadku tzw. pełna) to koszt około 600-800 zł miesięcznie za prowadzenie księgowości. Dysponujemy paletą sprawdzonych i profesjonalnych biur rachunkowych, które współpracują z nami prowadząc księgi handlowe spółek naszych klientów. W podanych cenach.
Gdyż na rynku znajdziecie oferty bur księgowych, które mogą przestraszyć. To one tworzą mity o tym, jak drogie jest prowadzenie spółki.
2. Prowadzenie spółki z o.o. jest bardzo trudne
Cała trudność polega na tym, aby raz w miesiącu dostarczyć faktury do biura rachunkowego. I to jest jedyny nakład pracy ze strony właściciela spółki. Wszystkim – od A do Z w przypadku spółki z o.o. zajmuje się biuro rachunkowe.
Udziałowcy nie mają żadnego kontaktu z urzędami i dokumentami spółki (poza podpisaniem któregoś od czasu do czasu). Mit o tym, że prowadzenie spółki jest trudne stworzony został przez tych, którzy w życiu nie mieli spółki. Innego wytłumaczenia nie widzę.
3. Praca jako podwykonawca B2B jest mniej korzystna dla pracownika
I tak, i nie. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb pracownika. Na pewno istotne jest to, że jako podwykonawca zarobisz znacząco więcej. Ile więcej? Policzmy. Jeśli na etacie zarobisz 4000 netto, to całkowity koszt Twojego zatrudnienia to około 6800 zł. Tyle wydaje na Ciebie pracodawca. I tyle zaoferuje Ci jako spółce. Gdyż i tak sporo na tym zaoszczędzi. Odpadną mu płatne urlopy i Twoje chorobowe. Odpadnie fundusz socjalny (jeśli go posiada). Jeśli zatem koszt zatrudnienia będzie dla niego na tym samym poziomie. Zaoszczędzi na pozostałych, innych niż pensja, kosztów posiadania pracownika etatowego.
Ty zarobisz więcej, ale będziesz musiał z nadwyżki opłacić księgową i prywatne ubezpieczenie (jeśli zrezygnujesz z ZUS). Mimo to zarobisz znacznie więcej niż na etacie. Kosztem rzecz jasna świadczeń socjalnych czy urlopowych. Ale wiesz doskonale, że zmiana formy zatrudnienia z etatu na spółkę z o.o. nie jest kaprysem, a koniecznością. Czyli wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami. Dając w zamian jedno – wolność i bezpieczeństwo od komornika.
4. Komornik może w dowolnym momencie zająć udziały dłużnika w spółce z o.o.
Jeśli to jest Twój argument przeciwko spółce z o.o. jako recepcie na komornika, czas się przekonać jak to jest. Przeczytaj wywiad z komornikiem i dowiedz się, dlaczego komornicy nie zajmują udziałów dłużników w spółkach. Wywiad ten znajdziesz w dalszej części artykułu o spółce z o.o. Jako sposobie na komornika dla tych, którzy chcą wyjść z długów.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o komorniku, sposobach na niego, przepisach egzekucyjnych – zobacz kompendium o zajęciach komorniczych.
Czy komornik może zająć udziały dłużnika w spółce z o.o.
Co o całej sprawie sądzą ludzie związani z branżą? Zapytajmy o to osób z dwóch strony barykady – Bartka i Annę. Bartek – przedsiębiorca, który zmienił indywidualną działalność gospodarczą w spółkę z o.o. z powodu długów.
Anna natomiast jest komornikiem, czyli personą, która może teoretycznie sprawić, że udziały Bartka w spółce zostaną zajęte. W długim wywiadzie poruszymy jądro problemu dłużników zainteresowanych spółką. Czyli zapytamy u źródła o to,
czy komornik może zająć udziały dłużnika w spółce z o.o. I jak teoria przekłada się na rzeczywistość.
Redakcja MamDługi.pl: Pierwsze pytanie powinno brzmieć, dlaczego dłużnicy decydują się na zakładanie spółek z o.o.? Przecież prowadzenie działalności gospodarczej jest korzystniejsze, chociażby ze względów podatkowych?
Bartek: Przede wszystkim w omawianej kwestii należy dotrzeć do genezy powstania takiej spółki. W znakomitej większości przypadków egzekucja komornicza toczy się bowiem przeciwko dłużnikowi, który w przeszłości prowadził działalność jako osoba fizyczna.
Bardzo często likwidacja biznesu zbiegała się ogólną poprawą kondycji finansowej takiej osoby. Co z jednej strony (z uwagi na wysokość zadłużenia) uniemożliwiało prowadzenie przedsiębiorstwa na wcześniejszych zasadach. Z drugiej dawało możliwość utrzymania się, lecz już pod inną formą prawną.
Dzięki takiej zmianie, możliwa była kontynuacja prowadzenia firmy. Bez balastu w postaci zadłużenia wygenerowanego w zlikwidowanej już działalności gospodarczej. Konstrukcja taka jest szczególnie popularna wśród osób, które bądź to nie posiadają rodziny, na którą można by założyć działalność. Albo gdy rodzina posiada silne obawy co do ewentualnej odpowiedzialności karno-skarbowej z tytułu tzw. „firmanctwa”.
Redakcja MamDługi.pl: Czyli kontynuowanie działalności gospodarczej pod postacią spółki z o.o., jest bezpieczniejsze dla dłużnika?
Bartek: Powiem więcej – nie tylko dla dłużnika, ale też dla jego rodziny. Jak już wyżej wspomniałem, znika tutaj problem możliwości zadłużenia kolejnego członka rodziny, czy też oskarżenia z art. 55 kks. Co więcej, taka osoba nie musi się już więcej obawiać paraliżu firmy, spowodowanego zajęciem wszystkich środków na rachunku bankowym.
Można więc systematycznie z zysków spółki spłacać przeterminowane zobowiązania i normalnie prowadzić przedsiębiorstwo. Na marginesie zaznaczam, że w wypadku zaistnienia niewypłacalności spółki, należy pamiętać o 30 dniowym terminie złożenia wniosku o upadłość.
Redakcja MamDługi.pl: Pani komornik, kiedy ostatnio przeprowadziła Pani skuteczną egzekucję z udziałów w spółce z o.o.?
Anna: Na wstępie trzeba powiedzieć, że omawiany sposób egzekucji nie należy do najpopularniejszych. Z jednej strony nader rzadko wnioskują o niego banki i firmy windykacyjne. Jednak zdarzają się przypadki, że wszczęcia egzekucji z udziałów żądają osoby prywatne.
Głównym zaś powodem, dla którego wierzyciele są w ogóle zainteresowani udziałami w spółkach, jest wyraźny spadek skuteczności najpopularniejszych sposobów egzekucji. Takich jak egzekucja z wynagrodzenia za pracę, z rachunku bankowego czy z nieruchomości.
W tej chwili nie jestem w stanie Panu odpowiedzieć na pytanie, jaki procent tych postępowań kończy się dla komorników sukcesem. Mogę jednak ujawnić, że taka sytuacja miała w mojej kancelarii miejsce tylko raz i to kilka lat temu.
Redakcja MamDługi.pl: Mogłaby Pani przybliżyć ten przypadek?
Anna: Zbyt wielu szczegółów udzielić nie mogę, gdyż jestem związana tajemnicą postępowania. Mogę jedynie zdradzić, że udziały były warte około 25 tyś. złotych, a nabywcą był sam wierzyciel, nota bene sąsiad dłużnika.
Redakcja MamDługi.pl: Czyli osoba, która dobrze znała dłużnika?
Anna: W rzeczy samej. Nabywcy znany był profil działalności spółki dłużnika, wartość aktywów, jej potencjał i co chyba najważniejsze – baza klientów. Sądzę, że sięgnięcie po udziały było po prostu dobrze skalkulowane biznesowo.
Redakcja MamDługi.pl: Jakie skutki ma złożenie zajęcia do KRS?
Anna: Na wstępie należy podkreślić, że zajmując udział wspólnika w spółce z o.o. komornik zobowiązany jest do powiadomienia spółki o zajęciu oraz zgłoszenia tego faktu sądowi rejestrowemu. Wniosek taki zostaje złożony do akt rejestrowych spółki, lecz nie będzie ujawniony w odpisie KRS. Biorąc pod uwagę powyższe, zajęcie udziałów nie rodzi żadnych nieprzyjemności po stronie dłużnika.
Co zaś tyczy się dłużnika: zbycie przez niego udziałów w spółce z o.o., po złożeniu przez komornika do akt rejestrowych stosownych dokumentów, nie powoduje bezwzględnej nieważności dokonanej czynności. Lecz jej bezskuteczność w stosunku do wierzycieli.
Redakcja MamDługi.pl: Jakie konsekwencje rodzi dla dłużnika zajęcie udziałów w spółce z o.o.?
Anna: Nie może on odbierać zysków należnych mu z tytułu uczestnictwa w spółce. Czy też środków, które przysługiwały by mu w przypadku likwidacji spółki. Teoretycznie po dokonaniu zajęcia, spółka winna należne mu środki przekazywać na rachunek bankowy kancelarii komornika. W praktyce niezmiernie rzadko po zajęciu okazuje się, że są jakiekolwiek środki do przekazania.
Co więcej sami komornicy nie kwapią się do tego, aby przeglądać bilansy takich spółek. Nie posiadają ku temu ani potrzebnego czasu, ani (co ważniejsze) niezbędnej wiedzy. Dlatego też bardzo często, po dokonaniu prostych zabiegów księgowych, dłużnicy należną wierzycielowi kwotę pieniędzy legalnie chowają do kieszeni.
Redakcja MamDługi.pl: Czy zajęcie przez komornika udziałów w spółce z o.o. powoduje skutki jedynie majątkowe?
Anna: W tej kwestii istnieją spory w doktrynie, chociaż większość autorytetów prawnych twierdzi, że zajęcie udziału rodzi skutki jedynie majątkowe. Jedynie część piśmiennictwa twierdzi, że z mocy zajęcia wierzyciel może wykonywać również prawa korporacyjne tj. prawo do uczestnictwa w zgromadzeniu wspólników (wraz z prawem głosu). Ja osobiście przychylałabym się do pierwszej z koncepcji.
Redakcja MamDługi.pl: Jaką ilość udziałów może zająć komornik?
Anna: Po pierwsze należy jasno powiedzieć, że sprzedaż winna być ostatecznością. A zaspokojenie wierzycieli powinno nastąpić najpierw z przychodów, które są osiągane z zajętego udziału.
Z tego też względu ustawodawca nie przewidział dla komorników ograniczeń ilościowych, co do liczby zajmowanych udziałów. Co więcej, organ egzekucyjny jest uprawniony do dokonania zajęcia nawet wtedy, gdy dłużnik jest posiadaczem zaledwie jednego udziału. Ale jego wartość w sposób oczywisty przewyższa wartość długu.
Ratio legis takiego pojmowania przepisów rodzi się z przeświadczenia, że wierzyciel jest uprawniony do jak najszybszego odzyskania swojej należności. Zaś zajęcie maksymalnie dużej liczby udziałów, teoretycznie pozwala uzyskać ten efekt w teoretycznie najkrótszym możliwym czasie.
Redakcja MamDługi.pl: Jak wygląda sprzedaż udziałów zajętych przez komornika?
Anna: W przypadku spółki z o.o. brak zaspokojenia wierzycieli z dochodów jakie przynoszą zajęte udziały, powoduje zaistnienie możliwości ich sprzedaży. Zasadniczo odbywa się ona w trybie właściwym dla egzekucji z ruchomości (art. 9117 § 3 kpc), jednakże istnieje również możliwość sprzedaży z wolnej ręki.
Redakcja MamDługi.pl: Czym różnią się oba sposoby sprzedaży udziałów w spółce z o.o. prowadzonej przez egzekutora?
Anna: Sprzedaż z wolnej ręki nie może nastąpić wcześniej niż 14 dni od dnia oszacowania udziałów. Jednakże na wniosek dłużnika, a za zgodą wszystkich wierzycieli egzekwujących, sprzedaż może odbyć się bez ich oszacowania. Ale za sumę wskazaną przed dłużnika. Cena ta nie może naruszać interesów wierzycieli, a osobą odpowiedzialną za to, by nie doszło do ich pokrzywdzenia, jest komornik.
Po wyrażeniu zgody na zastosowanie tego trybu, komornik ma tydzień na dokonanie sprzedaży. Co ważne, jest to termin zawity, a jego przekroczenie powoduje konieczność dokonania sprzedaży w drodze licytacji. Chyba, że wierzyciele zgodzili się na powtórkę. Na marginesie należy zaznaczyć, że we wspomnianym trybie dłużnik posiada możliwość wskazania osoby nabywcy.
Redakcja MamDługi.pl: A sprzedaż licytacyjna?
Anna: W przypadki sprzedaży licytacyjnej, odpowiednio stosuje się przepisy do egzekucji z ruchomości. Przed przystąpieniem do licytacji, organ egzekucyjny jest zobowiązany do określenia ceny wywołania.
W takiej sytuacji prawie zawsze zachodzi konieczność do powołania biegłego. Którego nie dość, że bardzo trudno znaleźć, to w dodatku bardzo słono sobie liczy za wykonaną pracę.
Co więcej, po przedstawieniu wierzycielowi wstępnych kosztów powołania biegłego, prawie wszyscy zainteresowani rezygnują. I wnoszą o umorzenie egzekucji z tego składnika majątku. Dla porządku jednak przypomnę, że konieczność powoływania biegłego odpada w dwóch przypadkach. Choć trzeba sobie powiedzieć wprost, że są to przypadki incydentalne.
Po pierwsze, gdy wierzyciel oraz dłużnik zajęli jednolite stanowisko co do wartości sprzedawanych udziałów. Po drugie, gdy doszło do ich wcześniejszego oszacowania przez sąd rejestrowy.
Redakcja MamDługi.pl: Czy wskazaną wyżej sytuację można jeszcze bardziej skomplikować?
Anna: Owszem można i bardzo często robią to wierzyciele. Na ich żądanie istnieje fakultatywna możliwość sporządzenia przez komornika opisu zajętego prawa. Dzieje się to przeważnie wtedy, gdy zainteresowani odzyskaniem pieniędzy za wszelką cenę dochodzą do pewnego wniosku. Że bez dokładnej analizy zajętych udziałów, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie nimi zainteresowany.
Przedmiotem opisu jest m.in. umowa spółki, jej bilans czy oszacowania dokonane przez biegłego lub sąd rejestrowy. Nie muszę tutaj dodawać, że komornikom tej pracy wykonywać się nie chce. Zarówno z uwagi na jej czasochłonność, stopień skomplikowania i o czym już wyżej wspomniano – mizerne efekty.
Redakcja MamDługi.pl: Czy w ostateczności zajęty udział w spółce z o.o. może zostać nabyty przez osobę zaufaną?
Anna: Jak najbardziej, istnieje taka możliwość. Regulacja zawarta w art. 185 k.s.h. przyznała spółkom prawo do decydowaniu o stanie osobowym wspólników.
Co więcej, w przypadku zagrożenia zajęcia udziałów, zalecam skorzystanie z tego uprawnienia. I taką zmianę w umowie spółki, która zezwoli jej na wskazanie osoby będącej nabywcą.
Należy jednak podkreślić, że gdy spółka w terminie dwutygodniowym od daty doręczenia przez sąd zarządzenia o sprzedaży udziałów, nie wystąpi o ich wycenę albo gdy w terminie dwutygodniowym od dnia zawiadomienia spółki o ustalenie ceny nabycia udziału, osoba przez nią wskazana, nie wpłaci organowi egzekucyjnemu ustalonej kwoty, udziały będą sprzedawane w zwykłym trybie tj. licytacyjnym.
Redakcja MamDługi.pl: Analizując przeprowadzoną rozmowę muszę przyznać, że procedura jest dość skomplikowana a jej rezultat mocno niepewny.
Anna: To prawda. Z tego też powodu 95% przypadków kończy się na samym zajęciu prawa. Do licytacji zajętych udziałów dochodzi naprawdę w marginalnych przypadkach. Gdy dłużnik nie jest udziałowcem w spółce posiadającej znaczne aktywa lub posiadające jakieś know-how, to na jego miejscu spałbym spokojnie.
Czy spółka z o.o. jest dobrym rozwiązaniem dla dłużnika w kontekście pozyskanej wiedzy?
To, czy komornik może zająć udziały w spółce z o.o. przestało budzić wątpliwości. Dzięki uprzejmości pani komornik Anny, która podzieliła się z nami swoją olbrzymią wiedzą, wiemy niemal wszystko na ten temat.
Wątpliwości zostały rozwiązane. Komornik w teorii może zająć udziały w spółce należące do dłużnika. Proszę jednakże zwrócić uwagę na kilka podkreśleń w cytowanych słowach pani komornik. Są one kwintesencją tematu i tak naprawdę go wyczerpują.
Przytoczę je tutaj, aby łatwiej było skupić na nich uwagę i właściwie je zrozumieć.
Ryzyko zajęcia udziałów w spółce liczymy w promilach
taka sytuacja miała w mojej kancelarii miejsce tylko raz i to kilka lat temu
Statystycznie komornik obsługuje prawie 3000 spraw rocznie. Nasza rozmówczyni w ostatnich kilku latach była świadkiem tylko jednego zlecenia zajęcia udziałów w spółce z o.o. Zakładając, że w ostatnich latach dokonała 15.000 innych zajęć komorniczych, to ryzyko zajęcia udziałów w spółce liczona jest nie w procentach, a w promilach. Czyli mniej więcej tyle, ile szansa trafienia dużej wygranej w totka.
Zatem ci, którzy twierdzą, że założenie spółki z o.o. jest ryzykowne, gdyż komornik zaraz zajmie udziały, powinni usiąść z kalkulatorem i spokojnie zweryfikować swoje stanowisko. Na chłodno, bez emocji. Z matematyczną precyzją.
Uwzględniając to, co powiedziała Pani komornik na końcu wywiadu. Że tylko udziałowcy spółek o znacznych aktywach lub posiadających know – how mogą się obawiać.
Mała spółka założona po to, aby chronić wynagrodzenie, nie jest przedmiotem zainteresowania wierzycieli masowych.
Zajęcie udziałów istnieje praktycznie tylko w przypadku wierzyciela prywatnego
nader rzadko wnioskują o niego banki i firmy windykacyjne, natomiast zdarzają się przypadki, że wszczęcia egzekucji z udziałów żądają osoby prywatne
To oczywiste. Banki, firmy windykacyjne czy fundusze sekurytyzacyjne traktują egzekucje komornicze maszynowo. Przy takim obrocie „dłużnikiem” nie ma wręcz możliwości, aby poszukiwać dokładnie majątku dłużnika. W tym jego ewentualnych udziałów w spółce z o.o. O tym, czego szuka komornik, możesz przeczytać dokładnie w tym artykule o sposobach działania egzekutora.
Inaczej jest, gdy wierzycielem jest np. kolega, ktoś z rodziny, były wspólnik. Czyli ktoś, kto doskonale wie, że masz udziały i myśli, aby zajęciem tych udziałów Ci zaszkodzić. W praktyce ryzyko zajęcia udziałów przez komornika sprowadza się tylko do sytuacji, gdy zleci to ktoś będący wierzycielem prywatnym.
Dlaczego komornik nie sprzeda udziałów dłużnika spółki z o.o. założonej w celu obejścia zajęcia komorniczego?
po przedstawieniu wierzycielowi wstępnych kosztów powołania biegłego, prawie wszyscy zainteresowani rezygnują i wnoszą o umorzenie egzekucji z tego składnika majątku
I to można nazwać clou tego wywiadu. Spółka z o.o., założona w celu uniknięcia egzekucji komorniczej z wynagrodzenia za pracę, nie przedstawia żadnej wartości. Nie ma bowiem majątku, aktywów, towaru i pieniędzy na koncie firmowym.
Pozwala pracować zawodowo bez oglądania się na komornika. I taki jest jej cel. Wierzyciel doskonale wie, że zajęcie udziałów to zajęcie ruchomości bez żadnej wartości. Ale ich wycena, której musi dokonać przed ich zlicytowaniem, kosztuje już realne pieniądze.
W praktyce kilka razy większe niż realna wartość udziałów. Zatem – wierzyciel musiałby być ekonomicznym idiotą, aby inwestował w biegłego. Mającego wycenić coś, o czym wiadomo, że nie ma żadnej wartości.
I to jest realny powód, który sprawia, że ryzyko zajęcia udziałów dłużnika jest w praktyce zerowe. Przynosi bowiem więcej kosztów niżeli realnego pożytku. A samemu dłużnikowi nie przyniesie żadnych realnych nieprzyjemności.
Zabezpieczenie przed zajęciem komorniczym udziałów wspólnika spółki
Jeśli przedstawiony materiał nie uspokoił Cię i wciąż zastanawiasz się, czy komornik może zająć udziały w spółce z o.o. dłużnika, jesteś przypadkiem niezwykle trudnym. Dlatego powinieneś zwrócić baczną uwagę na ten fragment wywiadu:
w przypadku zagrożenia zajęcia udziałów, zalecam skorzystanie z tego uprawnienia i taką zmianę w umowie spółki. Która zezwoli jej na wskazanie osoby będącej nabywcą.
Jeśli czujesz zagrożenie komornikiem jeszcze przed zawiązaniem spółki, tym bardziej do jej umowy powinieneś wprowadzić ów zapis. I spać spokojnie, wiedząc, że w razie nieszczęścia wskazana wcześniej osoba kupi udziały. Pamiętaj jednak, że aby komornik mógł je sprzedać, musiałby wcześniej zapłacić biegłemu za ich wycenę. Kilkukrotnie więcej, niż są w praktyce warte….
Podsumowanie tego, czy komornik może zająć udziały dłużnika w spółce z o.o?
Wiemy już, że komornik sam z siebie nigdy nie odnajdzie i nie zajmie udziałów. Operacja taka jest dla niego czasochłonna i kłopotliwa. A w praktyce nie przyniesie żadnych efektów. Prawo jest bowiem tak skonstruowane, że zajęcie udziałów nie niesie dla dłużnika żadnych nieprzyjemności. Wierzyciel może jest co prawda – poprzez komornika – spróbować sprzedać.
Ale w przypadku spółki z o.o. o jakiej myślimy (czyli stworzonej w celu przejścia z etatu na samozatrudnienie) jest to w praktyce niewykonalne. Po pierwsze – są to rzeczy niezbywalne w warunkach rynkowych. Po drugie – oszacowanie ich wartości jest zbyt kosztowne, aby wierzyciel się na to zdecydował.
Dlatego też egzekucja z udziałów w spółce z o.o. jest możliwa wyłącznie w teorii. W praktyce, ze względu na nieopłacalność i brak możliwości uzyskania za zajęte udziały choćby złotówki, nie występuje.
Chcesz założyć spółkę chroniącą przed komornikiem?
Zrobisz to już w 15 minut. Przez internet. Chcesz dowiedzieć się przed założeniem spółki więcej – dajemy Ci taką możliwość. W ramach konsultacji oddłużeniowych dowiesz się o spółce i jej wykorzystaniu znacznie więcej niż możemy publicznie napisać. Sprawdzisz:
- co daje Ci spółka w procesie oddłużania
- jaki wpływ ma blokada egzekucji komorniczej (czyli działanie spółki) na zachowanie wierzycieli
- co możesz zyskać i o ile zredukować swe długi dzięki wykorzystaniu spółki
Konsultacja ze specjalistą, który
- zdradzi Ci sekrety prowadzenia spółki w praktyce
- przybliży tricki związane z wykorzystaniem spółki
- podpowie, jak wykorzystać spółkę do optymalizacji zysków
- opowie o zachowaniu wierzycieli odciętych od pieniędzy
jest wstępem do rozpoczęcia procesu oddłużania. W ramach którego Twoje długi mogą zostać w znacznej części umorzone przez wierzycieli. Postawionych przed ścianą. Tylko dlatego, że kiedyś poszedłeś po rozum do głowy. I wykorzystałeś spółkę z o.o. jako sposób na komornika.
Porozmawiajmy o Twoich długach (187,00 zł)
- 12 lat na rynku o zasięgu ogólnopolskim.
- Wcześniej działaliśmy pod nazwą Windykowani.pl
- Jesteśmy polecani przez pracowników większości banków!
- Mówią i piszą o nas: Newsweek, Onet, Polskie Radio, Telewizja Polska i inne.
- Posiadamy wiarygodne i rozpoznawalne certyfikaty takie jak raport BIG (Biuro Informacji Gospodarczej).
- Setki pozytywnych opinii i wygranych spraw popartych case study.
Zadzwoń do nas bezpłatnie – pomożemy Ci zlikwidować dług!
- Nie posługujemy się kupionymi zaświadczeniami o rzetelności i wiarygodności. Na pewno widziałeś takie certyfikaty:
- Możesz im wierzyć, ale czy masz pewność dobrej weryfikacji? My idziemy krok dalej, dając Ci do ręki raport z BIG. Sprawdź nas klikając poniżej. Raport otworzy się automatycznie.
Zadzwoń do nas bezpłatnie – pomożemy Ci zlikwidować dług!